Terminy muzyczne użyte w wierszu, w zamyśle autorskim, miały pokazać zmagania peelki z chorobą krtani. Jak każda choroba, tak i ta, zostawia ślad w psychice,
trudno zestroić, kiedy niepokorny
akord opada kwintą do kadencji. unaoczniający się wahaniami nastroju: od początkowego niedowierzania, uświadomienia sobie skali problemu, po skrajną depresję. Człowiek, któremu choroba ukradła jeden z najcenniejszych skarbów – głos – pozostawiając jedynie
echo rozbrzmiewające w pustce, powinien walczyć, próbować nauczyć się, jak można mówić bez używania strun głosowych. To żmudna praca, miesiące rehabilitacji, z wieloma niewiadomymi, ale dająca cień nadziei na poprawę. Ważne, żeby -
tenuto, tenuto, a tempo - wytrzymać, przetrzymać, by móc wrócić, chociaż w części, do stanu sprzed choroby, uzyskując –
konsonans- harmonię z wnętrzem.
Trzcino, nad myślnikami (ew. usunięciem ich) jeszcze pomyślę.
Trzcino, mike17, Bereniko, dziękuję pięknie za wyrażone opinie.
Pozdrawiam serdecznie.