Fido - ekonomista
Proza » Miniatura » Fido
A A A
Technika etykietowania to sposób wywierania wpływu na ludzi, polegający na próbie uzyskania u danej osoby zachowania zgodnego z treścią przypisanej jej etykiety.

Robert Smith już od wielu lat był akwizytorem sprzedającym papierowe torby do odkurzaczy. Jak co dzień, i tego ranka chodził od domu do domu sprzedając swój towar. Właśnie zbliżył się do kolejnej furtki, którą śmiało przekroczył pomimo ostrzeżenia o groźnym psie. Jego doświadczenie podpowiadało mu, iż zwykle groźny pies okazywał się puszystym pudlem, szczekliwym ratlerkiem lub w ogóle nieistniejącym postrachem.

Nie pomylił się i tym razem. Ciszę i spokój zakłócały jedynie pszczoły zbierające nektar z kwiatów jabłoni, rosnących wzdłuż podjazdu prowadzącego do domu, pięknie oświetlonych promieniami słońca. Tak, ta wiosna jest wyjątkowa gorąca, a Smith ze swoją nadwagą odczuwał to podwójnie. Nie tylko straszliwie się pocił, ale jednocześnie cały czas męczyło go tak silne pragnienie, że litrową butelkę wody wypił już dziesięć minut po wyruszeniu z hotelu na podbój zachodnich prowincji Teksasu.

Pomimo tych fizjologicznych wad, Smith był najlepszym sprzedawcą papierowych toreb do odkurzaczy, nie tylko w Teksasie, ale również w Arizonie i Nowym Meksyku. Uwielbiał swoją pracę, bo uwielbiał kontakt z ludźmi. Doskonale sobie radził nawet z najbardziej opornymi klientami i wciskał im towar średnio w dwie i pół minuty od pierwszego spojrzenia w oczy. Nie miało przy tym znaczenia, czy klient potrzebuje w danym momencie torebek do odkurzaczy. Mało tego, nie było istotne czy w ogóle posiada odkurzacz, bo potrafił przekonać nawet najsprytniejszą gospodynię, że o wiele wygodniej będzie jej zamiatać, jeżeli zastąpi szufelkę jego torebką. A najlepsze było to, że nigdy nie miewał wyrzutów sumienia.

Uśmiechając się na widok piękna otaczającej go przyrody Smith powoli zbliżał się do domu. Lekko uchylone drzwi wskazywały, że ktoś jest w środku. Smith poprawił krawat i niezbyt świeżą chusteczką starł pot z czoła. Wiedział, że prezencja jest dosyć ważna, chociaż zwykle jednak przeceniana przez sprzedawców przypominających Clarka Gable’a. Nie dało się jednak ukryć, że coraz więcej młodych sprzedawców tak właśnie się prezentowało.

Mieli nawet niezłe wyniki, ale żaden z nich, nie miał szans zagrozić jego pozycji. Według Smitha, to właśnie wina ich prezencji, bo zamiast towaru, to oni stawali się głównym punktem zainteresowania, wzbudzając pożądanie u kobiet, a zazdrość i zawiść wśród panów. Cóż jednak zrobić, skoro szefowie, słuchając specjalistów z firm doradczych, również wyglądających jak kopie Clarka Gable’a, uważali urodę za główny atut sprzedawcy. Gdyby nie świetne wyniki, już dawno by się z nim rozstali, bo na pewno nie pasował do tej nowoczesnej koncepcji.

Pogrążony w myślach o przyszłości zawodu zbliżył się do schodów, spojrzał na nie bez entuzjazmu i już miał postawić pierwszy krok, kiedy drzwi otworzyły się szeroko.

- Może obejdzie się bez wspinaczki – pomyślał z nadzieją i zaczął przyglądać się stojącej w drzwiach postaci.

To był wysoki i potężny mężczyzna. Prawą ręką przytrzymywał strzelbę przyciskając ją do torsu, a lewą gładził po karku wielkiego psa. Tak wielkiego psa Smith nigdy jeszcze nie widział i zdał sobie sprawę, że po raz pierwszy w życiu odczuwa realny strach.

- Czego?! – ochrypłym głosem zapytał gospodarz.

- Dzień dobry panu. Czy poratuje mnie pan szklaneczką wody? – zapytał Smith.

Po tych słowach strach natychmiast go opuścił, a w żyłach zaczęła krążyć mieszanka adrenaliny z endorfiną. Znał to uczucie. Wiedział, że to właśnie go napędza. Pierwszy kontakt z klientem, to po to żyje.

- Czego?! – powtórzył mężczyzna nie reagując na prośbę o wodę.

- Sprzątał pan dzisiaj? –Smith postanowił działać, zgrabnie zarzucając sieć na bezbronnego na jego manipulacje klienta.

- Nie pański interes! – opryskliwie odpowiedział klient. – Masz pan pięć sekund, żeby dobiec do furtki. Potem spuszczam psa!

- Panie farmerze, niech pan na mnie spojrzy. Przecież ja nie dobiegnę do furtki w pięć sekund. – powiedział Smith gorączkowo szukając nowej strategii sprzedaży.

Miał świadomość, że od następnej kwestii zależy dalszy przebieg rozmowy. Nagle przyszło olśnienie. Przypomniał sobie dyskusję, którą kiedyś prowadził z profesorem R. Etkinsonem z Harvardu. Podróżowali w jednym przedziale pociągu z Nowego Jorku do Waszyngtonu. Oczywiście profesor najpierw został szczęśliwym posiadaczem kompletu torebek do odkurzaczy. Jak to leciało…?

- Technika etykietowania! – krzyknął w myślach z radości i postanowił natychmiast wcielić nowy plan w życie.

Jeszcze raz spojrzał na farmera, starannie omijając wzrokiem psa. Zanim zaczął wygłaszać kwestię, przez kilka chwil zadumał się nad swoim doświadczeniem i mądrością. Kiedy wreszcie się odezwał, jego głos brzmiał pewnie, ale i serdecznie.

- Szanowny panie, myślę, że jest w panu dobro, które nie pozwoli panu na narażanie ludzkiego życia. W pięć sekund nie tylko nie dobiegnę do furtki, ale w dodatku istnieje duże prawdopodobieństwo, że dostanę zawału. Pan, jako dobry obywatel musiałby wieźć mnie do szpitala oddalonego o trzydzieści mil. A niewykluczone, że nie przeżyję tej podróży i wtedy pan, jako chrześcijanin musiałby zabrać moje ciało, które jest o wiele cięższe niż może się to pozornie wydawać, do zakładu pogrzebowego. Z tego co pamiętam, zakład pogrzebowy E. Mersona i wspólników jest jeszcze dalej, niż szpital. Biorąc to wszystko pod uwagę wierzę, że jest pan dobrym człowiekiem i nie skrzywdzi pan bezbronnego – wypowiadając te słowa Smith uważnie obserwował mężczyznę nie zapominając o przyjęciu otwartej postawy.

Na twarzy farmera wyraźnie można było zauważyć intensywny proces myślowy. Patrzył to na spoconą twarz Smitha, to na jego odsłaniające wewnętrzną stronę dłonie. Smith również nie spuszczał oka z farmera. Zauważył, że mężczyzna bezgłośnie porusza ustami, jakby coś liczył.

- Masz pan rację. Nie jestem złym człowiekiem. Ja tylko nie lubię komiwojażerów, bo rok temu moja żona uciekła z jednym z nich – mężczyzna wypowiedział te słowa bardzo spokojnie, dzięki czemu Smith wiedział, że technika etykietowania zdała egzamin.

- A więc miałem rację, że jest w panu dobro! – Tryumfował Smith. Nie przejmował się, że ta transakcja znacznie pogorszy jego średni czas pobytu u klienta, ważne było to, że wciąż jest skuteczny.

- Tak, dobrze mnie pan ocenił – odpowiedział z rozmysłem mężczyzna.

- Więc do rzeczy… – zaczął Smith.

- Więc do rzeczy! Jako porządny obywatel dam panu jednak dziesięć sekund na dobiegnięcie do furtki i dopiero wtedy spuszczę Fido. Myślę, że tyle czasu spokojnie panu wystarczy. Tak, wciąż jest we mnie dobro – mężczyzna wypowiedział te słowa z malującym się na twarzy wyrazem samozadowolenia ze swojej dobroci.

Smith zrozumiał, że powinien natychmiast zaczął uciekać. Biegnąc w stronę furtki zdążył jeszcze pomyśleć, że Fido, to jednak nie jest najszczęśliwsze imię dla tego potwora…

***


Pobyt w szpitalu miał potrwać tylko kilka dni. I jak się okazało, szczęście wcale nie opuściło Smitha na zawsze. Na łóżku obok leżał sprzedawca wyrobów gumowych dla dzieci, zresztą pogryziony przez tego samego psa. Smith zaopatrzył się u niego w kilka dmuchanych kół do pływania, przepłacając przy tym kilkukrotnie, bo jego towarzysz niedoli musiał sobie odbić ostatnie dni bezczynności. Nie da się jednak ukryć, że złość na wykorzystującego sytuację sprzedawcę minęła bardzo szybko. Ulga, którą odczuwał dzięki dmuchanym zabawkom była wszak bezcenna.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
ekonomista · dnia 21.07.2012 08:38 · Czytań: 1135 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 11
Komentarze
zajacanka dnia 21.07.2012 13:23
nie zbyt świeżą chusteczką – niezbyt łącznie
Technika etykietowana! - etykietowania
leżał sprzedawcą dmuchanych – sprzedawca
w ostatnim, krótkim akapicie masz kilka razy kół, spróbuj zamienić może na zabawka, artykuł, albo na coś innego, bo trochę za blisko się pojawiają.

Znaczy, że Technika etykietowania sprawdziła się w tym przypadku tylko połowicznie: uratowała sprzedawcy życie, ale doprowadziła do pogryzienia czterech liter...

Przyjemne w odbiorze, z lekkim uśmieszkiem na twarzy.

Ukłony :)
ekonomista dnia 21.07.2012 13:28
Ależ sprawdziła się całkowicie. Farmer uwierzył, że jest dobrym człowiekiem i zgodnie z przypisaną etykietą się zachował. A to, że każdy z nas inaczej rozumie "bycie dobrym"... ;)

PS. Poprawione. Dzięki.
Dobra Cobra dnia 21.07.2012 21:57
Ach to romantyczne i pełne niebezpieczeństw życie akwizytora, czyli inaczej menadżera sprzedaży bezpośredniej! Iluż z nas chciałoby się z takim zamienić na robotę! Te piękne kobiety, marzące w domowych pieleszach o tajemniczym; te podróże, ten dreszcz emocji... Ale to mnie kręci!

Pozdrawiam,

DoCo
Cristtimm dnia 22.07.2012 15:09
Tekst dobry. Wprowadził mnie, pociągnął, przytrzymał, jednak na koniec... rozczarował odrobinę. Świetnie prowadzona narracja, język żywy i dialogi wiarygodne. Tylko ten koniec. W moim odczuciu "na skróty". Przyznam, że spodziewałam się... więcej? mocniej? A może tylko tak marudzę?
Pozdrawiam.
ekonomista dnia 22.07.2012 15:33
Ale mówisz o zakończeniu czy o epilogu? :)
Cristtimm dnia 22.07.2012 21:04
Zakończenie wymagało szybkiej akcji, ale jakoś tak...poszło na skróty.
Epilog to chyba nie trafił do mnie... pogryziony zadek? :D

A może jednak się czepiam? ;)
ekonomista dnia 23.07.2012 12:54
A co musiałby mu Fido pogryźć, żebyś była zadowolona? :D
Cristtimm dnia 23.07.2012 14:34
A mnie proszę pana Ekonomisty, wszystko jedno, bo nie o część ciała mnie tu chodzi.
Ja to oczekiwałam jakiś przemyśleń, konkluzji, wniosków przyprawiających o zatrzymanie się w pędzie życia... o albo, coś z całkiem innej beczki - operacja plastyczna na przykład (też ciekawie mogłoby być) a tu taka oczywistość - pogryziony zadek.
Jednak po przeczytaniu tekstu kolejny raz wycofuję wszystkie swoje "czepiania". Jest okey, tak miało być i tak jest.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Trzcina dnia 31.07.2012 17:10
A ja merytorycznie ;) Wiem, że wierzysz w technikę etykietowania i wiele innych technik wpływu na ludzkie zachowania. Wiedz jednak, że w przypadku wymyślonych przez Ciebie postaci Ty jesteś panem ich zachowań lecz w przypadku realnych osób może Cię kiedyś reakcja zaskoczyć. ;D Tak sobie myślę- oby! Pozdrawiam Cię ciepło.
ekonomista dnia 01.08.2012 15:37
Na podstawie opowiadania oceniasz moją wiarę w technikę manipulowania? ;)
Trzcina dnia 01.08.2012 19:15
Oczywiście, że nie ;) Pomyśl!
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty