Jabłko na asfalcie - mattmeister
Proza » Miniatura » Jabłko na asfalcie
A A A
Radości nie było końca, kiedy jabłoń pierwszy raz wydała na świat swoje owoce. Domownicy weselili się tym bardziej, że drzewo spisali już dawno na straty, gdyż te przez wiele lat ukrywało swoje skarby przed światem. Matka już liczyła, ile słoików będzie jej potrzebne na wszystkie przetwory, które zrobi na zimę; dzieci biegały pod konarami dużego już drzewa, radośnie podśpiewując i czekając na spadające owoce, a ojciec chodził tylko dumny, z tajemniczym, ale na pewno szczerym uśmiechem, zupełnie jakby chodziło o jego własne dzieci, a nie o jabłka, które nareszcie się pojawiły.

Faktycznie, owoce jawiły się wyjątkowo okazale i urokliwie. Dziesiątki zieleni przenikały się z setkami czerwieni i żółci na tysiące sposobów, a każde jabłko promieniało blaskiem odbijanego słońca, jakby samo bardzo chciało świecić. Delikatne liście rzucały migotliwe cienie to tu, to tam, a drzewo skrzyło się, oddychało. Żyło. Kiedy siadało się pod jego konarami, pachniało. Słodko.

Jabłoń tego roku zdawała się dawać z siebie wszystko, kiedy wiosną okryła swe gałęzie białym puchem drobnych listków i różowych refleksów. Sąsiedzi chwalili drzewo, twierdząc, że nigdy chyba jeszcze żadna jabłoń tak nie kwitła i widać ją nawet „z drogi”. Tak, aż stamtąd, gdyż jabłoń owa rosła na samym końcu całkiem sporego podwórza, sięgając najdłuższymi gałęziami przez płot niewielkiej polnej dróżki, z dala od drogi.

Sielanka trwała w najlepsze. Słodka obietnica przyniesiona zapachem owoców spełniła się w ich smaku. Dzieci po obiedzie pytały, czy mogą zjeść jabłko, a nie słodycze. Matka cieszyła się, a ojciec… Ojciec przynosił pachnące klejnoty, uśmiechnięty. Najlepiej smakowały te zebrane z ziemi. Spadając, kurzyły się strasznie i wyglądały jak zwykłe jabłka. Dzieci polerowały je wtedy zawzięcie rękawami, a mama nie była zła. Ona też lubiła ten blask. Niezwykły blask zwykłego jabłka.

Czasem zaglądali sąsiedzi, a poczęstowani owocem pytali, czy mogą wziąć trochę później, „na potem”. Niektórzy przychodzili z małymi koszami, jednak nigdy nikt z domowników im nie odmówił. Jabłek było dużo i starczyło dla wszystkich. To były jabłka!


Lata mijały, dzieci dorastały, rodzice się starzeli, a jabłoń nieustannie rodziła, nie odpoczywając, jak to mają w zwyczaju inne drzewa. Czasem dowiadywała się o śmierci kogoś bliskiego albo drogiego, a może po prostu znajomego, kiedy ojciec przychodził po jabłka ze smutnym wzrokiem. Widziała, jak z roku na rok spojrzenie mężczyzny gaśnie, za kolorową tęczówką skrada się pustka, a smutek wyrywa kolejne bruzdy na jego zmęczonej twarzy.

Przestała widzieć dzieci. Chyba już ich nie było. Jej owoce coraz częściej upadały, by stać się pożywką dla ziemi. I tylko czasem ktoś przejeżdżający rowerem po asfaltowej drodze zatrzymał się i podnosił jedno. Asfaltowej. Skąd ona się wzięła?

Któregoś roku ojciec nie przyszedł ani razu. Po prostu. Za to jednego dnia zobaczyła dzieci, tak dawno nie widziane. Teraz już dorosłe. W czerni. Nawet nie podeszły. Prowadziły zapłakaną matkę w stronę domu. Potem już nikt nie przyszedł.

Nie było nikogo. Drzewo nie miało jednak spokoju, zagłuszane nieustannie regularnym hałasem przejeżdżających samochodów. Dusiło się. Nie miało już nadziei. Jednak żyło.

Pewnego dnia jabłoń odwiedziła Kostucha. Popatrzyła z litością i miast wziąć swój zwyczajowy zamach kosą usiadła, oparłszy się o pień.

- Czas na ciebie, moja droga. Tylko ty mi zostałaś. Kto by pomyślał…

Drzewo zaszeleściło suchymi liśćmi, a ostatnie jabłko zachwiało się delikatnie na jego gałęzi.

- Podziwiam cię. Podziwiam twój spokój i wytrwałość. Twoją skromność. Mówią, że to nadzieja umiera ostatnia. Ją już mam – mówiąc to, Kostucha wyciągnęła zza pazuchy ludzkie serce, promieniujące lekkim blaskiem, jednak nieruchome.

Najpiękniejsza rzecz, jaką jabłoń kiedykolwiek widziała. Więc tak wygląda nadzieja. Więc to właśnie ten blask tak długo gasł w oczach mężczyzny… Kilka liści opadło z rezygnacją na ziemię. Kostucha zaśmiała się smutno.

- Nie zwlekajmy z tym. – drzewo nie protestowało.

Ostatnie jabłko potoczyło się po piasku i wpadło na sam skraj asfaltowej drogi.

Następnego roku drzewo upadło. Nadzieja umiera ostatnia? Ja myślę, że to jabłoń odchodzi na końcu.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
mattmeister · dnia 11.09.2012 08:37 · Czytań: 826 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 3
Komentarze
mike17 dnia 11.09.2012 10:01 Ocena: Bardzo dobre
Fantastyczny pomysł z jabłonią w roli głównego bohatera i obserwatora wszystkiego, co na przestrzeni lat działo się w rodzinie.
Widziała dorastanie dzieci i gaśnięcie życia...
Była tam, wierna i dobrotliwa, gotowa rodzić owoce po czasu kres.

Nic nie trwa wiecznie.

I na nią przyszedł czas - drzewa też umierają.

Piękna miniatura, wzruszająca, ciepła i sentymentalna.
Dobrze napisana.
Sympatyczny ton narracji dopełnia obrazu udanego utworu :)
Nawet wizyta śmierci i jej monolog nie ma w sobie nic z grozy sytuacji - jest jakby naturalną koleją rzeczy, jak zmienność pór roku.

Well done.
Elatha dnia 13.09.2012 11:25 Ocena: Bardzo dobre
Wspaniały tekst pełen prawdziwych emocji. Wzruszyła mnie historia jabłoni przeplatająca się z życiem ludzi. Ich wspólna egzystencja musiała jednak kiedyś się skończyć. Nic nie trwa wiecznie. Może chociaż wspomnienia o dobrych ludziach i dobrych drzewach przetrwają w jakimś innym bycie?
Pozdrawiam ciepło :).
zajacanka dnia 14.09.2012 12:25 Ocena: Bardzo dobre
spisali już dawno na straty, gdyż te przez wiele lat – to, a nie te, a w ogóle wyrzuciłabym to słówko.

słoików będzie jej potrzebne na wszystkie przetwory – potrzebnych

sięgając najdłuższymi gałęziami przez płot niewielkiej polnej dróżki, z dala od drogi. - tutaj pokombinowałabym coś z szykiem, bo niezbyt dobrze to brzmi, poza tym powtórzenie, zastąp może dróżkę ścieżką.

a smutek wyrywa kolejne bruzdy – wiem, że poprawnie, ale jednak wieloznacznie brzmi. Może smutek rysuje, rzeźbi...

Nie zwlekajmy z tym. – drzewo nie protestowało. - Drzewo z dużej (jeśli to wypowiedź Kostuchy), lub z małej, ale bez kropki po “tym” (jeśli to wypowiedź drzewa).

Świetny pomysł, tekst nostalgiczny, ze Śmiercią w tle. Czy widzę tu nawiązanie do naszej ostatniej zabawy? Lub do tekstu ekonomisty o umierającej nadziei?

Miło było poczytać.
Pozdrawiam.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty