Dłonie - Roxanna
Proza » Inne » Dłonie
A A A
Spotkałam kiedyś piękną kobietę, miała jasną cerę, niczym boginie z renesansowych obrazów. Jej długie, jasne włosy opadały majestatycznie na ramiona. Policzki miała przyprószone różem pelargonii, które w mieszkaniu ustawiała jej matka. Ona także o nie dbała, ponieważ dziewczyna oddała swoje dłonie miłości. Ta bardzo radosna i otwarta kobieta miała w sobie jednak coś przykrego, coś czego ukryć nie mogła w żaden sposób. Okolice jej oczu brzydko znaczyły długie nacięcia. Biedactwo kaleczyło się samo, zawsze gdy podnosiła dłonie do twarzy, próbując zetrzeć sen o swojej miłości z powiek. Każdy, nawet najdelikatniejszy dotyk dłoni pozostawiał rany pamięci.

Kobieta ta niegdyś była najszczęśliwszą na świecie. Komplet jej palców splótł się na wieczność z innymi. Te drugie ręce łapczywie chwytały każdą minutę, znały dokładnie wzór linii papilarnych kobiety oraz wszystkie wymiary jej dłoni. Warkocz dotyku plótł się zawsze, niezależnie od tego, czy któreś z nich miało dłonie zimne, czy spocone, nieważne, czy skóra była szorstka, czy nie. Dłonie jednego były przedłużeniem ciała drugiego. Jego ręce przyjęły wiele jej łez, ale i chwytały każdy promień uśmiechu, i zawsze były chętne do współpracy.

Niejednokrotnie prowadzili długie rozmowy, tak bardzo głośne i pełne emocji, że niewątpliwie cała okolica słyszała każde ich słowo. Ale nikt prócz samych zakochanych nie może zrozumieć melodii miłości. Ona wybrzmiewa sama, w najmniej spodziewanym momencie. Niezależnie od tego co się mówi, to nie zawsze jest dźwięk dzwoneczków, delikatne pobrzękiwanie na pianinie czy gitarze. Melodia miłości nie jest złożona, kompletna i doskonała jak utwory wielkich, pisane z rozmachem na orkiestrę. Ale mimo jej braku stałości, czy jakiegokolwiek schematu, kiedy się ją usłyszy trudno jest nie zrobić kroku w jej kierunku. Dla tej kobiety krok zawsze kończył się, gdy podbicie jej stopy osiadało na stopie partnera, dokładnie tak jak ojcowie tańczą ze swoimi córkami. On też bardzo lubił kiedy ufnie pozwalała się mu prowadzić, ale były chwile, gdy rozłożony jej zachowaniem, czy prośbą ulegał. Wielbił ją, nawet czas odmierzał obserwując cień rzucany przez jej grzywkę na jego ciało. Czasem nie chciał jednak rozmawiać, przekonany o kruchości ich istnienia. Ona jednak nie pozwalała mu w to wierzyć. Codziennie pisała do niego listy, listy, które mogła napisać tylko do niego, na specjalnych kartkach, specyficznym językiem ich zaklętej miłości.

Sielanka niestety nie trwała wiecznie. Pewnego dnia próg ich mieszkania przestąpił On. Oboje przeczuwali wcześniej, że coś złego jest w pobliżu. Na kilka dni przed tą wizytą trudno im było rozmawiać. Milczeli w dwóch końcach pokoju, jak meble. Cisza osadzała się na nich jak kurz. W końcu ona się przełamała i usiadła przy nim. We wrzątku emocji ich palce splotły się umacniając nawzajem i wiążąc mocniej niż beton. Ich namiętność i pasja zawstydziła nawet wyblakłe kwiaty na firance, które nieśmiało zaglądały do wnętrza mieszkania. Ciekawski wiatr odsunął delikatnie zasłonę i razem z Bogiem, niezauważeni przez kochanków obserwowali sytuację przez uchylone okno.

Niestety ten drugi był bardzo stanowczy. Nie zrobił na nim wrażenia koncert owej pary. Z impetem zatrzasnął ciężkie wieko realizmu łamiąc przy tym boleśnie serdeczny splot kochanków. Na podłogę spadły jak krople deszczu połamane palce, wybijając ostatni rytm pary, a potem potoczyły się uciekając od tego zdarzenia. W powietrze wzbił się rozstrojony krzyk i tysiące listów miłosnych. Opadały powoli, razem z długimi, czarnymi łzami nawet sporo czasu po jej zniknięciu. Został sam, czasem tylko odwiedzał go zagoniony wiatr penetrując wścibsko każdą strunę jego emocji. A on wciąż stał na swoim miejscu. Czekał tak wiernie z rozstrojonymi nerwami, przykryty coraz większą, szarą płachtą kurzu.

Jej pozostały tylko te dłonie z potłuczonymi jak porcelana palcami. Przystosowane do niego już nigdy nie odzyskały pierwotnego, delikatnego kształtu i zawsze kiedy próbowała imitować jego dotyk pozostawiała na sobie jedynie długie rany.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Roxanna · dnia 18.11.2012 08:37 · Czytań: 811 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 6
Komentarze
julanda dnia 18.11.2012 08:58
Przeczytałam z ciekawości tytułu. I myślę, że po korekcie (zaimki, powtórzenia, niekoniecznie najzgrabniejszy wybór stylu niektórych zdań), będzie naprawdę super tekst.
Kilkakrotne czytanie na głos i sama zapewne wprowadzisz potrzebne zmiany. Pozdrawiam.
mike17 dnia 18.11.2012 11:41
Kameralna, klimatyczna opowieść, intymna i zaciszna, odbywająca się jakby na pograniczu jawy i snu, nieco odrealniona, oniryczna.
Ciekawy zabieg z dłońmi w roli głównej (obok miłości).
Mało wiemy o tej parze, tego mi tu trochę zabrakło, oraz wiadomości, kim był On i czemu postanowił zniszczyć ich miłość.
Utwór dość zagadkowy, tajemniczy.

Choć pewne zdania nie brzmią najlepiej, czyta się raczej bez zgrzytów.
Udana miniatura.
zajacanka dnia 18.11.2012 20:27
Pobudziłaś wyobraźnię. Bo wiele tu niedopowiedzeń i można snuć własne historie.
Roxanna dnia 19.11.2012 20:11
Bardzo dziękuję za wszystkie opinie.
Niedopowiedzenia są, z kilku powodów. Nie powinnam chyba tego mówić, ale pisałam ten tekst dość długo, bo starałam się dopracować pewne szczegóły, które do tej pory pozostały częściowo ominięte, po prostu chcę powiedzieć, że nikt nie doszedł do mojej wizjii.
Częściowo mnie to cieszy, bo znaczy to dla mnie tyle, że tekst jest na tyle uniwersalny, że można czytać go różnie.
Z drugiej strony mam jednak takie odczucie nie wypełnionej do końca misji. Taka mała, poniedziałkowa dygresja.

Pozdrawiam, Roxanna
Figiel dnia 01.09.2014 11:31 Ocena: Bardzo dobre
Przeczytałam kilka razy. Mam wrażenie, że tu słowa są odważone z aptekarską dokładnością i...czai się za nimi coś złowrogiego. Kluczowym wydają mi się zdania:

Cytat:
Ale nikt prócz samych zakochanych nie może zrozumieć melodii miłości. Ona wybrzmiewa sama, w najmniej spodziewanym momencie. Niezależnie od tego co się mówi, to nie zawsze jest dźwięk dzwoneczków, delikatne pobrzękiwanie na pianinie czy gitarze.


Wydaje mi się,że była w tej miłości zarazem pasja i czułość, ale też coś innego, jakiś element, który stawiał ją poza nawiasem ogólnie przyjętych stereotypów, skoro aż Bóg się jej przyglądał.

On przychodzi, zabiera Ją i "zatrzaskuje ciężkie wieko realizmu", tak jakby wyrywał kobietę z jakiegoś miejsca do rzeczywistości. Kim jest ten "On". Kobieta mieszka z matką, nie ma go przy niej, wiec On miał ją tylko zabrać z tamtego miejsca.
Rany na twarzy kobiety nie są ranami tęsknoty, ale pamięci. Zastanawiam się: czy w tamtej miłości było coś zakazanego?

Pozdrawiam:)
Roxanna dnia 01.09.2014 11:42
Drogi Figielku :)

Dziękuję Ci za obszerny komentarz. Bardzo cieszę się, że zauważasz to jak bardzo pochyliłam się nad doborem słów. Świadomość tego co nadejdzie jest chyba najgorszym co może się wydarzyć. Ta świadomość pisze nowe nuty.

Tylko pozornie występują w tym opowiadaniu trzy osoby, miłością można obdarzyć nie tylko ludzi. Antagonistę każdy z nas kiedyś poznał.

Pozdrawiam :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:69
Najnowszy:Janusz Rosek