nikt z głodu nie umrze, bo z nieba się leje, po pniach cieknie, w ziemię wsiąka - Angelina Els
Proza » Miniatura » nikt z głodu nie umrze, bo z nieba się leje, po pniach cieknie, w ziemię wsiąka
A A A



Matka kazała mi zabić zwierzę.
— Weźmiesz siekierę i utniesz mu łeb. Uderzysz z całej siły, a potem poleje się krew.
Krew, która nie jest prawdziwą krwią, krew sztucznie czerwona i sztucznie gęsta, a potem jest mięso. Soczyste, świeże i do jedzenia.

Matka zamknęła za sobą drzwi, a niebo zachmurzyło się jeszcze bardziej. Pomyślałem, że zaraz lunie, ale deszcz nie chciał przyjść, i było mi zupełnie obojętne czy się pojawi, czy nie; choć była susza już od jakiegoś czasu i wszyscy mówili, że jak nie popada to wszyscy umrzemy z głodu, ale nie tak naprawdę, tylko w przenośni, bo nikt nigdy w naszej wsi z głodu nie umarł. To nie Afryka, gdzie wychudzone dzieci czołgają się w kierunku punktów z darmową żywnością, a za nimi stąpają sępy, głodne mięsa i krwi; świeżej, soczystej, zaspokajającej pragnienie.
Matka zamknęła te drzwi i zostawiła mnie samego; i oprócz tego, że mnie samego ze sobą zostawiła, to i siekierę. Zwykłą, niedużą, rozmiarów niewzbudzających przerażenia, a jednak jej się bałem, bałem jak nigdy.

Pomyślałem, że wezmę ją w swoją dłoń, jak ojciec i będę szedł wyprostowany jak patyk i dumny, z głową uniesioną do góry, z piersią wypiętą, z wargami wydętymi, ale ledwie ją chwyciłem, a sama (tak jakby) wypadła z moich rąk i zrobiła wielki huk.
W drzwiach pojawiła się matka.
— Co ty wyprawiasz?! — prawie krzyknęła.
— Wyślizgnęła mi się... — odparłem niby spokojnie.
— Co by było gdyby tak wszystko wyślizgało ci się z rąk? — powiedziała, a ja zobaczyłem jej plecy, a potem szmatę, która wisiała w naszych drzwiach, by ochronić wnętrze domu przed muchami i innymi żądnymi krwi stworzeniami.
Zamknąłem oczy, po czym delikatnie je otwarłem. Siekiera nadal leżała na betonie. Wystarczyło ją ująć w ręce, zważyć w dłoni, a potem pójść przed siebie, w kierunku kurnika, jak prawdziwy mężczyzna, by wykonać swoje.
Więc ją podniosłem i zdawało mi się, że nie robię tego naprawdę, a tylko na niby. I to było dobre. – Nie robię tego naprawdę tylko na niby, siekiera nie spoczywa w mojej dłoni, a ja nie idę, nie zbiera się na deszcz, a matka nie stoi w kuchni i nie patrzy przez okno na moje plecy. Nie czeka aż wykonam swoje, nie ostrzy noża i nie szykuje miski na świeże mięso, nie ma na myśli słów i nie wypowiada ich, wargami swymi nie mówi:

— On jest jakiś dziwny.

Potem pomyślałem, że nie ma tego kurnika i tych wszystkich stworzeń, a skoro ich nie ma, to nie ma znaczenia czy zaraz nie będzie ich naprawdę, czy będą rozcięte, poćwiartowane, wydalone.
Pomyślałem, że mam siekierę, ale nie taką prawdziwą, że ona tak tylko na niby zabija, że ma ostrze niby ostre i że jest z niby stali, a kiedy ją spuszczę na głowę tego niby opierzonego stworzenia to ta nie naprawdę opadnie i nie naprawdę potoczy się po ziemi, a krew, która nie będzie prawdziwa, nie wsiąknie w ziemię, bo jej po prostu nie będzie.
Dlatego też otwarłem kurnik, a wszystko działo się szybko. Kogut szybko wylądował w moich dłoniach, i nawet nie za bardzo się wyrywał, siekiera też szybko wylądowała na jego niby głowie i niby krew poleciała, a głowa potoczyła się po ziemi, i było niby po wszystkim.

Szedłem, a za mną myśli i słowa, a wszystkie nie naprawdę. I wtedy pojawił się deszcz, a ja zrozumiałem, że nikt z głodu w tej wsi nie umrze, bo z nieba się leje, po pniach cieknie, w ziemię wsiąka


krew.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Angelina Els · dnia 07.06.2012 08:30 · Czytań: 2592 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 16
Komentarze
Dobra Cobra dnia 07.06.2012 11:02
Morderca!

Ciekawie podane. Taka rozdwojona jaźń pomaga w niektórych rzeczach.


Pozdrawiam,

Cobra Dobra
zajacanka dnia 07.06.2012 13:05
Faktycznie, ciekawie podane. To idealny przykład zastosowania wyparcia i innych mechanizmów obronnych szczegółowo opisanych przez Freuda. Jednak na dłuższą metę mogą one prowadzić do nerwic.

Pomimo krwistej i przyziemnej tematyki, tekst ma w sobie coś poetyckiego. Głęboko wchodzimy w tok myślenia bohatera, znamy jego odczucia i emocje. Podobało mi się.

Pozdrawiam.
MRP dnia 07.06.2012 16:33
Urzekło mnie w tym tekście przedstawienie zwykłej, ludzkiej, pozbawionej patosu i zadęcia wrażliwości. Plus całkiem niezły rys psychologiczny i analiza postaw bohatera: strach, zagubienie, niepewność - to wszystko się tu widzi, niemal można dotknąć, poczuć.

Brakuje mi tylko punktu kulminacyjnego. Spowolnienia narracji, głębszego zastanowienia przy zabiciu koguta. Zbudowania napięcia i analizy stanu emocjonalnego. To się po prostu dzieje - raz, dwa i po robocie, skończone.
mike17 dnia 07.06.2012 16:55
Dość to zakręcone, rzekłbym...
Wszystko "na niby", a jednak niekoniecznie.
Wciąga i trzyma, a to dobrze, bo czytelnik wie, że nie marnuje czasu.
Bohater bierze sprawę w swoje ręce, ale gdzie pointa - mocna, z kopem?
Nie ma...
I to jest moim zdaniem mankament.
Poza tym fajny text.
shinobi dnia 07.06.2012 17:59
Fajnie Ci ten tekst wyszedł, podane prosto, ale ciekawie, tak ciekawie, że człowiek chce się dowiedzieć, co z tego wyniknie.
Podoba mi się.

Pozdrawiam.

P.S. Przez chwilę myślałem, że siekiera wyląduje w plecach matki.
Wasinka dnia 07.06.2012 19:21
Bardzo dobry zabieg z owym na niby i nie naprawdę... Już początek jest nasączony dziwnym klimatem, a kiedy domniemana nanibność zaczyna dominować - zupełnie wciąga w swój umysł i emocje bohater. Niby spokojnie, niby nic się nie dzieje, a dzieje się wszystko. I fakt owego spokojnego czynienia tego, co drastycznym się zdaje, fakt, że w bohaterze tak sucho emocjonalnie w tym akcie nie-czynienia - buduje specyficzną złowieszczość.
Zakończenie jest dobitną kropką nad patrzeniem i odczuwaniem świata.

Pozdrawiam przedwieczornym zaczytaniem.
Jaga dnia 07.06.2012 19:25
Bardzo dobre opowiadanie. Ludzkie i krwiste;-) Wyrazisty bohater,a w tak krótkim tekście nie jest to łatwe! Chętnie przeczytałabym więcej takich scenek z życia wsi! Brawo.
Słaby punk? Dialog z matką ( gdy upada siekiera). Rozbudowałabym tę scenę lub z niej zrezygnowała, bo wprowadza niepotrzebne zatrzymanie akcji, a nic nie wnosi.
Pozdrawiam ciepło!:)
Angelina Els dnia 07.06.2012 21:51
podziękowania

aha,
muszę dodać, że zdumiała mnie tak duża ilość komentarzy.

pozdrawiam wszystkich!
zajacanka dnia 08.06.2012 00:41
bo nam komentatorów przybyło... :)
dr_brunet dnia 08.06.2012 11:53
Klimatyczne:) takie jak lubię:)
zawsze dnia 09.06.2012 13:58
a ja czepialsko zacznę:
Cytat:
, bo nikt nigdy w naszej wsi nikt z głodu nie umarł. To nie Afryka(,) gdzie wychudzone dzieci czołgają się w kierunku punktów z darmową żywnością

albo brakuje przecinka, albo o jednego nikogo ("nikta" wręcz) za dużo + brakuje przecinka
Cytat:
Zwykłą, nie dużą
napisałabym "niedużą", a dalej "niewzbudzających"
Cytat:
będę szedł wyprostowany, jak patyk

zbędny przecinek
Cytat:
to nie ma znaczenia czy za raz
zaraz
Cytat:
która nie będzie prawdziwa(,) nie wsiąknie w ziemię, bo jej po prostu nie będzie.



Starałam się mniej-więcej wskazać, co warto dopieścić, bo, cholera jasna, warto. Wsiąkam w ten klimat, dałam mu się porwać i zachwycić. Brawo, Angelina. Brawo, polecam znajomym.
Angelina Els dnia 09.06.2012 20:04
faktycznie, paskudne błędy
wielkie dzięki!
Usunięty dnia 17.08.2012 16:26 Ocena: Świetne!
Niezwykle mi się podoba to dotknięcie innej wrażliwości, mam tylko drobne zastrzeżenia do końcówki - mz. trochę zbyt poetyczna, dałabym w zakończeniu lub w miejsce relacji z zabicia koguta opis w pełni naturalistyczny + może jakiś groteskowy akcent w stylu: "zobaczyłem, jak stopy mojej matki zaciskają się na progu niczym kurze stopki" - to w ramach w pełni niezobowiązującej radosnej twórczości ;) Mimo powyższego malkontenctwa tekst oceniam na świetny, poruszył mnie i zachęcił do zapoznania się z innymi Twoimi utworami. Pozdrawiam serdecznie :)
Krystyna Habrat dnia 18.08.2012 12:10 Ocena: Świetne!
Tekst słusznie polecany. Jest niezwykły. Ma w sobie to coś, co go wyróżnia wśród innych. To migotliwość bycia i niebycia.Realności i nierealności. Świetny pomysł, co jest najważniejsze, i wystarcza mu tak ascetyczna realizacja, stwarzająca aurę niesamowitości.
Vanillivi dnia 31.08.2012 11:04
Bardzo interesujący, mocny tekst, dobrze oddane emocje. Podobało mi się. Pozdrawiam.
mozets dnia 02.09.2012 10:19
Opowiadanie byłoby ( na wsi lat 60-tych ) mało interesującym opisem rozterek duchowych wiejskiego chłopca. Który po raz pierwszy ma pozbawić życia „chodzące po podwórku jedzonko”. Jest to opis wrażliwości młodej psychiki, która w sposób naturalny wzdraga się przed pozbawieniem życia czegokolwiek . Nie mówię o osobie ludzkiej. To już inna kategoria – granicę pomiędzy kimś a czymś próbują (dzisiaj) zamazać nieliczni – ale krzykliwi zwolennicy urawniłowki pojęć : osoba – zwierzę. Zwierzęciem jest również prosty organizm żyjący w kałuży, którego nie widać gołym okiem. Nikt nie rozpacza z powodu „śmierci” wirusa czy mrówki - przypadkowo nadepniętej. Idąc na grzyby musimy wiedzieć, że po drodze zadepczemy ich większą lub mniejszą ilość. Tutaj możemy również poruszyć nieopatrznie problem aborcji, strzelania do ludzi na wojnie ( np. Afganistan) , eutanazji. (Nieprzyjaciel w odl. 300 m jest celem, w odl. 3m. jest człowiekiem. Dlatego tak trudno jest zabić człowieka patrząc mu w oczy – oczywiście pierwszy raz...) Są to tylko relatywizmy , za pomocą których tłumaczymy swoje okrucieństwo i brak człowieczeństwa.
Wekslując nasze „ludzkie uczucia” w świat zwierząt gospodarskich, służących jako pokarm lub do głaskania, pilnowania obejścia. To jedna z paranoi dzisiejszego świata.
I tak pojawiają się „synonimy”: pies zdechł – pies umarł.
Pies ma sierść – ludzie włosy itd., głowa – łeb; twarz - pysk; łapy – ręce, nogi. Nie wolno dać się zwariować.
Łatwiej jest dzisiaj współczuć biednej foczce ( na odległej Antarktydzie) niż sąsiadowi umierającemu z głodu i przykutemu do łóżka. Wielu jest miłośników psów – ale nie ma kto sprzątać psich g.....Ten mechanizm jest wykorzystywany cynicznie przez żebrzącego Rumuna trzymającego godzinami małe dziecko na kolanach w pobliżu hali w dzień targowy, gdzie przewalają się tłumy ludzi.
Możemy wymyślić Mały Ansambl Powszedniej Pomocy i nieść nad nim hasło pomocy małym, biednym, chorym dzieciom. ( Chwytliwe, odwołuje się do atawistycznych zachowań ludzi i zwierząt chroniących swoje małe). Bo umierającym w nędzy i poniżeniu emerytom i staruszkom ( naszym matkom) już nie należy pomagać. Rzymianie, twórcy wielkiej cywilizacji doszli do takich wynaturzeń, ( w imię racjonalizacji przekroju społecznego i ówczesnego „ZUS”) że zrzucali starców z mostu do Tybru. Także mieli swoją Orkiestrę, pod hasłem „Sześćdziesięcioletnich - do Tybru”. ( Również nie robili tego za darmo - o nie).
Łatwiej dać 1 zł na SMS „na szczytny cel” – niż kupić choremu sąsiadowi chleb w sklepiku.
W ten sposób kupujemy swój spokój i tłumimy wygodnie rozterki duchowe ( które nie zostały jeszcze skutecznie zabite przez media).
Po co ja tak się wywnętrzam. Moje enuncjacje są wstępem – do ukazania, że opowiadanie Angeliny Els porusza bardzo ważny problem , z którym zmaga się każdy człowiek, zanim w imię zachowania zdrowia psychicznego i przystosowania do zachowań grupowych ( stadnych, społecznych) przyjmie „normę” zachowania. Relatywizuje problemy.
Opowiadanie jest zgrabnie napisane, czyta się go lekko, narracja jest swobodna i płynna.
Można by się czepiać drobnych błędów ( otwarłem) ale po co. Autor posiada nieodzowną dla pisarzy prozaików dużą łatwość oglądania podmiotu z dystansu, wgłębiania się w jego świat wewnętrzny. Przekonujący autentyzm opisów miejsca akcji i sugestywna obrazowość. Puenta jest potwierdzeniem moich rozważań, że przyroda nie znosi próżni. Także i świat duchowy człowieka: jego odczucia , lęki, wahania, są w imię naturalnego instynktu samozachowawczego „tłumaczone” na język oswajający jednostkę z systemem niepisanych praw – umożliwiających bezkonfliktowe przeżycie w zbiorowości gatunku.
Mozets.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty