to one gwiazdy w czarnej szacie
w szpiegowskim kapeluszu
spadające łudzące w twoich oczach błękitnych
odblasku nieba gwiazdki przebiegłości
dość ich by każdy mógł wskazać swoją na wyłączność
niespodziewane ich rozbłyski jak ukąszenia komara
są koroną nad głową której nigdy nie posiądę
ogniem przy którym stóp nie ogrzeję
one chmurą niewyjaśnień ja kością trącaną
przez szczurze łapki
one piorunem który nigdy nie spadnie
ja węszycielem rosnącej powoli pleśni
one dziobem błądzącego okrętu
ja garncem zatęchłej pszenicy w ładowni
moje gały wlepione w wasze światła wy gwieździny
nie wilgotnieją tak płaczą mumie
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
amela · dnia 24.05.2012 12:47 · Czytań: 641 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Inne artykuły tego autora: