Między zwierzętami rozeszła się sensacyjna wieść, jakoby gospodarz miał wkrótce wybrać nowego pana podwórza. Świnie chrumkały, krowy muczały, psy szczekały, a koty miauczały. Tylko kury w najgłębszych zakamarkach obejścia się pochowały, złego słowa przeciw kogutowi nie wypowiedziały.
Ten niewzruszony dumnie swą pierś wciąż wypinał, dając kury za przykład świniom. Niby pogłoskom nie dawał wiary, ale ziarno niepewności w nim zasiały. Krokiem niepewnym do gospodarza przydreptał i cichutko gdakając wystękał:
- Przepraszam bardzo… Czy pianie moje przestało spełniać swą rolę? Chodzą słuchy, że skończę w rosole…
- Ależ skąd, kogucie - żachnął się gospodarz. - Sprawdzasz się doskonale, nie myślę o zmianach wcale.
Kogut aż pokraśniał i uradowany ruszył w podwórkowe tany. Wyśmiał świnie za przegrodami, wyśmiał krowy z dorodnymi wymionami, wyśmiał psy związane łańcuchami, a w końcu koty z nowymi miotami.
- Wolności nigdy nie zaznacie, na nic gospodarzowi się nie zdacie! Uwielbia on moje pianie, a z wami tylko ma głowy urwanie!
Psiocząc na kłamliwe gaduły nie zauważył, że do gospodarza dziarsko ruszyły kury. Jedna pewnie wystąpiła i swe zdanie przedstawiła:
- Gospodarzu, koniec z dyskryminacją! Równie głośno kokokokamy co kogut kukurykuje! Żadamy, byś mnie wyniósł nad koguta!
- Co wy, kury? To odpowiedzialna rzecz! Poszły mi stąd, no już, precz!
Rozbiegły się kury, poza tą jedną, co do stanowiska budzika podwórkowego uderzyła w konkury.
- Gospodarzu, ja nie spocznę. Myślisz, że kury rola to tylko kurczęta chować, o jajecznicy nie wspomnę? Żądam równouprawnienia! - Gospodarz się uniósł i sięgnął po miotłę.
- Won, bo ubiję i z piór oskubię!
Kura stwierdziwszy falstart odeszła jak niepyszna, ze znacząco wypiętym kuprem. Tymczasem gospodarz poszedł koguta szukać, a gdy znalazł, kopnął go z buta. Boleśnie zagdakał i chwiejnym krokiem uciekł do chlewu.
- Świnie, pomocy!
- Wynocha, kogucie! – zachrumkały i odpowiednie smrodki, by go przegonić, z siebie wydały. Wpadł więc do obory.
- Krowy, ratunku!
- Wynocha, kogucie! – zamuczały i go na zewnątrz wykopały. Podbiegł do budy, lecz nic nie oznajmił, bowiem pies szybko zęby wystawił. Do kotów nie dotarł, gospodarz go dopadł.
- Gospodarzu, o co chodzi?! – ostatkiem sił spytał.
- Kogutem jesteś i piejesz pięknie, ale kura ma jaja od ciebie większe…
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Eda22 · dnia 29.11.2012 08:43 · Czytań: 760 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 11
Inne artykuły tego autora: