Labirynt uczuć, cz.4 - Magicu
Proza » Obyczajowe » Labirynt uczuć, cz.4
A A A
Autobus mający zawieźć nas na prom wyruszył punktualnie, czym podpisał na mnie wyrok śmierci.
Ostatnie chwile na wyspie spędziłam szlochając w poły męskiej koszuli i tylko doskonale umięśnione ramiona ratowały mnie od całkowitego załamania.
W końcu udało mi się uspokoić na tyle, by wydukać kilka słów.
- Chciałabym, abyś wziął mój numer telefonu i adres – zaczęłam nieśmiało, zdając sobie nagle sprawę z tego, iż tak naprawdę nigdy wcześniej nie rozmawialiśmy o szczegółach spotkania po powrocie do kraju. – Jeśli będziesz miał ochotę, znajdziesz mnie, w końcu pochodzimy z tego samego miasta.
- Oczywiście, daj – odpowiedział, całując delikatnie moją pokrytą drobnymi włoskami, wrażliwą skórę na karku. - Wkrótce wyruszę za tobą i któregoś dnia zapukam do twoich drzwi.
- A wcześniej napiszesz? Zadzwonisz? - chciałam go mieć dla siebie tak często, jak to możliwe.
- Napiszę i zadzwonię. Głowa do góry – odpowiedział szybko.
Boże, tak bardzo pragnęłam mu wierzyć, że zatraciłam zdolność dostrzegania ukrytych informacji. Gdybym dokładniej wsłuchiwała się w ton jego głosu, prawdopodobnie zauważyłabym niewielkie wahanie, gdy odpowiadał na moje rozpaczliwą prośbę. Niestety euforia, która nie odstępowała mnie na krok od pierwszej chwili uśpiła intuicję w jednym z najgorszych, możliwych momentów.
Dlaczego nie zwróciłam uwagi na to, że John nie rewanżuje się tym samym? Przecież zupełnie naturalne byłoby, gdyby dał mi na siebie namiary. Wprawdzie przez kilka chwil podobna myśl zaprzątała moją uwagę, jednak szybko o niej zapomniałam. Nie miałam ochoty na marnowanie czas jakimiś niewyraźnymi podejrzeniami. I to był kolejny błąd z mojej – dosyć pokaźnych rozmiarów – kolekcji. Na własne życzenie zapadałam się coraz głębiej.


Wracałyśmy do domu, a ja wciąż nie mogłam w to uwierzyć. Broniłam się przed tą potworną prawdą, uciekając w świat marzeń. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że to koniec. Nie mogłam. Wciąż miałam nadzieję, że to zły sen. Obudzę się za chwilę, wtulona w jego ramiona, a on przytuli mnie mocniej i szepnie:
- Nie bój się maleńka, ze mną jesteś bezpieczna.
Pragnęłam znowu spojrzeć w jego oczy, usłyszeć, dotknąć, poczuć w sobie.
Przecież coś tak pięknego nie może nagle zniknąć, jak przekłuta bańka mydlana – krzyczałam w myślach z całych sił, jednak z mojej zaciśniętej krtani nie wydobywał się nawet najcichszy ton.
Kurczowo czepiałam się obietnicy, że napisze i zadzwoni. Wiara w jego słowa była moją kamizelką ratunkową, utrzymującą mnie na powierzchni. Byłam jak lunatyk, balansujący na krawędzi obłędu.
Jak dotarłam na prom – nie wiem. Pamiętam tylko, że stałam samotnie na pokładzie, wpatrując się martwym wzrokiem w ląd, na którym zostawiałam ogromną część mnie i z każdą minutą czułam pogłębiającą się pustkę. Usychałam jak roślina pozbawiona wody, wystawiona na działanie bezlitośnie palącego słońca i nie potrafiłam wyobrazić sobie powrotu do domu, który przestał mieć dla mnie jakiekolwiek znaczenie.


Czekałam w bezruchu, aż pokładowa syrena da hasło do rozpoczęcia podróży, z każdą milą oddalającej mnie od człowieka, w którego ręce oddałam serce, duszę i ciało.
Cierpiałam w milczeniu. Dookoła mnie królowało wielkie nic. Nie umiałam myśleć, a mój umysł spowijała pustka, okrywająca go niczym wielka, czarna peleryna. Wiedziałam, że wkrótce pochłonie mnie jak trąba powietrzna przeszkody, które spotyka podczas swej morderczej wędrówki.
Spojrzałam na zegarek. Była dziewiętnasta dwadzieścia osiem.
Zostały jeszcze dwie ostatnie minuty.
Senny wiatr bawił się leniwie moimi włosami, zagarniając na twarz drobne kosmyki.
- Dwadzieścia, dziewiętnaście, osiemnaście – półgłosem rozpoczęłam odliczanie, wspólnie ze wskazówkami zegara.
Wszystkimi zmysłami czułam nadciągający nieuchronnie koniec.
- Siedemnaście, szesnaście, piętnaście.
Serce tłukło się w piersi jak oszalałe i zaczynało brakować mi powietrza.
- Dziesięć, dziewięć, osiem.
Poczułam, jak ziemia osuwa mi się spod nóg i bezwładnie opadłam na kolana.
- Trzy, dwa, jeden.
- Nic ci nie jest? - usłyszałam jak przez mgłę męski głos, po czym ktoś postawił mnie delikatnie na nogi.
Pokiwałam przecząco głową, a bezsilność rozsadzała mi czaszkę.
Zostawcie mnie w spokoju – chciałam krzyknąć ale nie zdążyłam. Nagle ogarnęło mnie ogromne znużenie, któremu poddałam się bez walki. Było mi już wszystko jedno.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Magicu · dnia 16.08.2012 12:20 · Czytań: 537 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 6
Komentarze
zajacanka dnia 16.08.2012 17:46
Ależ bohaterkę wessało to nagłe uczucie. Tak, w zauroczeniu często przegapiamy wysyłane sygnały, jakby podświadomie je omijając: przecież tak pięknie będzie zawsze! I, niestety, nie tylko młodym ludziom się to zdarza...

Czekam na ulubiony ciąg dalszy :)
Magicu dnia 17.08.2012 10:34
Dziękuję zajacanka
Motywujesz mnie do dalszego pisania. Całą historię mam w głowie, jednak tylko te cztery części ujrzały, jak do tej pory światło dzienne. ;)
Quentin dnia 20.08.2012 17:20
Witam.
Czwarta już część wnosi to co poprzednie. Niepokój. Trudno powiedzieć co się wydarzy dalej, ale coś na pewno, bo zwiastujesz to co jakiś czas. Jestem ciekaw dalszej "tragedii";)

Pozdrawiam.
MimiBasia dnia 20.08.2012 17:55
Plusy:
- jestem ciekawa, co będzie dalej...

Minusy:
- brakujące przecinki
Usunięty dnia 21.08.2012 20:24 Ocena: Świetne!
Przeczytałam wszystkie części z wielką przyjemnością. Podoba mi się twój styl pisania.Szybka akcja, duży ładunek emocjonalny/nie ma kiedy się ponudzić:)/ Też proszę o dalszy ciąg.:yes:
Pozdrawiam:)
Magicu dnia 21.08.2012 21:44
Dziękuję wam bardzo :)

Do końca sierpnia mam na tapecie inny projekt ale obiecuję, że od września usiądę nad dalszą częścią Labiryntu :yes:
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty