Zapiski Melchiora - fragment - Lena18
Proza » Humoreska » Zapiski Melchiora - fragment
A A A
Na wstępie chciałbym się przedstawić. Mam na imię Melchior i bardzo się cieszę, że rząd ustanowił w dniu 6 stycznia święto. Mam tak przerąbane z tym imieniem, że chociaż ktoś coś dobrego dla mnie zrobił. W geście podziękowania, rozważę pójście na najbliższe wybory.

Mieszkam w bloku z matką, ojcem i siostrą. Matka pracuje, ojciec ma rentę, i dorabia na boku. My tzn. ja i Marilyn obecnie nie mamy pracy, ale bardzo byśmy chcieli mieć. Chociaż myślę, że Marilyn ma na nią większe widoki niż ja, bo jest ładna a wiadomo, że ładnym a zwłaszcza ładnym kobietom jest zawsze łatwiej.

Mieszkamy w czwórkę. Każdy ma swój pokój, tzn. ja i Marilyn mamy swoje pokoje, matka ma kuchnię a ojciec ma piwnicę, w której trzyma rzeczy, z którymi nie może się rozstać (łyżwy pamiętające PRL, wiertarkę kupioną na straganie od Rumuna, stary telewizor radziecki i wiele innych rupieci). Matka raz poszła do piwnicy, bo chciała kompoty zostawić, ale jak zobaczyła to, co tam jest, to chciała ojca wyeksmitować. Ale się nie dał. Wyrzucił tylko teleiwzor z piwnicy żeby było miejsce na kompoty. Ale jak patrzę na moich kolegów i na moją rodzinkę to myślę, że nie jest aż tak źle. Są spięcia i potknięcia, ale trzymamy się razem zwłaszcza, gdy wracamy po imieninach, a droga jest kręta. Ale jest taka rzecz, której nie lubię. Poranna kolejka do łazienki. Najpierw wchodzi ojciec i siedzi prawię godzinę, potem wchodzi Marilyn, a jak jest niedziela to matka, a potem dopiero ja. Gdzie te parytety?

Marilyn zawsze siedzi długo w łazience, bo dba o siebie, a poza tym nie musi się nigdzie spieszyć, bo nie ma pracy. Ja też nie mam pracy tzn. miałem, taką bez umowy, ale się skończyła i teraz jestem w domu. Czasem chodzę za Marilyn i udaję jej ochroniarza, ale nie za bardzo mi to wychodzi, bo jestem niski i nie wszyscy się ze mną liczą.

Generalnie nie mamy zwierząt, ale nasz balkon okupują gołębie. To nie jest coś chcianego przez nas, traktujemy je jak intruzy i z chęcią byśmy zrobili coś by nie lądowały na naszym parapecie, ale nic z tego. Wybrały nas, a nie my je.

Jest południe więc Marilyn ubiera swoją najlepszą sukienkę i idzie do miasto. Wczoraj była u fryzjera. Nie byłem z nią, ale słyszałem to i owo. Weszła do salonu fryzjerskiego, podeszła do fryzjerki i poprosiła o uczesanie jak na zdjęciu w gazecie. Fryzjerka popatrzyła na zdjęcie, potem na Marilyn i powiedziała, że dzisiaj nie ma czasu. Jak chce może przyjść jutro. Marilyn była zwiedziona. No bo to jest tak, że człowiek sobie zaplanuje dzień, że rano fryzjer, potem z tą nową fryzurą kino, impreza, a tu co? Nie ma fryzjera i reszta planu gówno warta, bo bez fryzury cała reszta się wali. To znaczy są takie kobiety, które pójdą do kina itd. bez fryzury, nawet z nieumytymi włosami, ale nie Marilyn.

Więc dzisiaj drugie podejście. Marilyn ubrała się tak, że jako brat jestem z niej po prostu dumny, ale gdybym był jej chłopakiem to wszystkie klucze bym pochował a samej to bym nigdzie nie puścił. Matka nic nie mówi na wygląd Marilyn, ale na moje włosy obcięte w dość niesymetryczny sposób ma tyle ciętych uwag, jak opozycja na koalicję. Ciągle tylko słyszę, że mam iść do pracy, coś ze sobą zrobić skoro uczyć już się nie zamierzam. Ja bym z chęcią coś ze sobą zrobił np. pojechałbym do Londynu na olimpiadę, albo chociaż do Warszawy, ale widoków na to nie ma.

Marilyn za to ma widoki i plan na przyszłość. Jak już będzie miała tę fryzurę to zrobi sobie zdjęcie i wyśle do pewnej agencji w Warszawie. A tam na pewno ją wezmą. Ale z drugiej strony takich jak ona są tysiące, więc Marilyn, gdy idzie do fryzjera to po drodze wstępuje do kaplicy przy kościele i modli się by fryzjer nie spieprzył jej włosów i żeby nie przytyła za dużo. Niektórzy to mają problemy.

Wrócił Ryszard. Podchodzę do niego i mówię cześć Rysiek, Przyjechałeś na długo? Jak tam jest? Zarobiłeś coś? Wracasz czy zostajesz? A on na mnie patrzy i mówi, że teraz to on jest Richard. Normalnie pięć lat w Anglii i mu odbiło. Słuchaj - mówię do niego – masz już paszport brytyjski, że karzesz tak do siebie mówić? Albo może zatrudnili cię w Oxfordzie, albo w Cambridge i trudno im wymówić Ryszard więc zmieniłeś imię na Richard, co? Fuck off – usłyszałem. Ja na to - pierdol się, a jak tu już jesteś to przynajmniej korytarz umyj, w tym tygodniu macie dyżur.

Wczoraj napatoczyłem się na takiego jednego, co zbiera butelki na śmietniku. Powiedziałem mu, że może by wybrał się do lasu tam to są dopiero złoża szkła i plastiku. No i nie trzeba babrać się w syfie, tylko cisza i zieleń. Chyba mnie posłuchał, bo już go nie zobaczyłem.

Dzisiaj wydrukowałem swoje chyba dziesiąte CV. Ubrałem się tak w miarę czyli biały podkoszulek, najczystsze jeansy i idę. Firma numer jeden. Ledwo do portierni doszedłem, dalej ani kroku. Druga firma. Tym razem doszedłem nawet do kadr, ale jak szybko otworzyłem drzwi tak szybko mi je zamknięto przed nosem. Trzecia firma. Nawet zostawiłem cv w kadrach, ale ton głosu pani z działu HR był tak pozbawiający mnie nadziei na cokolwiek, że nie było sensu nawet wizytówki brać. Kompletnie zdegustowany, skulony w sobie poszedłem do firmy numer 4. Niezauważalnie przeszedłem przez portiernię, nie zahaczyłem nawet o dział kadr bo drzwi były zamknięte i udałem się do sekretariatu. Tam chociaż ktoś popatrzył na mnie jak na człowieka i wysłuchał. I to było na tyle, bo pracy i tak nie ma. Skopany psychicznie wróciłem do domu. Rozładował mi się telefon, a Marilyn znowu siedziała w łazience. Zadzwoniłem do kumpla i powiedziałem, co się dzisiaj stało. On na to, że może byśmy poszli na piwo, a ja nawet kurwa na piwo nie mam. Przypomniał mi się facet, który parę dni temu szukał butelek i puszek w śmietniku. Wtedy mu powiedziałem żeby poszedł do lasu, bo tam jest tego pełno. Mam nadzieje, że wszystkiego nie wybrał.

Marilyn była wczoraj u fryzjera. Przyszła popatrzyła w lustro i była zadowolona. Wszystko się jej podobało. Mnie nawet też. Dzisiaj już się nie podobało. Dzisiaj okazało się, że za mało obcięte. Że właściwie to z tyłu i z przodu to powinno być zupełnie inaczej. To ja się pytam, jak było na zdjęciu? Marilyn się wkurzyła i rzuciła we mnie gazetą. Jak było? To sobie zobacz jak było? Tylko że to zdjęcie to jest tylko z przodu. Nie widać jak jest z tyłu. No to ta fryzjerka nie wie, co to jest proporcja? - zapytałem. Ojciec powiedział, że wie, tylko chyba Marilyn nie wie. A skąd ojciec to wie? To przecież damski fryzjer!

Spotkałem Pawiana. Pawian to mój kolega z gimnazjum. Razem chodziliśmy do kina, knajpy i na dziewczyny. Pawian swoją edukację skończył na techniku zawodowym. Miał plany jak każdy. Chciał być inżynierem. No trochę mu nie wyszło, za to ma złoty ząb i otwiera butelki od piwa. Ostatnio byliśmy w kinie na filmie w 3D. Mnie się tam podobało. Pawian powiedział, że dla niego to będzie wtedy efekt jak aktor piernie a on to poczuje. Pawian, może powinieneś zostać inżynierem dźwięku.


Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Lena18 · dnia 31.08.2012 19:53 · Czytań: 600 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 11
Komentarze
mike17 dnia 31.08.2012 20:16
Chopie, byków co nie miara!
Ale po kolei:

- w pierwszych trzech zdaniach ciągle powtarzasz "Marylin".
- Marilyn zawsze siedzi długo w łazience(,) bo dba o siebie,
- nigdzie spieszyć(,) bo nie ma pracy.
- ale się skończyła, i teraz jestem w domu. - bez przecinka.
- To nie jest coś chcianego przez nas, - fatalnie stylistycznie.
- Jest południe(,) więc Marilyn ubiera swoją najlepszą sukienkę
- Fryzjerka popatrzyła na zdjęcie(,) potem na Marilyn i powiedziała,
- ale gdybym był jej chłopakiem(,) to wszystkie klucze bym
pochował
- Wczoraj napatoczyłem się na takiego jednego(,) co zbiera butelki na śmietniku.
- Wtedy mu powiedziałem(,) żeby poszedł do lasu bo tam jest tego pełno.
- Nie widać(,) jak jest z tyłu.

To tyle odnośnie interpunkcji.

Stylistycznie bardzo mizernie...
To język potoczny, kolokwialny i bezbarwny, bez żadnych cech prozy.
Czyta się bez większego zainteresowania, ponieważ po prostu nic się nie dzieje.
Nuda...

Daleka droga przed Tobą, ale czytając innych, możesz szkolić się i poprawiać własny warsztat.
Anima dnia 31.08.2012 20:22
Nie mam nic przeciwko opowiadaniom pisanym prostym stylem. Styl potoczny może przecież oddziaływać na czytelnika w równym stopniu jak literatura wysokich lotów nafaszerowana przenośniami, których zrozumieć niepodobna. Problem w tym, że Twoje opowiadanie emocji we mnie nie wywołało. Ot, prosta scenka z życia wzięta, na dodatek warsztat niechlujny. Interpunkcja szwankuje, kilka błędów wypunktowałam:

wiadomo, że ładnym a, zwłaszcza ładnym kobietom jest zawsze łatwiej - przecinek nie w tym miejscu.

na miasto - do miasta (!)

Marilyn zawsze siedzi długo w łazience bo dba o siebie, a poza tym nie musi się nigdzie spieszyć bo nie ma pracy - interpunkcja (o przecinkach przed "bo" chyba każdemu wiadomo nie od dziś).

Zły zapis dialogu. Zdecydowanie. Bardzo zły nawet.

Dzisiaj już się nie podobało. Dzisiaj okazało się, że za mało obcięte. Że właściwie to z tyłu i z przodu to powinno być zupełnie inaczej - niby dobre, ale powtórzenia brzmią dobrze w literaturze pięknej, a nie w mowie potocznej.

Pawian, może powinieneś zostać inżynierem dźwięku - pytanie czy twierdzenie?

Powodzenia - jestem pewna, że jeśli trochę nad tym popracujesz, będzie dużo lepiej! Pozostawiam bez oceny.
Lena18 dnia 31.08.2012 21:02
Mój bohater to nie intelektualista i dlatego język jest potoczny i trochę niechlujny. Tak sobie założyłam. Oczywiście za uwagi dziękuję, błędy poprawię.
W oryginale były odstępy między poszczególnymi akapitami, ale tutaj jakoś wszytsko się zlało i dlatego może tekst jest mało czytelny i nieciekawy.
Lena18 dnia 31.08.2012 21:17
udało się zrobic odstępy;)
bluetwo dnia 02.09.2012 10:27
Na początek:
ciekawie i zabawnie.
Trochę błędów się zebrało i w związku z powyższym, ciężko się brnie;)


Przykładowe poprawki:

Mam na imię Melchior i bardzo się cieszę, że rząd ustanowił w dniu 6 stycznia święto.
Mam na imię Melchior. Bardzo się cieszę, że dnia 6 stycznia rząd ustanowił święto.

Matka nic nie mówi na wygląd Marilyn, ale na moje włosy obcięte w dość niesymetryczny sposób ma tyle ciętych uwag, jak opozycja na koalicję.

Matka nie komentuje wyglądu Marylin, natomiast do moich, niesymetrycznie przyciętych włosów, ma tyle uwag, że przypomina to sejmowe przepychanki opozycji z koalicją.

Szyk, literówki, powtórzenia, interpunkcja, stylistyka.

Buduj krótsze zdania, a wiele pułapek uda ci się ominąć.
Czytaj, czytaj i jeszcze raz czytaj;)
Elatha dnia 03.09.2012 09:52
Nie przeszkadza mi styl wypowiedzi głównego bohatera. Błędy już Ci wskazano. Kilka zdań nawet wywołało mój uśmiech :). Brakuje mi konkretnego zakończenia, puenty, czegoś, co podsumuje cały tekst. a może planujesz kontynuację? Emocjonalnie opowiadanie nie zapada w pamięć, ale sam pomysł owszem. Lubię historyjki ukazane w krzywym zwierciadle rzeczywistości. Życzę powodzenia w dalszym tworzeniu :).
Pozdrawiam :).
Lena18 dnia 04.09.2012 21:14
Dziękuję za wszystkie komentarze.
julass dnia 06.09.2012 06:12
Cytat:
Każdy ma swój pokój, tzn. ja i Marilyn mamy swoje pokoje, matka ma kuchnię a ojciec ma piwnicę
to zdanie jest świetne:)

ja się ubawiłem... skoro fragment to i zakończenia nie ma wyrazistego ale takie w sam raz fragmentowe... dużo tego masz jeszcze?
nie przejmowałbym się uwagami że styl jest zły i zapis dialogów nie taki - całość pasuje do bohatera...

drobiazgi:
Cytat:
Jest południe więc Marilyn ubiera swoją najlepszą sukienkę i idzie do miasto.
miasta [ale chyba w poprzedniej wersji było "na miasto" i to wcale nie jest żaden błąd]

Cytat:
Jak chce może przyjść jutro. Marilyn była zwiedziona.
zawiedziona

Cytat:
Nawet zostawiłem cv w kadrach, ale ton głosu
CV
chociaż właściwie zamiast CV bym użył raczej zwrotu cefałka albo siwi [chociaż to drugie jest chyba w użyciu u tych co-bardziej-wykształconych]

Cytat:
ale ton głosu pani z działu HR był tak pozbawiający
a ten zwrot mi nie pasuje do stylu wyrażania się bohatera

Cytat:
Pawian swoją edukację skończył na techniku zawodowym.
technikum

Cytat:
będzie wtedy efekt jak aktor piernie a on to poczuje.
pierdnie
Lena18 dnia 11.09.2012 13:05
Myślę, że ciąg dalszy nastąpi.;)
historynKA dnia 27.09.2012 16:01
Pospolita humoreska z pospolitym pomysłem, jednak mająca w sobie trochę tego czegoś. Zgadzam się, że bohater bynajmniej intelektualistą nie jest, ale mi się wydał trochę za bardzo infantylny. Jest dorosły, więc jego styl musi być trochę bardziej dojrzały, a spostrzeżenia też dojrzalsze. Bo wiesz, to nie sztuka – dać komuś ciekawe imię, wystylizować siostrę na głupszą wersję Marylin Monroe (przynajmniej ja tak to odebrałam...) i dodać wiele oczywistych spostrzeżeń z naszego świata, zaserwowanych w niewymagającej formie. Dobry żart to taki, który ma intelektualną głębię, który dokładnie odzwierciedla psychikę a także poziom zaangażowania w tworzenie dzieła, czyli ile duszy Autor przelał w pisaną opowieść. Bo takie żarty w stylu tych zadowolą tylko prostego, infantylnego odbiorcę, których nie zrozumie gry słów, odniesień do jakichś dzieł literatury, odkrywania śmieszności pozornie poważnych tematów, przewrotnych żarty na tematy bardziej abstrakcyjne niż brak pracy. Myślę, że im więcej będziesz na PP i będziesz czytała dobre teksty innych Użytkowników a także dużo ćwiczyła, osiągniesz oczekiwany efekt. I ten pod względem stylistycznym i poprawnościowym.
Pozdrawiam i czekam na następny tekst, który będzie dowodem na to, że ćwiczysz i się uczysz
PS To jest książka?
Lena18 dnia 27.11.2012 13:11
Dziękuję za komantarze. To nie jest książka.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty