Marek, Arek, już chcecie robić sekcje? Kurwa! Według przepisów mam leżeć przez dwie godziny, aż ostygnę, nie dotykany przez nikogo. Marek nie grzeb mi po kieszeniach, moja żona była w nich wcześniej. Nic nie znajdziesz. Arku, masz rację. Na chuj umarłemu zegarek, skoro ty możesz dostać za niego parę groszy w lombardzie. Marku, nie mam złotych zębów. Jesteś rozczarowany? Przykro mi. Co się wam tak spieszy z tą sekcją? Zrobić na odpierdol i do domu. Boicie się, że żony zasną i z seksu nici? Kolejna erekcja nie znajdzie ujścia, a frustracja będzie narastać?

Marku, przynieś flaszkę. Wiem, że trzymasz ją w szufladzie biurka. Arku, podaj szluga, muszę czymś napełnić płuca. Cholera. Dlaczego ściągają skarpetki? Nie lubię, jak stopy mi marzną. Marku, lej mi jeszcze. Nie zapominaj też o Arku i sobie nie żałuj. Co tu taka grobowa cisza? Umarł znowu ktoś?

Pragnę Pani przedstawić. Marek i Arek, poznałem ich przed chwilą. Napije się pani kieliszeczek? Koledzy, jak to, z kim rozmawiam. Ta pani przyszła po mnie, zaraz jedziemy do wesołego miasteczka. Jestem nienormalny i rozmawiam sam ze sobą? Według was jej tu nie ma? No dobrze. Przypominam wam tylko, że rozmawiacie z trupem, więc na waszym miejscu zastanowiłbym się dwa razy, kto tu jest nienormalny.

Druus