Zważ, iż uczniowskie życie rozne przypadki nawiedzają. Naprzód wrzesień ze szkołą kojarzon, jesień mija, więc zima, potym wiosna i lato. Anoć roznych krotofil uczeń poćciwy używa, anoć rozne go rzeczy dotykają, ażeby żywot jego pomiernym był. Zawżdy ocenki lepsze – gorsze dostaje w swym onym szkolnym roku, ale i z przyjaciółmi krotofile czyni rozliczne.
Przydzie jesień, przydzie i szkoła
Jako roczek ucznia swe początki jesienią wypatruje, tako do szkółki wtenczas poćciwego ucznia wzywa. Tamże on z plecaczkiem biegnie, pierwszy dzwoneczek słyszy, pierwsze rozmówki z koleżkami wymienia, pierwsze lekcyjki za nim, pierwsze ocenki dostaje. Ano jeszcze uczeń poćciwy czuje smak wisienek, truskaweczek, jabłuszek do koszyczka wpadających, ano słoneczko mu w głowie, ano błogie lenistwo. Nuż musi zapomnieć o błahosteczkach, o minutkach, chwilkach, godzinkach, w których to leżał brzuchem do góry. Lecz on już z godnością ściska długopisik w rączce, w ławeczce siedzi, notateczki czyni, wcale narzekać nie chce. Azaż nie rozkosz, gdy piąteczki, szósteczki do dziennika wpadają? Anoć rozkoszną krotofilę czynią pochwałki z ust profesorów i matki i ojca napływające jak to dobrze roczek rozpoczął nasz uczeń poćciwy.
A gdy zima przypadnie…
Zima przypadnie, ano listeczki z drzew dawno opadły, ano śnieżek za oknami, ano mróz, ano zawierucha, ano źwierze w jamach zasnęły. A uczeń gania i biega i sprawdzianiki, teściki, kartkóweczki pisuje. Nuż plecki go bolą od dźwigania książeczek, nuż ołóweczki się łamią i ząbki zgrzytają, lecz on nie strudzon, snadnie życia szkolnego używa. Anoć przydzie czas, kiedy koniec semestru się zbliża, wtedy to uczeń poćciwy zeszyciki otwiera, notateczki do ręki bierze, z podręczniczkami pod głową sypia, ażeby tylko oceny polepszyć. Potym ferie przydą. Azaż nie rozkosz to wolnego zimą zażywać? Ano w góry pojechać, ano na narteczkach, na łyżewkach jeździć, ano po puchu bielutkim chodzić, ano bałwanka ulepić i marcheweczkę mu jako nos zatknąć? Anoć z przyjaciółmi pogawędzić, od nauki odpocząć.
Azaż książeczki wiosenną porą?
Przydzie wiosna i uczeń od nauki oderwan będzie. Bo jakżesz się uczyć, gdy tak ciepło? Ano kwiateczki kwitną, ano ptaszeczki śpiewem urzekają, ano łączki barwne się robią, ano pogódka co lepsza. A uczeń i rowerek w piwniczce odkurza i na spacerki sobie chadza. A i w szkole roboty nie mało. Anoć na matematyce zadanka liczyć, ano na plastyce rysuneczki sporządzać, ano na angielskim słóweczka nowe poznawać, ano do książeczek zaglądać nie rzadko. Ale dla rozkosznych krotofil wiosennej pory uczeń trudy szkolne znosić potrafi.
Krotofile letnie
A na koniec i gorące lato przypadnie. Ach, lato, lato! Azaż inne krotofile letnim równać się mogą? Jużci tylko koniec roku, bieganina, szarpanina, nie leda wyzwanie o oceneczki walczyć. Ale i profesorowie potrafią nieraz uczniom się zachować i co poprawić pozwolą, a co podwyższyć. I jako słusze latu nareszcie wakacje się poczną. Tamże nad jeziorko pojechać, ano w morzu popływać, ano na rowerku pojeździć, ano łódeczką pożeglować i słoneczka poużywać. Nie rozkosz podróży zażyć? A szumeczku morza posłuchać, a widoczki górskie pooglądać? Zawżdy krotofile najprzedniejsze, gdy nie jeden, lecz dwa miesiące wolnego. Anoć uczeń poćciwy śliweczkami się rozkoszuje, ano gruszeczkami, ano jabłuszkami, ano malineczki i wisieneczki zajada. Nuż na kolejny rok się szykować i znowu koło życia się toczy.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Essi · dnia 25.06.2012 08:02 · Czytań: 4052 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 5
Inne artykuły tego autora: