W jednej chwili - 2 - Monia81 - Monia81
Proza » Inne » W jednej chwili - 2 - Monia81
A A A
Zbudziła go natrętna mucha, która dreptając mu po twarzy nie pozwalała zasnąć. Instynktownie podniósł rękę w nadziei, że przegoni intruza, gdy niespodziewanie poczuł ostry ból. Jęknął cicho i rozejrzał się dookoła. Leżał na twardym łóżku, przykryty białym prześcieradłem. Obok niego nie było nikogo. Z korytarza dobiegał odgłos przyciszonych rozmów, z których nie potrafił zrozumieć ani słowa.
Nie miał pojęcia, gdzie się znajduje, ani jak długo przebywa w tym miejscu. Czekał, licząc na to, że ktoś odpowie na jego pytania.
Był spragniony, przyschnięte gardło i spierzchnięte wargi domagały się wody. Na stoliku obok dostrzegł plastikowy kubek i dzbanek. Z trudem podniósł się do góry, bowiem każdy ruch przyprawiał go o szybsze bicie serca.
Kiedy zauważył, że lewe ramię ma poparzone, zaklął przestraszony. Co się właściwie stało? – pytał sam siebie, nie mogąc sobie nic przypomnieć.
Niespodziewanie stanęła mu przed oczyma smutna i przestraszona twarz Julii.
Nie zważając na obolałe ciało zerwał się z łóżka i ruszył w stronę przymkniętych drzwi. Na korytarzu natychmiast zatrzymała go jedna z pielęgniarek.
− Na miłość Boską, co pan wyprawia? – krzyknęła, oburzona jego zachowaniem – Proszę natychmiast wracać do łóżka!
− Gdzie jest Julia?
− Kto?
− Julia. Moja narzeczona – powiedział lekko drżącym głosem.
Pielęgniarka spoglądała na niego, zastanawiając się, co mu odpowiedzieć.
− Nie wiem, o kim pan mówi. Do szpitala przyjęto tylko pana. Nikt inny nie ucierpiał. Panu również nic by się nie stało, gdyby nie pchał się pan z tyłkiem, gdzie nie trzeba.
Michał przymknął oczy, oszołomiony i zdenerwowany. Kręciło mu się w głowie, miał wrażenie, że zaraz upadnie, dlatego gdy pielęgniarka zaprowadziła go z powrotem do łóżka, nie protestował.
Został sam. Nie mógł uwierzyć, że Julia tak po prostu odeszła, nie pożegnawszy się nawet. To prawda, że po nagłej śmierci brata nie potrafił sobie znaleźć miejsca i chociaż minęło już sporo czasu traktował wszystko obojętnie i bez emocji. Dziewczyna miała rację, nie dostrzegał niczego poza czubkiem swego nosa.
Julia długo znosiła jego humory i trudne dni, ale wiedział, że pragnęła, aby w ich życiu znów zagościła radość i szczęście. Przecież i ona doświadczyła śmierci bliskiej osoby. Straciła rodziców, gdy była małą dziewczynką, potem odeszła jej babcia. Jak to możliwe, że był tak nie czuły, tak zagubiony we własnym cierpieniu?
Rzucił się w wir pracy, aby zapomnieć. W ten sposób radził sobie z emocjami. Zanurzony po uszy w papierach uciekał od czarnych myśli i cierpienia, od świadomości, że życie bywa kruche i nieprzewidywalne.
Wiedział, że Julia cierpi z powodu jego oschłego zachowania, ale potrzebował czasu, aby oswoić się z wydarzeniami, na które nie miał wpływu. Liczył na przebaczenie i wyrozumiałość, ale wszystko ma swoją granicę.
Chciał jej to powiedzieć, wytłumaczyć i zapewnić, że zrobi wszystko, aby między nimi było tak jak dawniej.
Musiał się jednak spóźnić, skoro odeszła.
− Gdzie są moje rzeczy? – spytał cicho, gdy pielęgniarka znów pojawiła się w jego pokoju.
− Nie wiem, ale postaram się tego dowiedzieć – odpowiedziała mu zgodnie z prawdą.
Kiedy kilka minut później został podłączony do kroplówki, znów ogarnęła go senność. Świat zawirował mu przed oczyma, a potem zrobiło się ciemno.
− Michał – znajomy głos, wyrwał go ze snu.
Podniósł ociężałe oczy i zobaczył ojca, który pojawił się przy jego łóżku.
− Co ty tu robisz? – spytał i wyciągnął dłoń, jakby chciał się przekonać, że ma do czynienie z prawdziwym człowiekiem, a nie zjawą.
− Jestem tu dla ciebie, ty wariacie. Co ci strzeliło do głowy?
− Musiałem. Po prostu musiałem, tato!
Dlaczego oni nic nie rozumieją? – denerwował się Michał. Te pytania tylko go rozgniewały. Wszyscy mieli jakieś pretensje, a przecież postąpił właściwie.
− Gdzie jest Julia?
− Nie wiem, Michał. Jeszcze jej nie widzieliśmy. Dotarliśmy tu kilka minut temu. Pewnie zaraz wróci.
− Spaprałem wszystko, prawda?
− O czym ty mówisz?
− O Julii, tato. Ona mnie zostawi, czuję to. Zawiodłem ją.
Michał odwrócił twarz, zawstydzony łzami, których nie potrafił powstrzymać. Po raz pierwszy od lat rozpłakał się przy ojcu jak dziecko. Nawet po śmieci brata nie potrafił okazać smutku, ale teraz coś w nim pękło. Nie mógł już dłużej udawać, że wszystko jest w porządku.


W pokoju pachniało różami. Już od progu poczuła ten intensywny zapach. Wciągnęła głęboko powietrze i rozejrzała się po skromnym, ale utrzymanym w dobrym stanie pokoju, ciesząc się, że tak szybko znalazła dobre i tanie miejsce. Niewielką torbę, którą kupiła zaledwie godzinę temu położyła na podłodze i podeszła do okna, skąd dobiegały radosne okrzyki wczasowiczów. Wyjrzała na ogród, gdzie na plastikowych krzesełkach siedziały dzieci, jedząc popołudniowy posiłek. Była głodna, ale nie miała czasu nic przygotować.
Z szafki wyciągnęła kubek i przyrządziła mocną herbatę. Piła łapczywie, niemalże parząc sobie usta i marzyła o chwili odpoczynku. Padała z nóg.
Później wyciągnęła rzeczy Michała i położyła je na stole. Przyglądała się im smutnymi oczyma, przypominając sobie godziny spędzone przy jego łóżku. Michał odzyskiwał świadomość tylko na chwilę, patrzył przed siebie nieobecnym wzrokiem, nie dostrzegając nikogo, a potem znów zasypiał. Podobno był to wynik środków przeciwbólowych, które mu podano. Julia wzięła do ręki koszulkę, którą chłopak założył tamtej nocy i przyłożywszy ją do twarzy rozpłakała się. Była zmęczona, tak bardzo zmęczona. Potrzebowała wytchnienia, kąpieli i snu.
Gospodyni zostawiła jej świeżą pościel i ręczniki, poszła więc do łazienki i wzięła długą kąpiel. Myła się powoli i dokładnie, czując, że wciąż nosi w sobie zapach dymu. Gąbką szorowała każdy centymetr skóry, próbując usunąć ten lęk, który zagnieździł się gdzieś głęboko w niej.
Kiedy wyszła z łazienki na stole czekał na nią obiad. Rezolutna gospodyni domyśliła się, że Julia potrzebuje solidnego obiadu.
To właśnie wtedy, przeżuwając świeże ziemniaczki, dostrzegła małe pudełeczko. Wstrzymała oddech, nie mogąc uwierzyć własnym oczom.
− To niemożliwe – wyszeptała, zaskoczona.
Drżącymi palcami otworzyła wieczko i zajrzała do środka. A jednak Michał miał wobec niej poważne plany i wcale nie traktował jej, jak przelotnej przygody.
− I co teraz zrobisz, Julio?
Usłyszała swój własny, cichutki głos. Wyjęła pierścionek i położywszy go na dłoni przyglądała się małej, misternie wykonanej biżuterii, zastanawiając się, czy powinna dać Michałowi drugą szansę.

Koniec
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Monia81 · dnia 27.06.2012 08:31 · Czytań: 3461 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 9
Komentarze
zajacanka dnia 27.06.2012 20:55
Ckliwe i banalne, Monia. Że niby pierścionek może nagle odwrócić o 180 stopni dziewczyny uczucia? Typowo babskie myślenie. (Nie mylić z kobiecym. Mam taką teorię na własny użytek, że baby są głupie, w przeciwieństwie do kobiet). Przypomniała mi się historia pewnej znajomej, która po otrzymaniu pierścionka zaręczynowego, schowała go głęboko i nie nosiła. Dopiero gdy się dowiedziała o jego wartości i że to nie srebro z cyrkonią, tylko białe złoto z brylancikiem, poczuła “głębię” uczucia. Tyle.

Nie tym razem, nie dla mnie.

Pozdrawiam serdecznie. :)
Monia81 dnia 28.06.2012 11:31
Zajacanko

Trudno, po prostu nie udało się tym razem.

Osobiście nigdy nie mogłam zrozumieć kobiet, które mimo złego traktowania i krzywd wiernie trwają przy mężu, co nie oznacza, że nie podjęłabym się napisania o tym.
Kiedyś nawet spróbowałam i totalnie mi nie wyszło.

Kobiety nie zawsze zachowują się racjonalnie, lub właściwie, ale i o tym może warto pisać.

Tak mi się zdaję, że zabrakło mi umiejętności, aby ten temat przedstawić we właściwym świetle.
Nic tylko próbować dalej.

Mamy kolejny piękny dzień, więc zaraz zmykam, aby się nim nacieszyć.

Pozdrowionka:)
dr_brunet dnia 28.06.2012 12:27
Nie zgodzę się z przedmówczynią - prostato historia, lecz nie-prostacka, Ot, "Arabella"- pamiętacie ten film - niby głupkowaty, a jednak coś w nim lirycznego było. Tak jest z tym tekstem - to nie jest zwykły "Harlequin". Pozdrawiam:)
Anushka dnia 28.06.2012 23:08
Myślę, ze temat można by jeszcze dalej pociągnąć, albo, mimo wszystko rozbudować to, co już jest. Mam wrażenie, że został potraktowany troszkę po macoszemu...
I trochę zgrzyta mi ten "tyłek". Wątpię, żeby pielęgniarka powiedziała tak do pacjenta, nawet, gdyby uważała go za nierozsądnego głupka.

Pozdrawiam
zajacanka dnia 29.06.2012 01:50
Umiejętności Ci nie brakuje, Monia. Tylko ujęcie Ci nie wyszło. Następne będzie lepsze. :)
Monia81 dnia 29.06.2012 21:52
Witam,
dr_brunet - dziękuję za pozytywny komentarz. Zwłaszcza za - to nie jest zwykły Harlequin.
Pisząc ten tekst ·czułam, że gdzieś zagubiłam ·tę pierwszą myśl, która zabłysła w mojej głowie i skłoniła to napisania tego opowiadania.
Anushka - w tej chwili nie mam za bardzo pomysłu na rozbudowanie tego tekstu. Czego twoim zdaniem zabrakło?

Zajacanko,
To miłe, że Twoim zdaniem nie brakuję mi umiejętności, chociaż ja wciąż uczę się drogą prób i błędów.
Oby następnym razem było lepiej:uhoh:

Pozdrowionka serdeczne:)
Anushka dnia 29.06.2012 22:53
Monia, miałam na myśli postać Michała. Niewiele o nim wiadomo, Tak samo mało czytelnik wie o relacji z Julią. Zabrakło mi takiego szerszego spojrzenia na przeszłość bohaterów...
Wasinka dnia 02.07.2012 09:01
No niestety, nie przekonały mnie wizerunki postaci. Może widziałabym tu więcej jakiegoś psychologicznego podejścia? Więcej czegoś, co spowodowałoby, ze opowiadanie nie wyglądałoby jak ramy jeno, jak pomysł, którego szkielecik tutaj tylko zobaczyliśmy? O ile pierwsza część w jakiś sposób zainteresowała, bo czytelnik ciekawa był, co się tak naprawdę dzieje z bohaterami, o tyle druga nie zaspokoiła moich oczekiwań co do zachowań tak Michała, jak i Julii.
Ogólnie czyta się dobrze, bo styl masz miłoczytającysię.

Na miłość Boską - dałabym małą literę (boską)
nie czuły - nieczuły
po skromnym, ale utrzymanych - utrzymanym
nie zdolna - niezdolna

Pozdrawiam z zapachem lip.
Monia81 dnia 02.07.2012 17:16
Witam ciepło,

Anushka, Wasinka postaram się rozbudować to opowiadanie. Przeczytałam je ponownie na głos i zaczynam dostrzegać brakujące elementy.
Faktycznie niewiele tu informacji o przeszłości Julii i Michała, a zatem historia nie jest pełna.

Postaram się też o tym pamiętać, przy pisaniu kolejnego tekstu.

Pozdrawiam i dziękuję za rady:)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty