Od autora:
Scenkę tą napisałam mając piętnaście lat i teraz, ponad dwadzieścia lat później dochodzę do wniosku, że nic się właściwie nie zmieniło. Problem, który poruszyłam wciąż istnieje i nie wygląda na to, by w najbliższym czasie zniknął.
******************************
Młoda dziewczyna siedzi na tapczanie i czyta książkę. Z tyłu, na ścianie pojawiają się dwa kobiece cienie.
GŁOS 1:
(dziewczyna porusza ustami, po cichu powtarzając ich rozmowę)
Jestem z tobą taka szczęśliwa. Przez cały czas pragnę twojej bliskości, twojego dotyku. Podnieca mnie twój zapach. Jeszcze długi czas po każdym spotkaniu cała pościel pachnie tobą.
GŁOS 2:
Mi także jest z tobą bardzo dobrze. Z nikim się jeszcze tak nie czułam. Doprowadzasz mnie do szaleństwa. Kocham cię.
GŁOS 1:
Ja też cię kocham.
Cienie całują się i odchodzą przytulone. Z drugiej stronie, na ścianie pojawia się trzeci cień. Twarzą odwraca się w stronę dziewczyny, która siedzi bez ruchu zapatrzona w książkę. W końcu podrywa się z miejsca i odrzuca ją daleko od siebie.
DZIEWCZYNA:
To jest niesmaczne! Jak można pisać o czymś takim?
GŁOS 3:
Co uważasz za niesmaczne? Miłość, za którą tak tęsknisz?
DZIEWCZYNA:
To zupełnie co innego. Moją miłość cechować będzie porozumienie dusz, obopólny szacunek i pożądanie.
GŁOS 3:
Mówisz – zrozumienie, szacunek, pożądanie. Przecież to wszystko istnieje także w tym związku.
DZIEWCZYNA:
Ale to jest nienormalne i nieprzyzwoite!
GŁOS 3:
Czy pragnienie dawania szczęście i bycia szczęśliwym jest nienormalne? Nie wydaje mi się. A nieprzyzwoite? Co w tym jest nieprzyzwoitego?
DZIEWCZYNA:
Przecież to były dwie kobiety. Układ damsko-męski jest prawidłowy, a wszystkie odchylenia od normy to grzech.
GŁOS 3:
Wy, praworządni dziwnie pojmujecie grzech. Nie rozróżniacie już podziału świata na dobry i zły. Istnieją dla was tylko rzeczy zwykłe, zrozumiałe i te, których nie potraficie pojąć swymi zbyt ciasnymi rozumkami. Nie liczą się dla was uczucia innych. Każdą najpiękniejszą rzecz potraficie zdeptać, zniszczyć gdy nie mieści się ona w waszych sztywnych ramach. Liczą się tylko „normalne” jednostki, a wszystkie odstępstwa od normy uważane są za oznakę słabości. I co zrobić z takimi istotami, bo to przecież już nie są ludzie, prawda? Ukamienować? Żywcem zamurować w wieży czy wysłać na księżyc? Co pani na to, Panno Wszechwiedząca? Którą z kar zastosujemy?
DZIEWCZYNA Z PŁACZEM:
Czy ty zawsze musisz mnie dręczyć? Zostaw mnie, chcę być sama!
Wybiega z pokoju.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Magicu · dnia 01.09.2012 19:05 · Czytań: 707 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 6
Inne artykuły tego autora: