W odpowiedzi na Pańskie pismo z dnia (nieczytelne),
uprzejmie informujemy, że zrobiliśmy co w naszej mocy,
ale nie jesteśmy pewni, czy było warto (bardzo czytelne).
To znaczy, szczegółowo - co następuje:

(podpunkt a) wycofanie obcych wojsk
(trochę to trwało, tym bardziej teraz nie rozumiemy, dlaczego Wasze wojska są "obce" w innych krajach, ale widocznie taka obca kultura, a może weszło/wszedło Wam to f krew i lubicie być obcymi?)
(podpunkt b) rozpisanie wolnych wyborów
(owszem - rozpisaliśmy, tym bardziej teraz nie rozumiemy czterdziestoośmioprocentowej frekwencji, ale widocznie wołanie o wolność to zwykła blaga, bo Wy lubicie husarię, przegrane powstania i inne takie tam, historie)
(podpunkt c) mydło, buty, pasta do zębów
(rozumiemy wieloletni deficyt oraz to, że pewne aktywności zgodnie z teorią ewolucji zanikają, ale, powiemy wprost: wypadałoby częściej się myć, pastować i szczotkować – szczegółowe instrukcje na ulotkach, bardzo prosimy)
(podpunkt d) kawa mielona
(pewnie że kradną: samochody, radia, ręczniki w hotelach - kradną, koce w samolotach, prąd, gaz i inne - kradną, dlatego kawy nie będzie, należy ukraść samemu)
(podpunkt e) ręce Wenus
(rozumiemy, że sprawa ręc była zasadnicza, ale uprzejmie informujemy: jest Pan cztery tysiące czterysta czterdziestym czwartym Polakiem, który próbuje nam wcisnąć owe ręce, i domyślamy się, że te ręce są tanio, że bez stłuczki, że na sto procent bez cofania licznika, że istotnie znalezione, że w istocie nie skradzione, że z pierwszej ręki, że najwyższej jakości, że z obniżką, i że być może nawet w rozłożeniu na korzystne raty - tzn. z pewnością pójdzie nam Pan na rękę – ale naprawdę – dzię-ku-je-my, kulturalnie poradzimy sobie bez Pańskich rąk, i na litość… prosimy już więcej natrętnie nie dzwonić)

Z poważaniem. Obsługa Mózełóm w Lówr.

30.08.2012


* Inspirowane: Sławomir Mrożek, Do Dyrekcji Muzeum Lówr (odnośnik do oryginału: http://www.eioba.pl/a/1v75/donosy)