Idiota - rozdział VII - Sonrisa
Proza » Długie Opowiadania » Idiota - rozdział VII
A A A
16. października 1. roku edwardiańskiego
Obleśne. Mama zawsze mawiała, że od takich typów dzieci powinny trzymać się z daleka. Wprost nie mogłem patrzeć na to, jak ten człowiek zachowywał się wobec Wery. Te lubieżne spojrzenia... Na myśl przychodziły mi obrazki z książeczek dla dzieci, które czytała mi mama. Przypomniała mi się ilustracja: oblizujący się wilk tuż przed schwytaniem niewinnego Czerwonego Kapturka.
Rzeczony mężczyzna z przymilnym uśmieszkiem prawił dziewczynie dwuznaczne komplementy, a ona siedziała tam cała zarumieniona ze wstydu. Aż dziw, jak bardzo czułem się zobowiązany pomóc prawie nieznanej mi dziewczynce, z którą, w gruncie rzeczy, nigdy nawet nie przeprowadziłem dłuższej konwersacji.
Ale czy byłem wystarczająco odważny? Czy byłem na tyle odważny, by bez problemu odezwać się do nieznanego mi osobnika, który był przecież człowiekiem. A ludzie są przerażający. Zebrałem się w sobie i rzekłem swoim najbardziej ponurym tonem:
- Czy już wszystkie klasy miały robione zdjęcia?
- Nie – odpowiedział niemiłym tonem fotograf. – Tak właściwie, to tylko jedna klasa była, jak na razie, na zdjęciach – powiedział, patrząc na mnie, jak na niebywałego IDIOTĘ.
- Czy już nie czas, żeby zajął się pan kolejną klasą? – zapytałem. – Wero, może pójdziesz po następną na liście? – to był jeden z tych dziwnych momentów, które, mimo upływu czasu, wprawiają mnie w osłupienie. Momenty, kiedy to zaskakiwałem samego siebie. Zazwyczaj nie mogłem oczekiwać od siebie takiej śmiałości. Najciekawsze było to, że nigdy mi nic nie wychodziło w kryzysowych sytuacjach, ale gdy aż tak bardzo nie potrzebowałem nagłego wylewu ludzkich zachowań, naturalnie, musiał się on pojawiać. Oczywiście chciałem pomóc Werze, ale dlaczego nie potrafiłem zdobyć się na coś takiego podczas rozmowy z Konradem?
Dziewczyna spojrzała na mnie z niemym zadziwieniem. Chyba najbardziej zaszokować musiało ją jej imię wypowiedziane przeze mnie, osobę, która przecież nie powinna wiedzieć, jak ona się zwie. Zacząłem się zastanawiać czy aby na pewno było to dobre posunięcie... Ale po chwili na twarzy Wery zagościł uśmiech, który, mam nadzieję, miał wyrażać wdzięczność. Odeszła nieco zbyt szybkim krokiem.
Fotograf zmierzył mnie wrogim wzrokiem. Nie przejąłem się tym. Rzadko przejmuję się tym, co ludzie o mnie myślą. Pewnie dlatego, że wszyscy myślą to samo. Wszedłem za fotografem do sali, w której miał robić dzieciom zdjęcia. Po chwili pojawił się również rozwrzeszczany tłum nieprzyjemnej młodzieży. Stałem tam tak i wpatrywałem się z przestrzeń. Najprawdopodobniej na mojej twarzy gościł uśmiech.
- A pan co tu robi? – zapytał nad wyraz nieuprzejmie pan fotograf.
Wzruszyłem ramionami i opuściłem klasę. Łaski bez. Opuszczenie klasy było dobrym posunięciem. Na zewnątrz czekało na mnie wspaniałe widowisko. Wera i dwie jej koleżanki uśmiechały się do siebie kpiąco, śledząc wzrokiem poczynania naszego szkolnego konserwatora. A były one dość interesujące i niebywale niebezpieczne. Konrad postawił na podłodze bardzo długą drabinę, opierając ją o tę śmieszną dziurę w suficie (do tej pory nie wiem, po co ona tam jest) i zaczął się wspinać. Naprawdę wysoko. Aż do tej dziury. I magia! Otworzył jakiś właz i zniknął. Byłem doprawdy oszołomiony. Ja nigdy nie odważyłbym się dokonać czegoś takiego. Nadal wlepiając oczy w pustą dziurę w suficie, poczułem na sobie czyjś wzrok. Z przejęcia zapomniałem o tych trzech młodych niewiastach. Speszyłem się. Wołałem się stamtąd oddalić niż nadal znosić uważne spojrzenia nastolatek. Ale nie zrezygnowałem z dalszej części przedstawienia. Ukryłem się za rogiem i nasłuchiwałem. Zerknąłem. Dziewczęta podeszły do dziury i, wysoko zadzierając nosy, wypatrywały Konrada.
- Jaki on jest dzielny! – radośnie pisnął głosik Wery.
Poczułem coś dziwnego. To było uczucie zazdrości. Uratowałem ją przed zboczeńcem, ale laury zbierał konserwator, który potrafił wleźć na drabinę. Zazdrość to jeden z siedmiu grzechów głównych. Nie powinienem zazdrościć. Przestraszyłem się. Czyżbym podupadł moralnie? Czyżbym przestał być wzorem dobrego człowieka, za jakiego zawsze uważała mnie moja matka?
Ale tupot nóg przerwał moje rozważania. Konrad schodził z drabiny. Wziął ją na swoje ramiona i ruszył ku schodom. Już chciałem stamtąd odejść, lecz zatrzymał mnie nagły, zupełnie niespodziewany wybuch śmiechu. Nie mojego, oczywiście. Śmiechu dziewcząt. Szybko pośpieszyłem korytarzem, by ujrzeć to zabawne „coś”. Było mi szkoda Konrada. Drabina była tak długa, że zaklinował się z nią na klatce schodowej, a przy okazji udało mu się zrzucić doniczkę z kwiatkiem. Wydaje mi się, że fakt, iż te trzy młode damy się z niego śmiały, stanowczo nie pomagał mu przezwyciężyć trudności.

- Wspaniale, Edwardzie, wspaniale!
- Co?
- Napisałeś o swoich uczuciach! To znaczy, że najprawdopodobniej zbliżamy się do końca.
- Końca czego?
- Opowieści.
- Nie wydaje mi się.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Sonrisa · dnia 11.06.2012 10:07 · Czytań: 373 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty