Wyspy niekoniecznie zaczarowane - maarynarz
Proza » Obyczajowe » Wyspy niekoniecznie zaczarowane
A A A
Wziąć urlop od życia?! Czy to możliwe?! Co to znaczy?! Tyle razy „wyjeżdżałem na urlop” – Włochy, Hiszpania, Grecja i ...nic. Wracam i włączam się w grę korporacji. Nakręcam sprężyny coraz bardziej i bardziej aż do granic wytrzymałości i znowu „wyjeżdżam na urlop”, żeby nie pękły i cała misterna maszynka nie rozsypała się w drobiazg. Jak długo jeszcze? Czy musi być tak jak w klasycznym podręczniku psychologii – prezes krzyczy na dyrektora, dyrektor krzyczy na mnie, ja wracam do domu i krzyczę na żonę i dzieci? Nie, nie musi. Ja organizuję wyprawy na wyspy buntownicze. Wyspy zaczarowane. Gdzie one są? Gdzieś tam... daleko od skądkolwiek. Gdzieś za horyzontem, gdzie niebo zlewa się z wodą w jedną nieprzebraną tęsknotę. Tęsknotę za wolnością bez nakazów i zakazów, obowiązków względem... i bezwzględnych zobowiązań. Miłości bez manipulacji, idealnej jak poranna rosa. Rzeczywistości doskonałej jak okręt pod pełnymi żaglami o zachodzie słońca. Każdy potrzebuje portu bezczelności w stosunku do skrzeczącej rzeczywistości, gdzie stoi zacumowany żaglowiec gotowy do odpłynięcia w kierunku wysp buntowniczych. Każdy z nas ma prawo do zaokrętowania się na tym żaglowcu. Obrania kursu pod odpowiednią szerokość wyobraźni i długość fantazji. Zejścia na ich wybrzeże...
Wchodzę na pokład. Słychać piskliwy gwizdek bosmana i lekkie szarpnięcia kadłuba. Zachodzi słońce wśród unoszącej się nad wodą lekkiej mgiełki. Na nabrzeżu wkurzona twarz szefa, zafrasowana mina żony i zafascynowane oczy moich synów.
Stoję w lekkim rozkroku na rufie. Postacie znikają powoli za horyzontem, wśród zapadającego zmroku. Wraz z umykającą przestrzenią płynie czas. Wstecz? Dostrzegam wyryty na rufie żaglowca napis – HMS Bounty. „Dar”! Oglądam się za siebie. Przed dziobem, przesłonięty bukszprytem majaczy ląd. Słychać chrapliwy głos z bocianiego gniazda ”Islands! Islands!”. Poranna bryza niesie zapach wysp południowych. Słońce zapowiada swoje nadejście rzucając czerwoną poświatę na budzące się morze. Okręt wpływa łagodnym łukiem w cieśninę pomiędzy wyspami. Na prawej burcie słychać głośny stukot łańcucha. Kotwica wpada do wody. Okręt płynie jeszcze siłą bezwładu. Po chwili zatrzymuje się z lekkim szarpnięciem. Teraz pozostaje mu tylko kołysanie się z burty na burtę pod dyktando pomarszczonego oceanu.
Głośne chlupnięcia oznajmiają, że spuszczono szalupy na wodę. Ktoś napiera na mnie popychając w kierunku zwisającej z lewej burty drabinki. Bez zastanowienia wchodzę na drewniane szczeble i po kilkunastu krokach w dół czuję chybotliwe dno łodzi pod stopami. Siadam na ławce i łapię wiosło. Łódź załadowana po brzegi ciężko rozcina taflę podręcznikowo turkusowej wody. Z mlecznej, porannej mgły wyłania się piaszczysty brzeg. Łódź wbija się dziobem w miękkość plaży. Skrzynie z ładunkiem lądują na brzegu. Ktoś bez słowa, zdecydowanym ruchem ręki zatrzymuje mnie na pokładzie. Wracamy. Tym razem łódź sunie wesoło wśród plusku wioseł. Wchodzę na pokład okrętu. Słychać donośny głos bosmana. Kotwica jęcząc swymi łańcuchami uwalnia żaglowiec z oków bezczynności. Odpływamy pod grotżaglem uciekając przed wschodzącym słońcem. Po chwili pozostałe żagle wydymają się na wietrze, jakby chciały wzbić się do lotu. Biegnę na rufę. Na horyzoncie widać strzępy lądu. Dziwne.. Nie czuję żalu. Za to rośnie we mnie przekonanie, że jeszcze tu wrócę. Odwracam się do dziobu. Gonimy poranną poświatę wyznaczającą kierunek powrotu. Z bocianiego gniazda słychać zachrypnięty głos ”Land! Land!” W oddali widać doki portowe. Okręt składa żagle niczym lądujący ptak.
Na nabrzeżu majaczą sylwetki pozostawionych przed wyprawą osób. Ich twarze są znane, ale jakby odmienione - radosne, bezpretensjonalne, świeże...
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
maarynarz · dnia 27.08.2012 18:39 · Czytań: 913 · Średnia ocena: 4,5 · Komentarzy: 9
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
Anima dnia 27.08.2012 19:06 Ocena: Świetne!
Mm... popłynęłabym sobie w rejs! Twój tekst pachnie egzotyką, co wywołało we mnie dziwną, nieokreśloną tęsknotę za podróżą w nieznane...
Napisane sprawnie, poetycko. Niektóre metafory (szczególnie: "port bezczelności" i "gdzie niebo zlewa się z wodą w jedną nieprzebraną tęsknotę";) i wyrażenia (moje ulubione: "podręcznikowo turkusowy ląd";) sprawiają, że po plecach przebiega mi dreszcz. Poezja A w dodatku całość jest zabawna - cud, miód, orzeszek, po prostu!
Gdybym miała się do czegoś przyczepić, to może jedynie do interpunkcji (gdzieniegdzie umknęło Ci parę przecinków i kropek w wielokropkach), ale to drobiazgi.
Nie wiem, czy osobie z tak niskim stażem na portalu wypada oceniać prace innych, ale korzystając z okazji, że mam do czynienia z debiutem <porozumiewawcze mrugnięcie okiem> z przyjemnością ocenię tę pracę jako świetną.
Witam i pozdrawiam słonecznie w oczekiwaniu na kolejne Twe dzieła!
zajacanka dnia 27.08.2012 19:37
Witaj maarynarzu!

Krótka to była podróż, ale czasem życie nie pozwala na dłuższe. A i tak warto się choć na chwilę wyrwać z macek codzienności, choćby w głąb siebie czy do własnych marzeń. To odświeża, pozwala nabrać dystansu do siebie i innych, z każdej podróży człowiek wraca odmieniony.

Troszkę jednak sugerowałabym Ci popracowanie nad tym tekstem. Czasem piszesz zdania podobnie złożone, podobnej długości, co czytelnikowi (mnie) wydało się nieco nużące, spawiało wrażenie katarynki: ten sam rytm, ciągle i ciągle, i znów od nowa... Przeplataj zdania krótkie dłuższymi, bardziej rozbudowanymi, unikniesz wówczas monotonii. Np tutaj:

Okręt wpływa łagodnym łukiem w cieśninę pomiędzy wyspami.
Na prawej burcie słychać głośny stukot łańcucha.
Kotwica wpada do wody.
Okręt płynie jeszcze siłą bezwładu.
Po chwili zatrzymuje się z lekkim szarpnięciem.


Podobna konstrukcja, bez lekkości opisu, zachwytu, bez zabawy słowem, a przecież na morzu/statku/w wyobrażni można tyle ciekawych momentów uchwycić. Wcześniej były tego przebłyski, jak już napisała poprzedniczka, później tej iskry zabrakło.

Do dopracowania, moim skromnym zdaniem.;)
Pozdrawiam serdecznie i witam na PP.:)
mike17 dnia 27.08.2012 20:18
Bez większych emocji.
Text napisany poprawnie, ale nie błyskotliwie, trudno go polubić w tej formie, bardzo formalnej, sztywnej.
Nie czuć tu pulsu.
Jest za to jakaś relacja i tyle.
Styl niewysilony, przeciętny, nie zachwycił.
Opowieść również - brak kopa, który by sprawił, że czytający poczułby się zaspokojony.
Wieje nudą...
Końcówka też nie powala - gaśnie bezcieleśnie...
troll dnia 27.08.2012 21:17
A ja sobie myślę, że jako sposób na odreagowanie i zostawienie pracy w pracy, taka podróż nadaje się jak mało co. Jak się zdaje, nie miało tu być żadnego BUM!, a jedynie zachęcenie do refleksji... Na mnie najlepiej działa muzyka, ale zdaje się marynarskiej ;) metody będę musiał spróbować, jako że nerwowy ze mnie człowiek.
Pozdrawiam.
kobieta_pajak dnia 28.08.2012 00:10
cóż no, jaj nie urywa, ale gdzieś ta Twoja poetyckość wpasowuje się w rytm dryfującego statku - to fajne, impresja;
brakuje mi tylko jakiegoś choćby subtelnego pazura na końcu, puenty, czegokolwiek, co sprawi, że zmusisz mnie do dalszego czytania, pozdrawiam ;)
MimiBasia dnia 28.08.2012 15:02
Nie porwała mnie ta "podróż".
Widzę drobne błędy stylistyczne.
maarynarz dnia 28.08.2012 15:19
Anima - dzięki za tyle blaskomiotnych słów nad losem debiutanta.DIĘKI:) Pozdrawiam.

zajacanka - sprawiłaś, że przytulę się do mej impresyjki jeszcze nie raz. Pozdrawiam.

mike17 - do tej chwili sądziłem, że refleksja i kop mają niewiele wspólnego, ale dzięki Tobie spojrzę na to jeszcze raz. Pozdrawiam.

troll - moja impresyjka jako sztuka użytkowa?! Czemu nie! Super!Dzięki Ci! Polecam kontemplację malarstwa impresjonistycznego przy muzyce, może być nawet Motor Head. Pozdrawiam.

kobieta_pająk - dryfujący statek i pazur?! No to już mam "mus" dla Ciebie w następnym opowiadaniu. Pozdrawiam.

MimiBasia - nie uniknąłem błędów? Dzięki nim czegoś się nauczę. Pozdrawiam.
Aleksandra Fiodorowa dnia 30.08.2012 10:59
Więcej takich podróży, a chirurgia plastyczna odejdzie do lamusa ;)
Lezneh dnia 04.09.2012 17:52 Ocena: Bardzo dobre
Świeży, zachęcający styl (nie mogę się zgodzić z mike17) i całkiem dobry pomysł - choć nie do końca wykorzystany, wydaje mi się. Zgadzam się z kobieta-pająk - pointa sprawiłaby, że czytelnik, który ulega twojemu apelowi i wybiera się w podróż w godzinach pracy (sza!) uniknie wyrzutów sumienia, jakoby na wyspy bezczelności jechał dla samych impresji;) Mimo wszystko czytanie tekstu sprawiło mi sporą frajdę.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty