Abi, to sympatyczne przeczytać o lubieniu tego, co piszemy. Bo tak właśnie piszemy i przemijamy. Kiedy myślę o wierszach, które mnie ujęły nie tylko za serce, ale całą duszę, stają przed oczami bolesne życiorysy i wyć się chce o sprawiedliwość losu, który zbiera życie w harmonijkę, a jeśli ją kiedyś rozwinie, to w trudnej biografii, nad którą może ktoś się chwilę zatrzyma. Pozdrawiam warszawskim szaleństwem żółtozłocieni drzew.
Ai-szmamnko,
- tekst powstał w piątek po ołowianym tygodniu, kiedy wierząc w weekend spróbowałam złapać oddech. Zapisałam i nuciłam dwa dni, jeszcze za mną chodzi piosenką. Jeśli było, jak napisałaś, czy może być większa radość dla autora, pozdrawiam, dziękuję - buziak!