1.
Bajkopisarze lubią
Układać pędzące
Momenty dziejów
W swej lubieżnej imaginacji
Potem opuszczają swe wymysły
Które jak bezdomne wylatują
Za okno ogrodu w świat
Całkiem określony
Przez chimery geografów
Takie historie
Mają wówczas obowiązek
Zgubić za sobą Klio
Nazywając podopieczną Apollona
Cenzurą
Muza nie ma prawa nadążyć
Nie może unosić się w powietrzu
Swąd jej wrzasku
Który rozdziera szaty
To przecież nie tak
2.
Kiedy zaś już powiastki dobiegną
Tam gdzie mają dobiec
(To znaczy na graniasty szczyt
O księżycowym krajobrazie
Zwany przez ludy szczytem chwały)
Ujrzą przed sobą przepaść
Nie będzie drogi powrotu
Bo na szczyt wbiega już zziajana Klio
Więc strach napełni historiom oczy
Zasypie nozdrza jak pył pustyni
Opowieści
Nie zdobędą się na jakikolwiek
Wybór i rzucą swe pergaminowe
Kości i papirusowy mózg
W przepaść
( Tak to już bywa
U starożytnych
Ciche samobójstwo
Pro publico bono)
Na dole czeka zaś już Liwiusz
By pochwycić bajkowe historie
W czarne grube deski
I schować ad populum
(To znaczy dla tych którzy
Nie byli nigdy w Attyce)
Bo tak przystało
Na wykształconych Rzymian
[28 lipca 2008 r.]
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
pawelh · dnia 30.07.2008 21:04 · Czytań: 596 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 1
Inne artykuły tego autora: