W poszukiwaniu słów - green
A A A
W poszukiwaniu słów

Lato nie zapowiadało się jakoś szczególnie. Nic nie wróżyło inności od poprzednich czerwców, lipców, prawie jesiennych sierpni, kiedy babie lato otula świat, tworząc spopielałą pajęczynę w kolorowych liściach, utkaną ostatnimi promieniami czerwieniejącego słońca.
Refleksja nad ulotnością, wraz chłodniejącymi nocami i naciąganiem kołdry – coraz bardziej, by schować się przed dręczącymi myślami.

Pewnie przeminie nawet nie z wiatrem - myślała Niewielka.

A jednak
było inaczej.

Upał dawał się we znaki. Wdzierał się z wyniszczającą siłą, nie pozostawiając miejsca na oddech pełną piersią. Poranki nie przynosiły ukojenia po dusznych nocach.

Cień nie istniał. Wszędobylskie słońce zawładnęło światem.


Niewielka tkwiła w tym wszystkim i nie potrafiła sobie znaleźć miejsca i słów. Zwłaszcza tych ostatnich, a mogłoby być pięknie jak w piosence (nie pamiętała całej).

Tak lekko płynie w nas to lato
jakby biedronki nim powoziły
w zaprzęgu jeszcze polne kwiaty
lekko schylają się do zimy


Nie płynęło lekko. Biedronki odfrunęły – zmęczone wypalającym słońcem; szukały mszyc wśród liści porzeczek, powykręcanych od żarłocznych pasożytów. Nie było zaprzęgu, polnych kwiatów.

Niewielką bolało wszystko. Najbardziej serce, którego od dawna - z założenia - nie miała.

Dla innych.

Koniec czerwca nie przynosił letnich burz. Nadchodził lipiec.

Czas podróży, dworców, ludzi, bagaży.

Walizka Niewielkiej była ciężka.

Wypchana po brzegi.

Morze - może zobaczy horyzont. Jeśli spróbuje otworzyć oczy. Jeśli.

***

Szum i lekkie uderzenia fal o brzeg. Piasek rozgrzany upałem. Piekący. Bolesny.
Otwiera oczy. Widzi, ba, nawet więcej, Niewielka – czuje.

Coś się zmienia.

Dziwne uczucie jak smak pierwszych malin lipca.

Ludzie, wielu ludzi. Niewielka boi się tłumu. Nie lubi przepełnienia. Wieczorem plaża pustoszeje. To jest jej czas.

Jej i morza.

Odkrywania horyzontu, może nawet wielu. Nadchodzą burze.

Oczyszcza się powietrze, piasek wilgotnieje,

oczy też.

Krople.

Niebo robi porządki, szaleje błyskawica, pioruny uderzają miarowo o taflę spienionego morza. Niewielka teraz wcale się nie boi wszechogarniającego żywiołu. Wie, że to niebezpieczne. Jednak nie potrafi oprzeć się pokusie pozostania jedyną. Chociaż raz. Chociaż tak.

Myśli zagłuszają grzmoty, fale uderzają ze zdwojoną siłą o brzeg, dosięgają stóp Niewielkiej. Ożywczy dotyk słonej wody, odświeżający płacz.

Jutro będzie inne. Bardziej czyste.

Rano wychodzi słońce. Osusza plażę. Gdzieniegdzie pojawia się pojedynczy człowiek, jak samotny żagiel na nieboskłonie. Jest zbyt rano. Zbyt wcześnie.

Świeże maliny. Niewielka zjada kolejną porcję, wypatruje bezkresu, oddycha, choć jeszcze nie umie odnaleźć zgubionych słów.

Poszuka,

w ziarenkach na plaży, muszlach, okruchach bursztynu.

Jeszcze nie wie, że musi znaleźć je w sobie.

Zaaferowana – jakby to miało ją wyzwolić od bezmiaru ciążącej walizki – znajduje kamień.

Jest inny. Rozświetla niebo i morze.

Wszystko zlewa się w jedno.

Niewielka chowa kamyk do kieszeni jak najcenniejszy skarb – głęboko.

Świat się przeistacza. Powoli.

Ona nuci drugą strofę:

Ty zapatrzona w malin krople
co z lipca jeszcze nie ostygły
płynę za tobą wnet na oślep
ustami zbieram twe maliny


Znajduje kilka słów. Jeszcze nie wierzy, z pewnością coś przeczuwa.

***

Niewielka szuka koloru,

ale jak go znaleźć, kiedy nosi ciemne okulary? (boi się je zdjąć).

Na to pytanie nie umie odpowiedzieć.

Jest zmęczona.

Świat chłodnieje, plaża powoli zmienia się w samotnię. Niewielka otula się swetrem, siada na piasku. Zdejmuje okulary. Nie ma nikogo, czuje się bezpiecznie w zamglony letni poranek (jak zawsze).

Mgła sprawia, że Niewielka staje się niewidoczna.

Tylko odgłos z daleka, sprawia, że się porusza. Zaczyna oddychać szybciej.

Mewy i rybitwy odlatują. Plaża jeszcze bardziej pustoszeje.

Niewielka słyszy melodię, odległe znajome brzmienie. Jeszcze nie rozpoznaje, ale
idzie w poszukiwaniu słów. W poszukiwaniu dźwięku. Ktoś śpiewa jej piosenkę:

Bronisz mi trochę jak przez mgłę
i zasłaniasz od wiatru ręką
dopiero później przyjdzie nam odpocząć
znów zejść na naszą ziemię świętą


Niewielka poznaje słowa. Bardzo powoli odkrywa ich znaczenie.

Nazywa kolor, który znalazła. Odnajduje go w oczach ze snu,
ze swojego zaginionego świata.

Biedronki przylatują. Już jest sierpień.



Kursywa: Malinowe lato, A. Ziemian

http://www.youtube.com/watch?v=WXxD2M7GHb0
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
green · dnia 11.09.2012 08:34 · Czytań: 1486 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 9
Komentarze
Elwira dnia 08.10.2012 10:11
babie lato otula świat(,) tworząc spopielałą pajęczynę w kolorowych liściach(,) utkaną ostatnimi promieniami czerwieniejącego słońca.


szukały mszyc wśród liści porzeczek(,) powykręcanych od żarłocznych pasożytów.

Zamyśliłam się nad tym latem. Autentycznie poczułam jego malinowy smak i ten zapierający dech w piersiach bezkres morza aż po horyzony. Tekst prawdziwy, a jednocześnie lekko poetycki. Przemawia i zostawia coś od siebie.
Pozdrawiam.
green dnia 08.10.2012 10:57
Dziękuję Elwi, za przecinki ( poprawię wieczorem) i za piękny komentarz. Cieszę się, że przemówiło i można poczuć ten tekst :)

Pozdrawiam ciepło
lina_91 dnia 08.10.2012 14:02
Dobra, jestem zazdrosna i malostkowa, ale od kiedy to w opowiadaniach stosujemy zaawansowana enteroze, nie tylko po kazdym zdaniu ale nawet kilka razy w jednym?
Wasinka dnia 08.10.2012 14:39
Opowiadanie z duszą - subtelną, wrażliwą i rozwijajacą swoje oblicze z każdym słowem, z każdym enterem. Nie ma tutaj przypadkowości, jest czucie.
Płynęłam, widziałam, czułam.
Jest głębia. Jest opowiadanie z głębią.

Pozdrawiam podeszczowo.
green dnia 08.10.2012 19:15
Lino oj tam od razu zazdrosna i małostkowa ;)

Zapytam tak, a czy ktoś zabrania używać entera jako jednego z środków w utworze artystycznym? :)

Wasinko, dziękuję baaardzo się cieszę, że czytasz te wszystkie moje zamiary, by nie tylko słowem dotrzeć do Czytelnika.

Nic tylko się cieszyć i cieszę się bardzo :)

Pozdrawiam ciepło :)
lina_91 dnia 09.10.2012 16:22
green, nie zrozum mnie zle, praca mi sie podoba, piekny utwor, ale z tego, co zapamietalam z lekcji polskiego to nie jest opowiadanie. Z drugiej strony moje mi sie tez nie podoba, wiec chyba tylko Ci pogratuluje :)
JaneE dnia 09.10.2012 16:46
Lubię Twoje pogranicza - poezję splecioną z prozą.

Znalazłam tu wiele własnych słów i ... wzruszeń.

Piękne powiadanie. Gratuluję :)
green dnia 09.10.2012 21:20
Lino ja mówiąc szczerze nie bardzo rozumiem :), ponieważ ten tekst ma i wstęp, i rozwinięcie i zakończenie nawet ma i dla mnie mieści się w definicji opowiadania :).

A łamanie konwenansów w utworach literackich i poszukiwanie własnej formy wyrazu a nie trzymanie się sztywno tego czego człowiek nauczył się w szkole tu dla mnie jest jak najbardziej na miejscu.

Ja lubię się bawić formą, poszukuję innych form, a jak to wychodzi to już nie mnie oceniać :)

W każdym razie rozumiem, że niektórzy lubią tradycyjne formy wyrazu :)))

JaneE dziękuję. Cieszę się, że się podobało. Nie umiem jednak porzuć poezji tak do końca ;)))

Pozdrawiam Was cieplutko.
Izolda dnia 09.10.2012 23:20
W odwetowym komentarzu chciałam napisać, że bardzo byłaś przyzwoita, jeśli chodzi o formę, w dodatku tytuł napisałaś po ludzku, a nie po poetycku. Postarałaś się.
Efekt jest do pozazdroszczena, co czynię niniejszym i uciekam. :D
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Jaaga
04/10/2023 10:13
Szampańska wyobraźnia. Wiele tu dziwnych zjawisk, bardzo… »
Marek Adam Grabowski
04/10/2023 09:11
Dzięki! Antyutopia. Mroczna wizja obozu koncentracyjnego w… »
Marek Adam Grabowski
04/10/2023 09:09
Dzięki! »
Marian
04/10/2023 09:04
Serdeczne gratulacje. »
Marian
04/10/2023 09:02
Marku, dzięki za wizytę. Gratulacje z powodu wydania… »
Jaaga
04/10/2023 08:16
Wiersz jest bardzo piękny. Myślę, że właśnie wiersz jest tą… »
Jaaga
04/10/2023 08:08
Per fumum, bardzo konkretna uwaga. Biegnę poprawiać.… »
valeria
03/10/2023 21:33
Cieszę się, bo taki ze mnie elfik:) »
Kemilk
03/10/2023 17:49
Jako, że jestem tu w ostatnich latach więcej niż… »
mike17
03/10/2023 15:04
Wyczuwam tu, Jarku, jakiś dysonans, bo niby unosicie się… »
mike17
03/10/2023 14:56
Cudnie bawisz się słowem, nadając mu nowych znaczeń, a w… »
Wiktor Orzel
03/10/2023 13:54
Jeśli materiał ma charakter głównie informacyjny, a nie… »
Marek Adam Grabowski
03/10/2023 10:24
Już czytałem i chwaliłem. Pryz okazji pochwalę się moim… »
Marek Adam Grabowski
03/10/2023 08:21
Dzięki! Widzę, że tych bananów można jednak fajnie… »
Marian
03/10/2023 01:25
No, taki tekst o "złotej młodzieży" to mi się… »
ShoutBox
  • Coolonel
  • 04/10/2023 14:28
  • Dzień dobry całej pisarskiej braci. Pzdr. Coolonel
  • mike17
  • 14/09/2023 17:41
  • Ja mam w sumie różne puchary, i te piwne, i te za książki, łącznie 10 wydanych książek w ciągu 10 lat :)
  • genek
  • 14/09/2023 00:23
  • Jeden ma puchar za książkę, inny taki z piwem.
  • mike17
  • 13/09/2023 18:04
  • [link] mike wznosi puchar ktoś to w końcu musi robić :) Ahoy!
  • genek
  • 06/09/2023 19:33
  • Albo ku lepszym, niekoniecznie przejściom.
  • mike17
  • 06/09/2023 18:06
  • Lub może należałoby skierować się ku przejściom podziemnym, skoro te naziemne są wątpliwej jakości :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty