Brakowało tutaj Twojego komentarza Mike 17
Dziękuję za to, że nie rozgrzebujesz mi głowy i odnosisz się merytorycznie. Jak zwykle czytasz sercem i za to Ci chwała.
Pozdrawiam ciepło.
Wiolinie - trudne słowa, bo temat trudny jak cholera i wciąż przed oczami przykre obrazy. Wszeteczne, zmartwiałe - konkretne słowa naprzeciw konkretnym potrzebom. Nie wyobrażam sobie, np. matki patrzącej na śmierć dziecka jako zmartwionej jedynie. Zmartwić się można jak się żelazko popsuje

Zmartwiała, jawi mi się jako skamieniała w bólu. Wszeteczne - zawsze było dla mnie skrótem myślowym kilku znaczeń, epitetem zgorszenia i rozwiązłości.
Może następnym razem Wiolinie, dzięki.
Creep, zaufaj Twórcy

to podstawa. Jeśli się nie zna konkretnej sytuacji autora, pozostaje tylko rozumienie intuicyjne i ogrom zaufania i wiary, że Twórca wie co robi używając tych a nie innych środków.
Karen, dziękuję za pochylenie nad tekstem.
Ekonomisto, wierzę,
PawełZmuda. Może nie cudeńko ale szczera prawda. Kiedy umierała K. na oczach tłumu, mój wzrok podążył za głośnym śmiechem spod pobliskiego sklepu. Stało tam kilku drobnych pijaczków, dla których rozgrywająca się tragedia była tylko tematem do kolejnego wina. Pomyślałam wtedy, że to niesprawiedliwe, że dla każdego słońce świeci tak samo.
Pozdrawiam.