Biała sala - zielonycesar
Proza » Obyczajowe » Biała sala
A A A
Zima. Śnieg. Święty Mikołaj. Coca-cola. Już teraz pomyśl o wakacjach. Cypr zimą o 30. procent taniej. Biedronka, ach biedronka. Papier toaletowy miękki jak aksamit. Klej do glazury kibicuje polskim sportowcom. Twój kot kupowałby whiskas. Zabawne. Nie mam kota. Przynajmniej wiem, co by kupował. Prawy kciuk nie zna słowa odpoczynek. Wykonuje dwadzieścia dwie kombinacje ruchowe na minutę. Tyle dzieje się na świecie. Oczy spod półprzymkniętych powiek wytrwale chłoną niebiesko-szarą poświatę. Nuda opanowała każdy centymetr sześcienny przestrzeni w której przebywam. Lekko zapadnięty w kanapę, odchylony do tyłu a mimo to przygarbiony, bez emocji odbieram tony informacji. Kciuk odchyla się od dłoni o 7 stopni na północny-zachód i leciutko wyciąga do przodu by dosięgnąć szarego przycisku z cyferką jeden. Pstryk. Następnie zmienia współrzędne o dwa stopnie na wschód od poprzedniego położenia. Trójeczka, pstryk. Świat ciemnieje. Słońce zachodzi za bloki, pokój zapełnia się cienistą masą, której przeciwstawia się światło bijące od telewizora. Powieki opadają jeszcze niżej. Mgliste postacie rozpływają się jakby były z cukru, a tło wchłania ich resztki i samo zaczyna zapadać się w sobie. Powoli i niepostrzeżenie przenoszę się z ciemnego pokoju do świata wyobraźni. Na początku panuje ciemność. Jeszcze zdążę usłyszeć, jak jedna pani nie może się nadziwić, że biel może być równie biała. Potem już tylko pomruki, echa niewyraźnych melodii, seria słabnących oddechów i w końcu wszystko cichnie. Z kłębów ciemności wynurzają się kolorowe plamy. Niewyraźne kształty nabierają kontur i sensu. Znajduję się w świecie, który istniał tu przede mną. Jest foremny i stały zarazem. Czuję jak każda myśl otaczających mnie postaci staje się jednocześnie moją myślą, doskonale rozumiem każdy ich gest i znam konsekwencje czynu, który nie został jeszcze popełniony. Jestem bogiem, kosmosem, myślą, tworzywem. Nie muszę się poruszać by znaleźć się tam gdzie chcę, a zarazem nigdy do końca nie osiągam celu. Jaskrawożółta plama wchodzi we mnie i od tego momentu widzę już swoimi oczami. Dziesiątki znajomych miejsc skłębionych w jednym, wymieszane i zniekształcone. Ludzie których kiedyś znałem nagle okazują się znajomymi moich obecnych znajomych. Zaczynam naprawiać wczorajsze dni. Tym razem pamiętam o sprawach ważnych, ale wszystko się co chwilę urywa. Obraz jest płynny, faluje jak zdjęcia zanurzone w wodzie w czasie wywoływania w ciemni. I nagle w środek odłamków kalejdoskopu wrasta lepka warstwa snu. Upływa chwila zanim odnajduję się w nowej rzeczywistości. Biel i pustka. To wszystko co widzę. Kap, kap, kap. Kropelka mleka, biały puszek, chmurki i śmietana. Waniliowe powietrze. Kap, kap, kap. Budzę się w białej próżni dwa tysiące razy. Kap, kap, kap. Teraz już wiem gdzie jestem. Biała sala z białym łóżkiem, do której wejdziesz przez białe drzwi. Na białym suficie odbijają się promienie przedostające się przez białe okno. Kap, kap, kap. To krew, mój bardzo osobisty miernik czasu. Gdzieś tam w dole są moje ręce, którymi nie mogę ruszać. Rączki bolączki. Pną się do nich, jak zaczarowana fasola pięła się do nieba, przezroczyste rurki zakończone kroplówką. Kap, kap, kap. Ziemski czas nie ma znaczenia. Nie wrócę do domu przed zapadnięciem zmroku. Biały sufit już mi dłużej nie chce opowiadać bajek. Kap, kap, kap. Krew to bardzo ważna rzecz. Ważniejsza niż zabawa i przyjaciele. Leżę więc i słucham jak sobie skapuje. Biała sala jest taka pusta. Tak bardzo brakuje ludzi. Szkoda. Kap, kap, kap. Miałem operację, ale to nic. Jest krew i jest dobrze. Kap, kap, kap. I tak sobie myślę, jak bardzo żywy jestem w tej chwili. A po chwili nie myślę wcale, bo jeszcze martwy troszkę jestem. I co ja właściwie powinienem robić? Jak się zachowywać? Płakać muszę, bo jak to będzie wyglądało jak tu wejdą. Taka tragedia, a ja nie płaczę. Albo śmiać się. Cudowne dziecko, tak dzielnie to znosi. Kap, ha ha, kap, hi hi, kap, He He. Leżę i ciągle ten sufit i te ściany, i ja. Jakie to wszystko zabawne. A może powinienem spróbować delikatnie skrzyżować rączki na piersi i dziękować Bogu Wszechmogącemu, że mnie wybawił od ciężkiej choroby? Ojcze nasz, któryś jest w niebie, dziękuje Ci za to, że już jestem zdrowy i że mogę się znów śmiać i patrzeć jak krew sobie wesoło kapie. Kap, kap, kap. Weszli i zobaczyli dziecko wpatrzone w sufit. Co wtedy czuli?
Nagle biel ustępuje miejsca dymowi, a dym czernieje i gęstnieje, a potem znów zapada nicość a po nicości znów jestem ja. Zima. Śnieg. Święty Mikołaj i Coca Cola.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
zielonycesar · dnia 08.08.2008 12:29 · Czytań: 865 · Średnia ocena: 4,25 · Komentarzy: 5
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
ginger dnia 08.08.2008 12:46 Ocena: Bardzo dobre
Cóż... Podoba mi się. Tekst nie jest podzielony, więc troszkę utrudnia to czytanie. Ale jest dobry. Według mnie przynajmniej.
WholeTruth dnia 08.08.2008 12:58 Ocena: Świetne!
praca jest rewelacyjna :)
przeczytałam ją szybko, bo bardzo lubię taki styl. ;) wcale nie przeszkadza mi to, że nie ma akapitów i wszytsko się zlea. powinno moim zdaniem tak właśnie być. no bo mysli tu tyle. no i wszytskie naraz się myślą :p
jest świetnie :D
Apple dnia 08.08.2008 13:12 Ocena: Bardzo dobre
początek jest świetny, reszta trochę gorsza ;)
Usunięty dnia 08.08.2008 19:18 Ocena: Bardzo dobre
5

pozdrawiam i byle tak dalej!
zielonycesar dnia 20.08.2008 12:14
Dzięki. Co do braku prawidłowego sformatowania tekstu, to jest spowodowane tym, że tekst został przekopiowany z Worda. Faktycznie nie wygląda dobrze na portalu. Dzięki.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty