Pobudka, 8:30. Brak powietrza w płucach zmusza mnie do otwarcia powiek. Źródłem kłopotu zdaje się być spoczywający na mojej osobie pies. Jednak by potwierdzić swoje przypuszczenia, spycham go z łóżka. Tak, to jego wina... Futrzak, niezrażony niczym, wdrapuje się z powrotem na mnie i widząc budzącą się w moich oczach świadomość zaczyna radośnie machać ogonem i próbuje umyć mi twarz. Dzień dobry...
Psia serdeczność okazała się być, jak zwykle, niebezinteresowna. Panie Mateuszu, będziemy teraz spacerować. Dobrze, panie psie. Chłodny wiatr oznajmił mi, że należało ubrać się cieplej. A ponad wszystko założyć czapkę. Czapkę...? W lato...? Takie lato, co się dziwisz... Pięć minut wystarczyło, by 'letnie' powietrze doprowadziło moje zatoki do zasmarkania. Pociągając nosem przemierzałem puste już tą porą pola w nadziei, że zwierzę szybko zrezygnuje z chodzenia zniechęcone chłodnymi podmuchami. Myliłem się. Widać każdy lubi co innego...
9:15. Nie minęło zbyt wiele czasu, prawda? A ja już nie mam siły. Śniadanie i kawa. Kawa. Kawa. Kawa. W skrócie to by było tyle o kawie. Za jakiś czas będę potrzebował następnej. Kawy...
Uruchomiony komputer przypomniał mi, jak wielu znajomych nie mam i jak nikt za mną nie tęskni. Drobiazg. Też za nikim nie tęskniłem...
A jednak straszne jest ile czasu można zmarnować gapiąc się w to urządzenie... Udajmy, że ten czas został jakoś sensownie wykorzystany.
W tak zwanym międzyczasie zwierzę znów złożyło mi propozycję nie do odrzucenia. Tak, tym razem chodziło o frisbee. Dobrze, panie psie...
Godzina 18:03. Popularny portal społecznościowy wydaje się szydzić ze mnie. Też będę z niego szydził. Szydzę z Ciebie, portalu społecznościowy! Tak, szydzę z Ciebie! Zdaje się nie być zbytnio przejęty. Udaje...
22:08 Czytam od jakiegoś czasu. Wszystko czytam. Książki i internet. Jednocześnie i na zmianę. W międzyczasie upewniam się, że portal nadal ze mnie szydzi, a znajomi wciąż nie tęsknią. I ja też szydzę i nie tęsknię...
22:14 Chyba nie sądził pan, panie Mateuszu, że już spię? Nie, nie sądziłem, panie psie, już idę...
22:31 Wieczory bardziej przypominają zaawansowaną jesień. Futrzany lubi jesień... Dom już śpi. Ja nie śpię. Jednak czas najwyższy. Więc, po uprzednim pościeleniu łózka i dokonaniu odpowiednich zabiegów higeniczynych, zatapiam się we własnych myślach i pozwalam sobie na chwilę wytchnienia. Od czego...? Heh...
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
mattmeister · dnia 01.06.2012 09:14 · Czytań: 3334 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 4
Inne artykuły tego autora: