"Krew i ogień" 8.Bronek i Kazimir - Alfeusz
Proza » Obyczajowe » "Krew i ogień" 8.Bronek i Kazimir
A A A
8. Bronek i Kazimir

Bronek i Kazimir poznali się w dniu, gdy ojciec Kazimira przyjechał do Kamiennej Góry. Chciał kupić dębowe koła do wozu, a najlepsze koła w tej okolicy, z jednego wygiętego w krąg nad parą podłużniaka, robił dziadek Ado, z którym się przyjaźnił ojciec Kazimira, Wasyl. Dziadek jako dziecko pomagał pradziadkowi Karolowi posadzić las na zboczu góry za sadem. Teraz z tego lasu wybierał najrówniejsze drzewa i ociosywał. Potem wyginał dębowe, ociosane równo z czterech stron kawałki w idealnie okrągłe obody. Obody z dzwonem łączyły wyciosane dębowe szprychy. Dzwon stanowił środek koła nakładany na oś. Dębowe koła z jednego kawałka były tak wytrzymałe, że można było jeździć na nich przez kilka lat bez metalowej obręczy.
Ojciec Kazimira zabrał syna na niedużą przejażdżkę i tam się pierwszy raz Kazimir z Bronkiem poznali. Poczuli swoją inność w języku. Rozumieli się, ale każdy nieco inaczej wymawiał te same słowa, a niektóre brzmiały całkiem odmiennie.
- Czemu on tak dziwnie mówi? – Bo to Lach. Lachy inaczej mówią i do innej cerkwi chodzą. Lachy to pany, a my jesteśmy chłopy, Rusini. Ale Kazimir nie widział różnicy między Lachem, panem Adolkiem, a swoim ojcem, chłopem Wasylem. Dziwiło go więc, czemu ojciec tak podkreślał różnicę miedzy sobą chłopem, a dziadkiem Ado, niby panem, a też przecież zwykłym chłopem. Różnicę, której widać nie było. Owszem, był w Mizoczu pan dziedzic, Adam Wereszczyński, ale dziadek Ado nie był podobny do niego.
Nawet cerkiew i kościół na pierwszy rzut oka nie bardzo się różniły. Bóg, aniołowie i święci byli do siebie podobni. Budynki kościoła i cerkwi tak samo dostojne i bogato zdobione. Proboszcz i pop nosili podobne złocone i srebrzone szaty. Kościół miał wieżyczkę srebrzystą i szpiczastą, a cerkiew złocistą i bardziej okrągłą, cebulowatą, ale to zdawały się być różnice nieistotne. Tak, jak nieistotne było to, że tylko w kościele na setkach piszczałek i na potężnych basach pięknie grały organy. A w cerkwi nigdy nie grały organy, tylko słychać było liczne, cienkie i grube głosy ludzkie, przypominające różne anielskie chóry.
Ale przez te małe różnice było nawet ciekawiej na świecie. Tak samo, jak przez to, że Boże Narodzenie i Wielkanoc były w dwóch terminach. I że jedni znali inne jeszcze święta i innych świętych, niż drudzy. Było więcej okazji do świętowania i spotykania się ludzi. I do uczenia się szacunku, dla trochę innego patrzenia na sprawy ludzkie i boskie.
Nawet Bronkowi się zdawało, że stojący u nich w kącie chaty diduch, czyli snop słomy, oprócz choinki, jakby tworzył prawdziwszy wystrój. Gdy to zobaczył, zechciał, ażeby i u nich stał diduch, jak w domu u Kazimira. Rodzice jednak nigdy się na to nie zgodzili, co przez długi czas miał im za złe i psuło mu to nastrój każdych kolejnych świąt.
I język ludzi był podobny, stroje na co dzień podobne, chociaż różne od święta, jedli i pili to samo, czasem przed przednówkiem podobnie biedowali.
Kiedyś Kazimir z Bronkiem spotkali się znowu, gdy Bronek przyszedł po zapałki do sklepu w Majdanie. Mało się kupowało w sklepie. Miało się wszystko swoje w domu. Prawie wszystko, co było potrzebne na co dzień, można było zrobić samemu. W sklepie kupowało się niewiele więcej, poza naftą i zapałkami. Kazimir go poznał i odprowadził do domu. Mieli wreszcie czas, by trochę więcej pogadać.
Potem paśli blisko siebie krowy. Pastwiska Majdanu i Kamiennej Góry leżały po sąsiedzku i stanowiły wielką przestrzeń oddzielającą te wsie, które chociaż z sobą sąsiadowały, nie były położone zbyt blisko siebie. Wiosną razem wycinali fujarki. Bronek miał scyzoryk. Nauczył wycinać Kazika fujarki i gwizdki. Nawet robili głośne trąby ze zwiniętej w stożek kory.
Wtedy się zaprzyjaźnili. Swoi mieli ich za przyjaciół, obcy nawet za braci.
Czasem z Szumska przychodził wędrowny handlarz. Dziwnie się nazywał - Mojsze Blumensztajn. Zbierał szmaty, wełnę, skóry, sprzedawał zapałki, nici, naparstki, mydło. Przynosił też wiadomości z dalekiego świata. Wszyscy nadstawiali ucha, słuchając, gdy opowiadał co też się na dalekim świecie dzieje. Choćby w Ameryce, magicznej i bogatej. Czy w Anglii. Albo we Francji, do której można by dojść nawet pieszo przez pół roku, kierując się za zachodzącym słońcem. Ale trzeba przejść przez Niemcy. Może nawet zazdrościli niektórych rzeczy ludziom z tamtych krajów, ale i tak uważali, że u siebie na Wołyniu prostemu człowiekowi jest najlepiej.
Zaczęli razem chodzić na zabawy. Najładniej grała orkiestra dęta w Starej Hucie, toteż tam najczęściej chodzili potańczyć. Kazimir miał młodszą siostrę Oleńkę. Bronek Gienię. Gdy podrośli, zaczęli zabierać siostry z sobą.
Chodzili do szkoły, ukończyli cztery klasy. Potem Kazimir kończył kursy rolnicze Proświty, a Bronek też kursy rolnicze, tylko w kółku rolniczym, a potem przystąpił do Strzelca.
Pierwszy raz się pokłócili o to, czy w Polsce Polacy i Rusini, czyli Ukraińcy, mają równe prawa. Czemu ten kraj nazywa się Polska, jak my nie jesteśmy Polacy? - pytał Kazimir.
- Ale my wszyscy jesteśmy Wołynianie, Wołyń to nasza wspólna ojczyzna. To nasze królestwo, najpiękniejsze na ziemi. Nawet go to wtedy przekonało.
- A panowie? Są i polscy i rusińscy panowie, książęta, hrabiowie. Jak i polscy, i ukraińscy chłopi.
Potem razem służyli w jednym plutonie piechoty w Brodach.
Był rok 1938. Skończyli służyć w wojsku. Coraz częściej mówiło się o nowej wojnie.
Kiedy nie zechciała go długowłosa Eugenia, siostra Bronka, Kazimir gdzieś wyjechał. Mówił, że za chlebem. Wrócił jakiś inny, milczący i tajemniczy. Zaczął jeździć na jakieś zebrania do Lwowa. Nawet był podobno w Niemczech, ale nie mówił o tym. Tylko takie słuchy chodziły. Bronek coraz trudniej poznawał w nim dawnego przyjaciela.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Alfeusz · dnia 12.08.2012 09:26 · Czytań: 581 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Komentarze
zajacanka dnia 12.08.2012 11:52
Ciekawie o różnicach kulturowych na ziemi wołyńskiej. Zaczyna się powolutku wyjaśniać wcześniejsze zachowanie Kazimira...

Troszkę gęsto z powtórzeniami przy opisie produkcji koła, skądinnąd bardzo ciekawym (nie znałam wcześniej tych wszystkich nazw składowych).

Pozdrawiam serdecznie :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 13:24
Dziękuję za życzenia »
Kazjuno
29/03/2024 13:06
Dzięki Ci Marku za komentarz. Do tego zdecydowanie… »
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:80
Najnowszy:wrodinam