Pewnego dnia (jak to bywa w bajkach) - Mikołaj zauważył, że jego ulubiony miś- Kubuś Puchatek chodzi bez spodni. Właściwie nigdy nie myślał o tym, że potrzebne są misiowi spodnie, bo przecież Kubuś był przytulanką, a przytulanki nie muszą być ubrane. Tego dnia jednak nie dawało mu to spokoju. Postanowił:
- Muszę uszyć Kubusiowi spodnie. Nie wiem tylko jak to się robi, ale na pewno moja mama zna dobry sposób.
Szybko pobiegł do mamy i opowiedział jej jaki ma kłopot. Mama ze zdumieniem spojrzała na synka i powiedziała:
- Mikołajku mam wspaniały pomysł, ale musisz mi pomóc, bo sama nie dam rady.
Synek ochoczo krzyknął:
- Kochana mamusia, ty zawsze znajdziesz na wszystko radę!
Poszli razem do szafy. Mama wyjęła z niej duży kawałek materiału i powiedziała:
- Z tego uszyjemy misiowi spodnie. Musimy tylko zmierzyć misia, żeby wiedzieć jak duże muszą być, żeby pasowały na niego. Abyśmy mogli to zrobić, potrzebny nam będzie metr krawiecki. Synku ,przynieś metr jest w szufladzie w kuchni. Mikołajek pobiegł do kuchni wziął metr i podekscytowany przyniósł go swojej mamie. Później przyniósł misia.
Miś był śliczny. Cały żółciutki, miał czerwoną bluzeczkę i bardzo lubił, kiedy Mikołajek tulił go przed snem. Mama pokazała synkowi jak zdjąć miarę na spodnie. Zmierzyli razem długość łapek misia, szerokość jego brzuszka i wymiary zapisali w notesie.
- Teraz kochanie, trzeba narysować kształt spodni na materiale - powiedziała mama - Do tego potrzebna nam będzie specjalna krawiecka kreda. Razem narysowali kształt na materiale.
- Hurrrrraaa!!!- krzyknął Mikołaj.
- Dlaczego tak się cieszysz?- zapytała mama.
- Mamusiu bo już prawie mamy spodnie dla misia.
- Synku to dopiero początek naszej pracy. Teraz musimy wziąć bardzo mocne, ostre nożyczki i wyciąć krój, ale to zrobię sama, ponieważ dzieci nie mogą bawić się ostrymi narzędziami. Mogłoby to się źle skończyć.
Mama wycięła krój bardzo ostrożnie, żeby spodnie były równiutkie i proste- przecież misiu musi wyglądać wspaniale.
Mikołaj patrzył ze zdumieniem i nie mógł uwierzyć, że razem z mamą tak świetnie im idzie. Mama powiedziała:
- Teraz potrzebna nam będzie igła i nitka. Musimy zszyć ze sobą wszystkie części.
Mama wzięła swój koszyczek z przyborami do szycia. Wyjęła z niego czerwona nitkę, taką, która pasowała idealnie do koloru spodni. Nawlekła ja na igłę i zaczęła szyć. Raz dwa, raz dwa igła wędrowała przez warstwy materiału łącząc je ze sobą. Spodnie dla misia były nieduże, więc praca szła szybko. Jeszcze tylko mama zawiązała supełek na końcu i spodnie były gotowe. Teraz pozostało przymierzyć czy pasują na misia.
O tak! Spodnie leżały idealnie. Mikołajek był zachwycony a i miś wydawało się, że się uśmiechnął kątem pyszczka. Teraz pozostało tylko posprzątać po zakończonej pracy. Mikołajek pomógł w tym swojej mamie. W nagrodę, że świetnie im poszło mama zrobiła każdemu po filiżance kakao. Miś też dostał kubeczek ze specjalnym, zaczarowanym, misiowym miodkiem.
I wszyscy byli szczęśliwi, zwłaszcza Mikołaj. Tego dnia dowiedział się, jak powstają spodnie, a to przecież bardzo ważna rzecz w życiu każdego misia.
Dwie dziurki w nosie i bajka skończyła się.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
na zakrecie · dnia 28.11.2012 09:26 · Czytań: 2320 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 13
Inne artykuły tego autora: