Czuję w tej miniaturze wyraźne echa twórczości E.A.Poe, zwłaszcza jego opowiadań o nieszczęśliwej, romantycznej miłości, przerwanej zgonem ukochanej, lub co gorsza, pozbawieniem jej życia przez kochanka.
W stanie skrajnego upojenia alkoholowego robi się różne, irracjonalne rzeczy: kocha cały świat, ma się wszechmoc, porywa się z motyką na słońce.
Nasz bohater doznał miłosnego olśnienia, gdy stężenie trunku osiągnęło pewien poziom i dokonał czynu niewytłumaczalnego.
Na koniec zległ w zmysłów pomieszaniu, jakby rzekł Witkacy.
Gdy wróciło świadome myślenie, pojął, co się w międzyczasie działo.
Zapewne będzie wracał na cmentarz jeszcze nie raz, gdy w głowie ostro zaszumi
Fajna miniatura, dobrze napisana, wciągająca, intrygująca.