Frajera trzeba doić - Druus
Proza » Miniatura » Frajera trzeba doić
A A A

Widzisz orzeszki, leżące na barze? Jest w nich więcej moczu, niż w kobiecym pęcherzu, kiedy radośnie oznajmia, że musi siusiu. Panowie, myjcie łapy po bliskim kontakcie, albo zostawcie orzeszki w spokoju. Koniec miesiąca, więc molestuję jeden browar przez dwie godziny. Spoglądam na Antosia. U niego zawsze jest pierwszy. Spasły skurczybyk w każdą sobotę wywija sirtaki z cycatą blondyną ze świeżą ondulacją. Setki wyślizgują mu się z kieszeni jak żywe. Nie ma co, kutas nieźle kombinował za młodu. Wiecie. Postanowił sobie. Zero chlania, zero innych poganiaczy. Na uczelnię poszedł, wzorowo studia skończył i fach w ręku ma. Zagnieździł się w biznesie, gdzie klientów nie będzie brakowało. Stały strumień gotówki. Teraz może śmiać się w mój zapity ryj, kiedy wyciąga kolejnego Władysława, płacąc za butelkę trzydziestoletniej whisky.


Antoś nie zabierał pracy do baru. Niełatwo było się dowiedzieć, na czym trzepie kapustę. Pytałem barmanów, kelnerki, kolegów od kielicha. Nikt nic nie wiedział. Facet nikomu się nie żalił. Do tej pory myślałem, że każdy musi mieć jakieś problemy. Biedny ma problem, bo nie ma co zjeść, a bogaty bo nie wie, co zjeść. Mniej więcej tak to wyglądało w moim rozumowaniu. Patrząc na czerwoną mordę Antosia, przypuszczać można było, że jego jedynym problemem jest nadciśnienie. Ostro zapruty wyglądał jak burak, który za chwilę eksploduje i rozmaże się na ścianie.


W końcu Antoś wpadł. To znaczy udało mi się dowiedzieć, za co moczy mordę. Prosta sytuacja: Zalewam głupi łeb przy barze, marząc o bezbolesnej śmierci, aż tu nagle, ktoś bezpardonowo klepie mnie po ramieniu. Odwracam się z lekkim nerwem. Przed moimi oczami, ukazuję się zapita Morda Antosia.

- Spokojnie, ja nic z tych rzeczy. Potrzebuję coś… - Facet wymownie drapie się pod nosem.

- Potrzebujecie doładowania? - Pytam, pokazując na rozkraczoną blondynę, którą gacie ewidentnie uwierają w przedział.

- Ona ma dosyć. – Kiwa ręką. - Sam chcę strzelić.

Gładzę się po czole. Pytam o kasę. Kiedy Antoś wyciąga z mokrej koszuli plik banknotów, ruchem głowy wskazuję drzwi i udaje się w ich kierunku. Czuje jak sapie za mną.


Wychodzimy na dwór. Zimno jak cholera. Listopad. Nie ma się co dziwić. Na koszu od śmieci leży papieros. Wypalony tylko do połowy. Biorę go do ręki, wnikliwie badam pod kątem czystości i odpalam. Pytałem, czy ma na parkingu auto. Grubas gmera w spodniach i wyciąga kluczyk. Pakujemy się do środka. Wnętrze pachnie nowością, furmanka prosto z fabryki.

- Mamy już niedzielę. – Patrzę na zegarek. – Teoretycznie święty dzień należy święcić i nie wypada handlować – dodaje. – Ale jeśli masz kasę…

- Kasa nie jest problemem. Dawaj, co tam masz.

Rozdziewiczam popielniczkę. Proszę Antosia, aby przysunął dłoń w moim kierunku. Wysypuję towar i formuję ścieżkę.

- Mam to wciągnąć nosem? - pyta grubas.

- Człowieku, jeśli potrzebujesz wrażeń, to natrzyj sobie tym odbyt.

Antoś gwałci nosem dłoń, a ja  rozglądam się po samochodzie. Na tylnej kanapie leży jakaś czarna szmata. Wygląda na obrus. Chwytam za jeden koniec i rozciągam materiał na całej długości siedziska.

- Na Halloween przebrałeś się za księdza?

- Mocny towar. Jakie Halloween? – pyta, krztusząc się.

- Na co ci ta kiecka?

- Cholera, zapomniałem zawieść do pralni. Nie widziałeś nigdy sutanny? – Dziwi się, składając ją.

- No, kurwa, niezłe jaja. Tutaj, co weekend walisz jak gwiazda rocka, a w tygodniu wypasasz barany w kościele.

- W końcu też jestem człowiekiem.

- Muszę przyznać, że obserwowałem Cię od dłuższego czasu. Nie wylewałeś za kołnierz z tą mamuśką. Zastanawiałem się, skąd masz na to fundusze. Czy robisz jakieś interesy pod ladą, a tutaj proszę: Antoś ksiądz.

- Zapierdalałem sześć lat do seminarium. Wytrzymałem w tym pedalskim towarzystwie, to chyba mogę czasem zabawić się z gosposią.

- A kasa?



Druus



 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Druus · dnia 02.01.2013 12:44 · Czytań: 945 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 12
Komentarze
mike17 dnia 02.01.2013 13:06 Ocena: Bardzo dobre
Co udało mi się znaleźć w tekście:



Cytat:
więc mo­le­stu­je jeden bro­war

więc molestuję jeden browar
Cytat:
Niełatwo było się do­wi­e­dzieć na czym trze­pie ka­pustę

niełatwo było się dowiedzieć, na czym trzepie kapustę
Cytat:
Bi­e­d­ny ma pro­blem bo nie ma co

biedny ma problem, bo nie ma co...
Cytat:
a bo­ga­ty bo nie wie co zjeść

a bogaty, bo nie wie, co zjeść
Cytat:
Tzn.

to znaczy
Cytat:
udało mi się do­wi­e­dzieć za co moczy mordę

udało mi się dowiedzieć, za co moczy mordę
Cytat:
Pyta czy po­szedłbym z nim do kibla

pyta, czy poszedłbym z nim do kibla
Cytat:
Pytałem ba­r­ma­n­ki czy nie wie

pytałem barmanki, czy nie wie
Cytat:
sam chce walnąć.

sam chcę walnąć
Cytat:
Za­py­tałem An­to­sia czy ma na pa­r­ki­n­gu auto

zapytałem Antosia, czy ma na parkingu auto
Cytat:
mam pa­ra­fie

mam parafię
Cytat:
No kurwa niezłe jaja

no, kurwa, niezłe jaja
Cytat:
Za­sta­na­wiałem się skąd masz na to fu­n­du­sze

zastanawiałem się, skąd masz na to fundusze
Cytat:
Lu­dzie daj.

ludzie dają


Oj, trochę tu chaosu :)
Interpunkcja bryka na całego, nieokiełznana.
Podoba mi się pomysł - konkretny język dopasowany do konkretnego tematu.
Nie ma efektu przegadania, wszelkie proporcje zachowane jak należy.
Ciekawy obrazek wzięty z życia, sprawnie opowiedziany, z jajem.
W takich razach element humoru jest niezbędny.
Ty go dałeś, choć dyskretnie, między wierszami.
Całość lekka i nieco odjazdowa.

Sam znałem kiedyś młodego księdza, który chodził w swoim miasteczku na dyskoteki, nikomu to nie przeszkadzało, bo na nich nie świrował, tylko grzecznie pił piwo :)
Druus dnia 02.01.2013 19:18
Mike dziękuję za wychwycenie błędów :)
Andre dnia 02.01.2013 19:48 Ocena: Bardzo dobre
Fajny pomysł, fajny, język, fajna konwencja. Masz naprawdę duży potencjał, ale...

POPRACUJ NAD DIALOGAMI!

Dialogi brzmią okropnie, sztucznie i infantylnie. "Chcesz się naszprycować z partnerką?" "Ta głupia kura ma już dosyć", "Nie wylewałeś za kołnierz z tą blond mamuśką. Zastanawiałem się, skąd masz na to fundusze". Przecież ludzie tak nie rozmawiają, stary. Wczuj się w scenę którą napisałeś i przeczytaj sobie tę rozmowę na głos, a zobaczysz, że sam ubawisz się efektem :)
Elwira dnia 02.01.2013 20:13
Cytat:
Wi­dzisz orzesz­ki(,) leżące na ba­rze?

Cytat:
bli­skim kon­tak­cie, albo zo­staw­cie

tu bez przecinka

Cytat:
więc mo­le­stu­je jeden bro­war przez dwie go­dzi­ny.

molestuję
Cytat:
Na uczel­nie po­szedł

uczelnię
Cytat:
było się do­wie­dzieć(,) na czym trze­pie ka­pustę. Pytałem bar­manów, kel­ner­ki, kolegów od kie­lich

kielicha
Cytat:
Bied­ny ma pro­blem(,) bo nie ma co zjeść, a bo­ga­ty(,) bo nie wie(,) co zjeść


Cytat:
Tzn. udało mi się do­wie­dzieć(,) za co moczy

rozwiń skrót, to opowiadanie, nie notatka
Cytat:
Wie­cie(,) o czym pomyślałem?

Cytat:
Antoś szyb­ko zro­zu­miał dwu zna­czy prze­kaz,

dwuznaczny
Cytat:
Spo­koj­nie(,) stary, ja nic z tych rze­czy. Pytałem bar­man­ki czy nie wie, kto mógłby załatwić jakiś dobry do­pa­lacz. Dziew­czy­na kazała przyjść do Cie­bie.

dlaczego zaimek osobowy jest wielką literą? Ciebie to imię bohatera?
Cytat:
sam chce walnąć.

chcę
Cytat:
Ja syp­niesz gro­szem(,) to się z tobą po­dzielę.

Jak
Cytat:
Jak po­trze­bu­jesz wrażeń(,) to na­trzyj sobie tym odbyt.

Cytat:
- Na co Ci su­tan­na?- Cho­le­ra, za­po­mniałem zawieść ją do pral­ni. Z za­wo­du je­stem księdzem, mam pa­ra­fie trzy­dzieści ki­lo­metrów stąd.

znów zaimek wielką literą, drugi bohater też się Ci nazywa? Epidemia jakaś...
parafię
Cytat:
No(,) kurwa(,) niezłe jaja

Cytat:
Za­sta­na­wiałem się(,) skąd masz na to fun­du­sze

Cytat:
Lu­dzie daj.

dają?

Tekst może bawić, a jakże, ale zbudowany na stereotypie, że cicha woda brzegi rwie. Potrafisz zbudować klimat i snuć taką trochę barową opowieść. Język pasuje do opowiadanych wydarzeń. Chyba właśnie jednak skupiłabym się na dialogach, bo są trochę sztuczne i brakuje mi kontrastu wysławiania się dilera i księdza. Warto pokazać, że on, jednak wykształcony, posługuje się innym językiem.

Pozdrawiam.
Druus dnia 03.01.2013 15:21
Dziękuję za uwagi ;)
Elatha dnia 04.01.2013 10:13
Nie spodziewałam się, że Antoś okaże się księdzem. Nie jestem pewna tego, jak długo uda mu się zachować anonimowość na swoich wyprawach. W końcu 30 km to nie jest jakaś duża odległość dla przepływu plotek ;). Język dostosowany do sytuacji. Z Antosia wylewa się cynizm i to ciut już chyba złudne przekonanie, że polskie społeczeństwo zawsze da na tacę, bo taka tradycja i głęboko zakorzeniony obowiązek... Nie jestem pewna, czy młode pokolenia będą takie chętne w dzieleniu się swoimi finansami.

Pozdrawiam :).
Wasinka dnia 05.01.2013 22:21
Obrazek wygląda całkiem realnie. Podkręcony odpowiednim językiem, lekko wybrzmiewa humorem. Ale tak naprawdę to smutna migawka. Może najbardziej dlatego, że w sumie dość prawdziwa...

Maluchy przykładowe:

Cytat:
Wi­dzi­sz orze­szki, leżące na ba­rze?
- wyrzuciłabym przecinek

Cytat:
Jest w nich więcej moczu, niż w ko­bi­e­cym
- bez przecinka

Cytat:
a bo­ga­ty bo nie wie, co zjeść
- a bo­ga­ty (przecinek albo myślnik) bo nie wie, co zjeść

Cytat:
To zna­czy udało mi się do­wi­e­dzieć
- To zna­czy(,) udało mi się do­wi­e­dzieć

Cytat:
- Spo­ko­j­nie stary
- Spokojnie(,) stary

Cytat:
Za­py­tałem czy ma kasę
Zapytałem(,) czy

Cytat:
Czułem jak sapie za mną.
- Czułem(,) jak

Cytat:
Jak sy­p­ni­e­sz gro­szem to się z tobą po­dzi­elę.
- groszem(,) to

Cytat:
ob­se­r­wo­wałem Cię od dłuższego czasu
- zaimek małą literą (cię)

Cytat:
Antoś ksiądz
Antoś-ksiądz

Pozdrawiam księżycowo.
mozets dnia 07.01.2013 09:47
Próbuję uparcie odnaleźć w tekście wartości artystyczne wybiegające poza poziom "Faktów i Mitów". Puenta ze zdemoralizowanym osobnikiem , który niby-to umknął czujnej uwadze pragmatycznych władz kościelnych i buszuje po półświatku zupełnie bezkarnie – wpisuje się w scenariusze, które mógłby z rękawa czerpać bezwzględny agent od mokrej roboty - Piotrowski.
Oczywiście - możemy przyjąć, ( w jakiej wierze ?) że groteskowy, ( acz oklepany) pomysł konstrukcji opowiadania nie jest podyktowany żadnym celem ideologicznym. Że to czysta i niewinna rozrywka. Naiwni mogą przyjąć taką tezę za prawdopodobną. Gdyby porównać to do garmażerki – byłby to bigos na sennej stacji PKP powiedzmy w Konkolewie Dolnym. Do którego co rano dolewa się wody spod kapusty i podgrzewa po raz 20-sty. Niewybredni klienci ( zwłaszcza głodni takiej strawy) zjedzą i zapłacą. Dobrze, jak im nie zaszkodzi. Co w czasach PRL-u nie było problemem. Najmniejsza stacyjka miała czynny wychodek. Siermiężny – ale był. Dzisiaj na stacjach ( nielicznych czynnych) toalet niet. Pozabijane gwoździami. I co zrobi czytelnik po takim daniu? Przecież nie wypada zanieczyścić portalu – mimo, że zjedzono danie jako pełnowartościowe. Może należy poszukać tzw. „krzaków”?
Druus dnia 07.01.2013 15:26
Mozets treść tego opowiadanka oparta jest na autentycznej sytuacji. Duchowni sami strzelają sobie w kolano, nie trzeba im w tym pomagać. Jeśli miałem siedzieć cicho - bardzo mi przykro, że tego nie zrobiłem.

w krzaki siku, reszta pod latarnią.
ekonomista dnia 08.01.2013 10:33
Szczyt perwesyjnego hedonizmu - zostać wyrzuconym z seminarium duchownego za homoseksualizm. (Zanim ktoś się mi tutaj oburzy to dodam, że znam takiego człowieka osobiście.)
Twój ksiądz wydaje się ciekawym człowiekiem i chyba coś podejrzewam, że ostatnie zdanie nigdy by się nie pojawiło w jego ustach. O "dojeniu frajerów" mówią zwykle frustraci, a ten na takiego nie wygląda.
Gdyby nie te nieszczęsne orzeszki na początku, wałkowane od lat w filmach, artykułach i na forach, i gdyby nie to ostatnie zdanie, to tekst byłby przyzwoity. Jednak ten początek i koniec psują mi cały obraz.
Usunięty dnia 09.10.2013 18:52 Ocena: Bardzo dobre
Rewelacyjny start.

Kuleć zaczyna trochę tutaj:
Cytat:
Przy­szedł dzień, w któ­rym Antoś wpadł. To zna­czy udało mi się do­wie­dzieć, za co moczy mordę co so­bo­tę. Pro­sta sy­tu­acja. Za­le­wam głupi łeb przy barze i nagle ktoś po­kle­pu­je mnie po ple­cach. Od­wra­cam głowę, stoi przede mną ucie­szo­ny Antoś. Pyta, czy po­szedł­bym z nim do kibla, bo ma do mnie in­te­res. Wie­cie, o czym po­my­śla­łem? Pew­nie, że wie­cie. Nie będę pisał. Antoś szyb­ko zro­zu­miał dwu­zna­czy prze­kaz, jaki wy­ła­niał się z jego py­ta­nia, szyb­ko uprze­dził moją od­po­wiedź.

bo czasy się pozmieniały, jak to w życiu.
Według mnie ostatnie zdanie zbyt długo wstrzymuje akcję, która przez cały tekst kręci się dość energicznie. Nie zaboli, jeśli je pominiesz. Wręcz przeciwnie.

No i te nieszczęsna dialogi. "Ognia!" - krzyknął Napoleon.

Na deser kilka orzeszków:
Cytat:
Setki wy­śli­zgu­ją mu się z kie­sze­ni(,) jak żywe.

Cytat:
Za­py­ta­łem(,) czy ma kasę.

Cytat:
Jak syp­niesz gro­szem(,) to się z tobą po­dzie­lę.


A tak poza tym, idziesz w moim ulubionym kierunku.
Druus dnia 09.10.2013 20:17
Oj dawno nie zaglądałem do tego tekstu, teraz widzę, że przydałby się mały lifting. Mądrzejszy o Twoje wskazówki spróbuję go przypudrować. Dzięki za poświęcony czas :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:33
Najnowszy:wrodinam