Przepełniona odbiciami zmęczonych twarzy, szukam spokoju i ciszy by móc odetchnąć ukochaną nikotyną.
Myśli drżą spokojnie nie skupiając się, a powiew wentylatora wywietrza pamięć tworząc pusty szum.
Zrzucam kolejną warstwę, by odrodzić się na nowo gdzieś pośród myśli, która odrasta nie pozwalając mi dokonać cudu.
Oddzielam kolejny płatek skóry kojąco zaspokajając wewnętrzne potrzeby.
Zdzieram z siebie wierzchnią warstwę rwąc nerwy łaskoczące ciało.
Budzi się we mnie dziki zwierz pożądający smaku świeżej krwi sączącej się rubinowym strumieniem.
Zrywam ścięgna łączące dolne kończyny by już nigdy nie uciec od mojego azylu, a ból zagłuszony dziką radością przeszywa piersi.
Szarpię każdą pozostałą żyłkę na podbrzuszu spoglądając na strugi płynące z oczodołów.
Zaciągam się po raz kolejny uwielbioną nikotyną, zamykam oczy, a w myślach rozbrzmiewa ulubiona melodia.
Oto ja. Następczyni chaosu penetrującą każdy zawahany umysł.
Ofiara nieustępliwego biegu po nicość. Otwieram oczy. Słyszę głuche brzmienie znajomego dźwięku sygnalizującego przerwę.
Rozwijam wstęgę, spłukuję wywody i gnam z tłumem ku błogiemu odpoczynkowi.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
fflola · dnia 25.05.2012 09:20 · Czytań: 356 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Inne artykuły tego autora: