Nie kupuję tego wiersza z jednego zasadniczego powodu - nie zainteresował mnie. Pierwsze strofy:
Cytat:
Biorę zeszyt i ołówek
idę opisywać wszechświat
każdą nano-przestrzeń
między literami w wersach
wszystkie krótkie makro-chwile
między wschodem a zachodem
czego oko nie podgląda
tam gdzie milczenie jest złotem.
Jawią mi się jako kompletnie bezbarwne. Tu:
Cytat:
Będę badał punkt gdzie czas
tak leniwie się rozlewa
zmierzę odległości gwiazd
od prawd w gorejących krzewach
Niby się rymuje, niby aluzja do gorejących krzewów jest oczywista, ale jakoś brak mi tu czegoś, może spójności. Może zabrzmiałoby to dobrze, gdyby ostatnie dwa wersy wynikały z dwóch pierwszych.
Cytat:
w centrum galaktyki Drogi Mlecznej
szukał będę odpowiedzi
na pytania co u źródeł
nieuświadomionej wiedzy.
Tu mamy czasownik domyśly o których było głośno ostatnio tutaj:
http://www.portal-pisarski.pl/readarticle.php?article_id=35078. Cóż mogę powiedzieć. Na pewno tenże czasownik został użyty znacznie romyślniej niż u pprzedniczki, jednakowoż zdania na temat samego ich stosowania nie zmieniam i nie podoba mi się to.
Cytat:
Bo czy raz za razem wszystko
musi stawać się materią?
Czemu to co niewidzialne
nie jest traktowane serio?
Tu miało być filozoficznie, niestety kolokwializm "serio" który do tego częstochowsko zrymował się z "materią" totalnie wszystko zbanalizował.
Cytat:
Indywidualne byty
bez celu definiowania
źle korzystamy z intencji
los możliwość nam przysłania.
Co to są byty bez celu defniowania? Jak można korzystać z intencji? A do tego "przysłania" tworzy częstochowski rym.