Sam pomysł sympatyczny, tytuł zachęca, by czytać, męski bohater przyjemny i zakończenie o ślubie w kaloszach fajniutkie. Jednak ogólnie nie powaliło (choć tekst mnie uśmiechnął pod koniec) i co do wykonania mam pewne obiekcje, co do stylu, który czasem niezręcznie się układa, burzy płynność i urodę tematu.
A bohaterkę to trudno polubić… Wiesz o tym?
Maruda niedostrzegająca, jakiego ma obok poczciwego faceta. Ale może to był jej gorszy dzień po prostu…
Przecinki zbuntowane, spójrz choćby na pierwszy akapit:
I tak mają wyglądać wakacje? Kolejny dzień pada(,) a wręcz leje! Nie da się wyjść na spacer(,) bo i jak? Przecież mam tylko pantofelki, które nie zniosą wody. Tak to jest(,) jak się kupuje byle taniej i na szybko. Czy to słońce musi aż tak mi na złość robić? Dwa tygodnie wolnego(,) na które tak ciężko pracowałam, morze(,) o którym cały rok marzyłam(,) a tu tylko ulewy. Jasne, chciałam wodę(,) ale nie taką! Co ja takiego zrobiłam(,) że to niebo na mnie płacze?
Potem przecinkowa amnezja trwa nadal
Niektóre zdania nieco kulawe, warto dopracować.
Byczek też tego typu się znalazł: Moje spojrzenie mogło by – mogłoby / oraz: Wyciągną ją z moich rąk – Wyciągnął
Literówki też się zdarzają: poleciała prosta piosenka dla dzieci(,) i to taką(,) którą - taka
Odrobinę słoneczka Ci przyniosłem / Kupie Ci odpowiedniejsze. - Powiedział Pan Wampir w uśmiechem na ustach. – zaimki małą literą (przy okazji – w drugim przykładzie: Kupię… bez kropki i mała litera w „powiedział”)
Pozdrawiam słonecznie.