Kosteczka - MANDRIK
Proza » Inne » Kosteczka
A A A
Nie spodziewałem się niczego po tym spotkaniu.

Wszedłem do pokoju gdzie okazało się, że wszystko jest poustawiane, wymyte i odkurzone. Nie było niczego, co można by zakwestionować, chociaż ty ciągle pracowałaś. Odkurzacz ssał, potem ruch wilgotnych szmatek i ustawiania krzeseł, sprawdzania pajęczyn w rogach zetkniętych ścian i wytarcie blatu długiego stołu, zajmującego połowę powierzchni.
- Zjesz coś? – To pytanie było zawsze. Zapewne, gdybym obudził się w środku nocy, zapytałaby o to samo.

Patrzyłem na jej pochylone plecy.
Była niewysoką kobieta, o brązowych włosach i trochę przydługim nosie. Ręce, właściwie dłonie, poruszały się cały czas, jak gdyby poszukiwały kolejnego zajęcia, ukrytego kurzu lub niewytartej szklanki.
- Witkowska się powiesiła – powiedziała od niechcenia.
Przeleciał mi w myślach obraz wypełniony panią o krzaczastych włosach i haczykowatym nosie, zawsze zdecydowanej, ale nerwowej i takiej, jak by poszarpanej. Kiedy przychodziła do nas, częstowano ją kawą, a ona obiecywała polędwicę oraz kawałek salcesonu. Potem wszystko załatwiała sama, albo w jej imieniu tak zwana „ baba” z walizką wypełnioną kawałkami mięsa i czegoś tam jeszcze.

- Zabiję fryzjera – stwierdziłem zdecydowanie wkładając ręce do kieszeni.
Powiedziałem to, kiedy wychodziliśmy z gabinetu, w którym ostrzyżono mnie zbyt krótko.
- Dlaczego dawałaś mu znaki? – Pytanie ostre i nieznoszące sprzeciwu.
Uśmiech.
- Zbiję faceta, przez ciebie. Nożyczkami.
Szliśmy ulicą, deptakiem zwanym „Monte Cassino”. Mijali nas ludzie miejscowi i przyjezdni.
- Zabiję – potwierdziłem zdecydowanie próbując ukryć wystrzyżone włosy, chowając głowę pod pachę.
- Fryzjer ostrzygł jak chciałeś.
- Jak ty chciałaś. I dlatego on musi zginąć.

Obiad wszedł na dłoniach parując jak oszalały.
Pojawił się kurczak, oczywiście pieczony, ziemniaki oraz surówki.
- Podziel te kurę - słowa przeleciały w kierunku głodnych. Zapach pieczeni owijał nos, wpadał do wnętrza, istniał.
- Ja mam pociąć?
- Ty. Weź nożyczki z szuflady.

Patrzyłem na jej dłonie, jak sprawnie wszystko ustawiały. Palce biegały po wszystkich miejscach na stole, wywołując zadowolenie u jedzących.
- Oj, połknęłam kostkę! – Padło nagle od Marii.
Zesztywniałem.
- To nie zaszkodzi? –
- Nie wiem.

W tym momencie zadałem sobie pytanie, dlaczego nigdy nie dotknąłem Marii? Czy to problem?
Wspomnienie, że ona mnie dotykała były bardzo odległe, lecz żebym ją dotykał?
Nie pamiętam.
Podglądałem, jak się kąpała. Miała długie piersi aż do miednicy, w której siedziała.
- Lekarz stwierdził, że ta kosteczka nie ma znaczenia – powiedziała, po kąpieli wycierając włosy. Nie patrzyłem w jej stronę, lękając się że znajdzie w moich oczach potwierdzenie o podglądaniu przez dziurkę od klucza.
Przez chwilę, w jej głosie zadrżało coś nierozpoznanego i nowego.
- Nie wolno mi się zaziębiać.

Ustaliliśmy, że pobędziesz w innym pokoju. Zawsze umyte ręce i cisza. Zachwycałem się opieką. Przecież nigdy, tak naprawdę nie chciałaś pobyć u mnie.
- Jak się czujesz?
- Kosteczka uwiera.
- Bzdura.
- Czy jesteś zadowolona?
Głupie pytanie. Dopiero teraz zaczynałem rozumieć, że było kretyńskie.
Z czego zadowolona, z kosteczki?
Dotknąłem dłoni, jedna z drugą nad sobą.
- Czy moje dłonie leczą?
Pytanie zadałem sam sobie.

Nigdy jej nie dotknąłem. Nawet, jako dorastający młodzieniec.
Może mam jakąś moc? Może mogę wyleczyć?
Patrzyłem na swoje dłonie, próbując wyczuć emanujące ciepło. Muszę cię dotknąć, muszę.

Wyszła przez rozchyloną bramę rozchwiana, ręce latały w różnych kierunkach łapiąc, co popadnie.
- Chemia? – zapytałem głupio.
- Szpiczak – odpowiedziała.

Odjechałem rowerem widząc w lusterku, jak wsiada niezgrabnie do samochodu siostry.
Właściwie, nigdy tak bardzo poważnie nie rozmawialiśmy.

Patrzyłem na ciebie i miałem ochotę przyłożyć uzdrawiające, własne dłonie.
Byłem absolutnie pewien, że właściwości ciepła pozwolą cię podnieść z łóżka. Nie odważyłem się.

Wezwano mnie, bym potwierdził ciebie.
Patrzyłem, jak leżysz w drewnianej trumnie, tak zmieniona, jak nie moja mama.

Nigdy ciebie nie dotknąłem i teraz nie dotknę. Wszystkiemu winna kosteczka z kurczaka.
Jestem tego absolutnie pewien.

K O N I E C
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
MANDRIK · dnia 07.08.2012 09:29 · Czytań: 550 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 4
Komentarze
MimiBasia dnia 07.08.2012 12:26
Wszedłem (gdzie?) i okazało się, że wszystko jest poustawiane, wymyte i odkurzone.

Patrzyłem na jej pochylone plecy, (kropka, nowe zdanie) była niewysoką kobieta, o brązowych włosach i trochę przydługim nosie.

- Witkowska się powiesiła. (bez kropki) – Powiedziała (powiedziała z małej) to jak by (jakby) od niechcenia.
Przeleciał mi w myślach obraz wypełniony panią o krzaczastych włosach (czy można mieć krzaczaste włosy? Ewentualnie krzaczaste brwi) i i haczykowatym nosie, zawsze zdecydowanej, nerwowej i takiej, jak by (jakby) poszarpanej.

- Zabiję fryzjera – stwierdziłem zdecydowanie (przecinek) wkładając ręce do kieszeni. 

- Dlaczego dawałaś mu znaki? – Pytanie ostre i nieznoszące sprzeciwu.
Uśmiech i dotyk. (czyj uśmiech i dotyk? Jej?)

- Zabiję – potwierdziłem zdecydowanie. Próbowałem ukryć ostrzyżone włosy, chowając głowę po (pod) pachę. 

Obiad wszedł w dłoniach (przecinek) parując jak oszalały. 

- Podziel te kurę. (spacja) - Słowa przeleciały w kierunku głodnych.

Patrzyłem na jej ręce, jak sprawnie wszystko ustawiała. Jej palce biegały po wszystkich miejscach na stole, wywołując zadowolenie u jedzących, (zamiast przecinka, kropka)

- To nie szkodzi. (spacja) - Nie wiem.

Wspomnienie (wspomnienia) , że mnie dotykała (przecinek) były odległe, lecz żebym ja (ją) dotykał? 

Odjechałem rowerem (przecinek) widząc w lusterku, jak wsiadała do samochodu siostry.
Elwira dnia 07.08.2012 22:22
Cytat:
powiesiła. – Powiedziała to jak by

powiesiła – powiedziała to jakby

Cytat:
załatwiała, albo sama


bez tego przecinka

Cytat:
imieniu tak zwana „ babą”,

ten cudzysłów bym wyrzuciła, zbędny jest

Cytat:
stwierdziłem zdecydowanie(,) wkładając ręce do


Cytat:
Nawet, jako dorastający młodzieniec

wyrzuć przecinek, nie pozwól Wordowi wstawiać ich za siebie

Cytat:
Wyszła przez rozchylona bramę rozchwiana

coś tu chyba jest nie tak?

Cytat:
Odjechałem rowerem(,) widząc w lusterku,

Ja bym tu polemizowała nad tym czy imiesłów został prawidłowo użyty.

Starałam się nie powtarzać uwag poprzedniczki.

Co do tekstu, to faktycznie, przemawia. Jest obrazowy, porusza wrażliwą strunę w duszy, ale jednocześnie nie ma w nim taniego sentymentu, co się chwali. Do dopracowania technicznego.
Pozdrawiam.
Wasinka dnia 07.08.2012 22:36
Bardzo rzeczowo, sucho, treściwie. I tak tu pasuje. Potęguje efekt.
Na końcu miałam ciareczki poruszenia.
Warto dopracować.
Pozdrawiam księżycowo.
Kaero dnia 10.08.2012 19:25
Spod powłoczki szorstkości i rzeczowości wyłania się obrazowa i sugestywna fabuła. Kontrast pomiędzy tym, co na wierzchu i tym, co w głębi, nadaje temu opowiadaniu smaku.

Pozdrawiam:)

PS. Dlatego tekst jest w kategorii Polityczne?
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
mike17
13/04/2024 19:20
Skóra lgnie do skóry i tworzą się namiętności góry :)»
Jacek Londyn
12/04/2024 21:16
Dobry wieczór. Dawno Cię nie było. Poszperałem w tym, co… »
Jacek Londyn
12/04/2024 13:25
Dzień dobry, Apolonio. Podzielam opinię Darcona –… »
Darcon
11/04/2024 19:05
Hej, Apolonio. Fragment, który opublikowałaś jest dobrze… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty