Grafit - Aminna
A A A
Pod ziemią jest wąsko. Korytarz... Jak zawsze. Niebieskawy, szarawy.
Muszę iść, muszę ją znaleźć! Czuję, tak mocno czuję, jak moja córka mnie potrzebuje, woła w duchu tylko to jedno słowo. Tata.
Ale jest daleko. Nie wiem, jak bardzo. Nie widać źródła światła, a jednak wszystko jest widzialne. Korytarz prowadzi, prowadzi, jedna droga przez cały świat. W lewo, w prawo, wszystko to samo. Zamiłowanie natury do symetrii. A jak idę, psuję tę idealność. Ale muszę iść, muszę. Spać nie muszę, ale płynąć, bo pojawia się woda, w tym samym jednym kolorze, co jest wszędzie.
Po czasie długim jak miliony godzin wydaje mi się, że już jestem. Tunel ciemniejszy, jakaś tabliczka, przyciski, domofon. Nie ma nikogo. To szpital psychiatryczny. Tu jest więziona moja córka, która kiedyś tak pragnęła, żebym przyszedł. Później czucie się skończyło, już mnie nie woła. Co się z nią stało?
Zaglądam do symetrycznie rozłożonych izb i w końcu znajduję recepcję.
- Czy jest tu moja córka?
- Nazwisko i imię... Tak, oczywiście, pokój 8.
Pokój osiem. Co zastanę? Kogo zastanę? Ponad wszystko pragnę wreszcie zjawić się przy córce. Tak, jak ona pragnęła tego wtedy. Może dalej pragnie.
Przechodzę przez cichy, ciemny, pusty korytarz. Zauważam drzwi. A w środku cztery kojce, boksy, pudła, nie wiem, jak to nazwać, drewniane, rozłożone po obu stronach. Nie ma jej tu...
Wychudzone dziewczęta na posłaniach patrzą na mnie niewidzącymi, zgaszonymi oczami. Przyglądam się po kolei każdej z nich, ale są dla mnie obce.
Przychodzi myśl, że jednej nie zauważyłem. Leży w rogu przy drzwiach, po mojej lewej stronie. Jest zwinięta w kłębek, plecami do mnie. Wygląda jak szkielet. Dopiero, gdy dłużej się w nią wpatruję, powoli podnosi się, odwraca w moją stronę twarz, na którą opadają splątane, brązowe strąki.
Patrzy na mnie. Widzi mnie. Z moich oczu płyną łzy, a ona tylko siedzi.
- Tak długo nie przychodziłeś.
Nie brzmi to jak oskarżenie, nie jestem nawet pewny, czy byłaby w stanie odczuwać coś takiego, jak żal o coś. Mówi cicho i pusto. Dokładnie tak, jak wygląda.
Ja płaczę, a ona wstaje, niższa niż kiedyś była, malutka, smutna. Nieżyjąca... Nie naprawdę. Przytula mnie, łka, łzy przykrywają jej całą twarz. Nigdy jeszcze nie przeżyłem chwili takiej, jak ta, i pewnie nigdy więcej nie przeżyję.
Idziemy na lody.
- Jest inny świat, jest wyjście na górę - mówi z przekonaniem.
Ja wiem, że nie może mówić prawdy.
- Byłam tam. Na górze byłam. Tam jest powierzchnia. Są kolory, mnóstwo, miliardy... Złapali mnie, powiedzieli, że muszę brać narkotyki, że to nie jest prawda, że to nie jest realny świat. Tyle kolorów... A tu tylko jeden.
- Zamknęli cię - mówię cicho, próbuję poukładać sobie to wszystko w głowie.
- Przez tyle czasu... - widzę ogromny smutek na jej twarzy. - Dawali mi środki. Oni mnie odurzali, a mówili, że ja się odurzam. Musisz mnie stąd zabrać - widzę błaganie, i strach, że odmówię. To to samo potworne, przenikające błaganie, co wtedy: "nie zostawiaj mnie tutaj."
Tylko ona się dla mnie liczy, jest światem, który przychodzi do mnie. Kłócę się z dyrekcją kliniki, oni nie mogą jej wypisać. Rzeczy, o których mówi, to halucynacje, na powierzchnię nie da się przedostać, istnieje tylko tunel, biegnący przez całą kulę ziemską.
- Gdyby był świat poza naszym, jakiś naukowiec dawno by to odkrył.
Próbuję myśleć, że dlatego właśnie nie wiemy o tamtym świecie, że wszystkie deklaracje się odrzuca. Zamyka twierdzeniem o narkotykach. Ale wiem, że tak nie jest, lekarze mają rację.
Następnego dnia przychodzę do szpitala. To nakaz uczuć, tak silny, że odcina wszystko inne. Ja ją kocham, dlatego wierzę. I tak nie żyję w stuprocentowej prawdzie, więc mogę sobie wyobrazić, ze kłamstwo lub iluzja są realne, żeby kochać w pełni.
Biorę ją za rękę, jak wtedy, kiedy była mała, i wychodzimy. Nikt tego nie zauważa. A ona prowadzi mnie długo, aż jesteśmy między dwoma małymi wyrwami w murze po obu stronach.
- Są symetryczne. Wejdź w tę po lewej, ja przejdę tą. Spotkamy się na górze - mówi moja córka.
Chcę, żeby moja miłość wygrała, chcę jej wierzyć. I wierzę. Czuję, jak lekarze się o nią niepokoją, musieli dostrzec jej nieobecność. Pewnie chodzą po głuchych korytarzach, wypytują o nią chore dziewczęta... Mówię jej o tym, a ona odpowiada tylko w ten jeden sposób:
- Nie oddawaj im mnie, tato, proszę...
Teraz wiem, że jej nie oddam. Po prostu, nagle to wiem. Nie ważne, co się wydarzy, co się okaże.
Przedzieram się przez ziemię. Niebieskie kamienie są coraz cieplejsze. A potem zaczynam dostrzegać kolory, dziwne, takie, jakich jeszcze nigdy nie widziałem.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Aminna · dnia 25.11.2012 09:51 · Czytań: 616 · Średnia ocena: 4,2 · Komentarzy: 8
Komentarze
mike17 dnia 25.11.2012 10:31 Ocena: Bardzo dobre
Mocna, sugestywna, dająca po czaszce, niezwykle emocjonalna opowieść.
Od samego początku wchodzi się w ten mroczny, przedziwny świat i wędruje po nim wraz z ojcem.
Kolory szare, ciemne, niepokojące.
Jak treść, która wzbudza dreszcz na grzbiecie.

Dynamicznie napisane, bez pustych słów, bez patosu i ckliwości.
Czuć buzujące emocje, choć opisywany świat jest raczej tkwiący w niemym bezruchu.
Wyrazisty opis szpitala psychiatrycznego budzi lęk i ciężkie asocjacje.
Ojciec pragnie jednak odnaleźć córkę, która wegetuje w smutku.

Razem uciekają.
Piękne, oniryczne, bajkowe zakończenie, dające wiele do myślenia.

Lubię to opowiadanie, znalazłem w nim ulubione klimaty.
Miroslaw Sliwa dnia 25.11.2012 11:32 Ocena: Bardzo dobre
Bardzo wiarygodne. Tygiel kipiący emocjami. Miłość, rozpacz, nadzieja, bezruch, strach; bezgłośny chaos, ale chyba tylko tak czuje człowiek w sytuacji bohatera powyższego tekstu. Podoba mi się. Pozdrawiam serdecznie.:)
al-szamanka dnia 25.11.2012 11:33 Ocena: Świetne!
Napisane tak jak trzeba, aby czytelnik poczuł wszystko w sobie i wokół siebie: smutek, beznadziejność, szarość

Bardzo prosto i przejrzyście, a przez to wiarygodnie ujęta syntonia ojca z córką, pozwalająca mu nie tylko podążyć jej śladem, ale także wejść w ciepło i barwę innego świata.

A może wszystko wygląda zupełnie inaczej?
Może to ojciec potrzebuje pomocy, a nie córka?
Może oboje?

Doskonale udany debiut:)
A jako, że temat jest mi bliski, a klimat doskonale trafiony i świetnie napisany, daję też najwyższą notę:)
Dobra Cobra dnia 25.11.2012 12:57 Ocena: Bardzo dobre
Niesamowite. I ta gra emocjami!

Wpadaj częściej na PP.


Pozdrawiam,

Dobra Cobra
julanda dnia 25.11.2012 13:14
Mocny tekst, dobry na scenariusz filmu. Szkoda tylko, że opisywane nie jest jedynie wyobrażeniem, a problemem, który się dzieje i trwa.
Z nadzieją na lepszy, zdrowy świat, pozdrawiam.
zajacanka dnia 25.11.2012 18:50 Ocena: Bardzo dobre
Dobry, mocny tekst, przesiąknięty emocjami. Krótkie zdania nadają dynamiki obrazowi.
bdb ode mnie
Wasinka dnia 04.12.2012 08:25
Stworzyłam tu sobie kilka interpretacji. A lubię tak.
Ciekawy pomysł, obrazowo podany. Wchodzi.
"nieważne" masz napisane rozłącznie (to tak z technicznych spraw) - "Nie ważne, co się wydarzy".

Pozdrawiam z uśmiechem i witam serdecznie na PP.
Arkana dnia 06.12.2012 20:22
Ładne :D
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
mike17
13/04/2024 19:20
Skóra lgnie do skóry i tworzą się namiętności góry :)»
Jacek Londyn
12/04/2024 21:16
Dobry wieczór. Dawno Cię nie było. Poszperałem w tym, co… »
Jacek Londyn
12/04/2024 13:25
Dzień dobry, Apolonio. Podzielam opinię Darcona –… »
Darcon
11/04/2024 19:05
Hej, Apolonio. Fragment, który opublikowałaś jest dobrze… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty