Siedział, wpatrując się w kartkę papieru, którą znalazł w kuchni na blacie. Teraz wszystko dokonało się. Przeznaczenie przewracając kostki domina powoli, ale nie ubłaganie dokonało tego, co miało nastąpić.
Pozostał sam w czterech ścianach ich wspólnego mieszkania. Katarzyna wyprowadziła się. Miał na to dowody. Sprawdził zawartość półek komody z bielizną żony, które teraz świeciły pustką. Dokąd odeszła, nie miał pojęcia. Mógł zadzwonić do niej. Nie miał odwagi.
Analizował to wszystko, co wydarzyło się w przeciągu ostatnich dni.
Punktem zwrotnym okazała się Kaladium - ozdobna roślina o zielono- czerwonych liściach, która uschła nagle w przeciągu jednej nocy, oczko w głowie jego żony. Następnie kot, którego martwe ciało znalazł na stole pokoju gościnnego po powrocie z pracy. I wreszcie wczorajsza awantura, kiedy to Katarzyna wykrzyczała, że doskonale wie o jego rozmówkach w sieci, o tajemniczej kobiecie, o romansie. W końcu nazwała go „ pierdolonym skurwysynem, oszustem”. Nigdy wcześniej nie używała wulgarnych słów.
To wszystko musiało się tak skończyć. W swojej pewności o czymś zapomniał. Może Piotr miał rację mówiąc, że narobi sobie kłopotów. Stracił żonę, cząstkę siebie. Teraz zdał sobie sprawę z tego.
Pomimo oziębłych stosunków i życia obok siebie, Katarzyna wrosła w niego jak krzew wrasta w drzewo, który niegdyś przedstawiał się jak okazały i piękny kwiat, a teraz przeszkadzał, ograniczał, ale czy na pewno?. A kiedy, ta część twojego życia odchodzi nagle, doznajesz osamotnienia. Tak myślał przez sekundę.
Jednak po chwili poczuł ulgę: przecież nie będzie teraz awantur, a z rozmowami na czacie nie będzie musiał się kryć. Myślał jak dziecko.
I znów wróciły złe wspomnienia: cała wieczorna kłótnia poprzedniego dnia, noc kiedy to nie mógł zasnąć. Niespodziewany sygnał telefonu zerwał go na równe nogi w środku nocy. Pamiętał, jak podbiegł do aparatu. Jednak ktoś po drugiej stronie rozłączył się. Położył się do łóżka, w którym leżał już sam, a później ten drugi telefon. Rozmówca nie wyłączył się, w każdym razie nie przez kilka sekund. Czuł obecność tego kogoś, gdzieś całkiem blisko. Powiedział dwa razy „halo”. Po czym odłożył słuchawkę zaniepokojony. Zasnął dopiero nad ranem.
Podszedł do stolika, na którym stał PC-et. Włączył urządzenie i czekał. System powoli ładował aplikację. Ogarnęło go zrezygnowanie. Zdał sobie sprawę, że to wszystko jest nałogiem, jakiego nabawił się przez ostatni rok. Tak naprawdę nie miał ochoty siedzieć na czacie. W każdym razie nie teraz. Nie rozmawiał z NIEZNAJOMĄ 10 od dłuższego czasu; dokładnie dwóch dni, ale jeszcze nie teraz czas na rozmowę. Może za kilka godzin. Wiedział, że musi poukładać myśli, zastanowić się, co dalej? Co zrobić, żeby Katarzyna wróciła do domu?
Rozmyślał nad ostatnim pytaniem dłuższy czas. Wstał. Nie wyłączając urządzenia, zarzucił kurtę i wychodząc zatrzasnął za sobą drzwi.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
czarek100 · dnia 20.05.2012 19:25 · Czytań: 658 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 10
Inne artykuły tego autora: