Teraźniejszość obciążona jest przeszłością
i brzemienna przyszłością. (Leibniz)
Wziąszy pod uwagę całe nasze rozmawianie jestem.
Słabszy o kilka słów, klamkuję drzwi. Przeważnie chcę uciec od siebie, albo wreszcie się spotkać. Patrzę czasami przez otwór wytrychu, śpisz, albo udajesz, bo tak naprawdę spacerujesz milcząco po zakamarkach moich ust. Chciałbym, lecz w tle pozostaje niewdzięczne ale. Czy zdążę nakarmić odlatujące kormorany tego lata?
Nie znoszę szelestu pościeli z martwych liści. Pod groźbą utraty zamienię się w kamień. Rzucony będę plątał się gdzieś w powietrzu jeszcze przez długi czas, za długi. Strata, potem wytchnienie to konieczność, oczekiwanie kolejnego porażenia, teraz powolne poruszanie powietrza w kamieniu, by wreszcie osiąść wygodnie na brzegu tonącego dnia. Zawiesić oczy w niebaskłonie, z kadłuba wyobrażeń wypleść gniazdo wspomnień.
Jutro świt. Za wczoraj wybacz niemądremu. Uciekam, lecz nie ma ucieczki, jest tylko ogromna tęsknota za wczorajszą rzeczywistością. Skorumpowany tobą zatrzymuję dla siebie co ciekawsze przemycone zdobycze.
Rozmowa nie-kontrolowana, rozmowa nie-kontrolowana, rozmowa nie...
*
Suplement nie całkiem intymny
przemyt kilku mądrych miłości wywraca
porządek wszystkich uczuć (bd)
To nie ma związku z nią, że piszę. Podobieństwo.
Miłość przylega tam gdzie znajdzie miejsce. Naiwnym wmawiają, że mogą więcej niż ponad. W bonusie racjonalizatorskie uczucia za grosz, czasami kupują w promocji, aż do wyczerpania różowej serii. To nic, że przeterminowane.
(szczypie pod powiekami to chyba przez te świetlówki)
Klimat odpowiada przestrzeni. Świetna widoczność więc rozpuszczam oczy. Chyba nie pokornieję, tylko wyjałowiony pustoszeję. Pieprzę się z kolejnym dniem i uśmiecham zza parawanu. Zaszywam się w sobie, jestem teraz embrionem nadziei. Każda chwila rozpamiętywana jest jak nieskończoność, niektóre miejsca są święte. Pamiętasz?
Byłaś tam przez chwilę, teraz jesteś obok, wyciskasz krople deszczu z szyby, rozmowy z tobą zahaczają o kamienie, w dotyku chłód i dreszcz.
A wszystko to, taka nocna dywagacja śpiącego za parawanem, nieskładność zdań
odlatujących wraz z wydmuchanym powietrzem.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
bosski_diabel · dnia 06.09.2012 20:14 · Czytań: 737 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 7
Inne artykuły tego autora: