Spoza siebie / 2 - al-szamanka
Proza » Inne » Spoza siebie / 2
A A A
Od autora: Do drugiej części zmusiła mnie Magicu ;)

 

Nie czekając na dodatkowe pytania, drżącą nieco ręką, położyła na biurku wielokrotnie stemplowane zawiadomienie. Nawet z tej odległości bezbłędnie rozpoznałem zamaszysty podpis mojego byłego szefa. Facet był niekompetentny, nieudolny, szuja i trzymał się krzesła tylko dzięki wpływom wiceministra sprawiedliwości, który, niezrozumiałym dla mnie zrządzeniem losu, był jego kuzynem. Zanim odszedłem z policji, dałem mu do zrozumienia, co sadzę o jego kierowniczych zdolnościach, szczególnym poparciu dla skorumpowanych współpracowników i brutalnym naginaniu przepisów. Na szczęście sprawa obyła się bez świadków i przy pomocy argumentów na tyle gwałtownych, że nawet nie przyszło mu do głowy wnieść przeciwko mnie oskarżenia, jedyne co, to przez parę miesięcy musiałem opędzać się od nasyłanych, na wszystko gotowych ćpunów, aż do dnia, gdy ta zabawa mi obmierzła i w jednej, krótkiej rozmowie telefonicznej wspomniałem o nagraniu przechowywanym w pewnym depozycie.

Teraz, widząc zamaszysty podpis, przypomniałem sobie, że w taki sposób składał go tylko wtedy, kiedy powiadomienie wysyłane było do osób bardzo majętnych albo, gdy maczał swe wstrętne łapska w brudnej sprawie.

- Chyba musi być pani przekonana...

- Julia - przerwała miękkim głosem. - Na imię mam Julia.

Pasowało do niej. Taka kobieta nie mogła nosić innego imienia. Kojarzyło mi się z elegancją, dobrą muzyką, szmerem w kuluarach teatru i ciekawą rozmową w doborowym towarzystwie. Taka kobieta zawsze stała w centrum, perfekcyjna i zjawiskowa. Wyobraziłem ją sobie natychmiast jako organizatorkę wernisażu sławnego malarza, spotkania z Dalai Lamą czy inną, nie mniej znaną osobistością. Obawiałem się, że taki facet jak ja tylko poprzez wymówienie tego imienia zbezcześci je.

A jednak odważyłem się.

- Julio, chyba musi być pani przekonana, że ktoś pozwolił sobie na okrutny żart?

Spojrzała na mnie z niedowierzaniem, chyba była bliska płaczu, gdyż jej usta wygięły się w podkówkę, zupełnie jak u zrozpaczonego, nierozumiejącego świata dziecka.

- Raczej mam wrażenie, że ktoś zarzucił na mnie ogromną pajęczynę -  im bardziej chcę się z niej uwolnić, tym mocniej mnie oplątuje. Ale dlaczego? Boję się, ten ktoś może dosłownie wszystko.

Zawsze interesowały mnie sprawy beznadziejne, ta na taką wyglądała. Nie można, ot tak sobie, uczynić z kogoś człowieka, którego nigdy nie było, a jeżeli do czegoś takiego doszło, to musiały stać za tym najbardziej wpływowe osobistości w kraju. Nie wykluczałem powiązania z mafią lub z jakaś inną, skrycie działającą, wpływową organizacją.

Adam Stone posiadał ogromny majątek. Być może nie było to dobrze widziane w pewnych kręgach. Mógł się narazić komuś bardziej znaczącemu niż on sam.

Wiedziałem, że są chwile, gdy człowiek czuje się jak zaszczuty zwierz, bez możliwości ucieczki i najmniejszego wpływu na rozwój wypadków. Taki moment przeżyłem, gdy Jeff rzucił się pomiędzy mnie a lufę rewolweru. Ułamek sekundy krótszy niż drgnięcie powieki, czas zbyt nikły, aby mógł zawierać jakąkolwiek treść. A jednak rozwlekał się w nieskończoność. Stałem tam, niezdolny do wykonania najmniejszego ruchu, widziałem, w potwornym spowolnieniu, jak ćpun naciska spust, jak mruży oczy, skupiając się na celu. Słyszałem kawałek ołowiu, lecący w moim kierunku, a głuchy huk wystrzału bezustannym echem dudnił mi w uszach... i byłem bezsilny, obezwładniony strachem przed nieodwracalnością końca. A mimo to i nie wiadomo dlaczego, zdążyłem jeszcze pomyśleć, że przepadnie mi karta wstępu na koncert, na który i tak nie zamierzałem pójść, nie odbiorę już trzech par spodni z pralni chemicznej i nie wymienię przepalonej żarówki w garażu.

I wtedy Jeff skoczył. I swoim poświeceniem zrujnował mi życie.

Tak, ta kobieta musiała w sobie nosić nie mniejsze piekło niż moje.

Jednakże oprócz piekła wyczułem w niej coś nieokreślonego.

Była wyjątkowo piękną kobietą - idealnie gładkiej cery nie zakłócała najmniejsza nawet zmarszczka, a przecież musiała już dochodzić do czterdziestki. Lecz w pierwszym rzędzie to nie jej uroda mnie niepokoiła. Wyczuwałem perfekcyjnie skrywaną tajemnicę, co w tym przypadku równie dobrze mogło oznaczać poczucie winy, jak i konieczność prowadzenia ze mną fałszywej gry. Czyżby wiedziała więcej niż to, co starała się mi przekazać? A jeżeli tak, dlaczego szukała mojej pomocy? Byłem znany z tego, że nawet po latach wracałem do spraw beznadziejnych i zawsze znajdowałem rozwiązanie. Jeżeli chciała coś ukryć, źle trafiła.

- Nawet jeżeli policja dokładnie przeczesała cały dom, to jednak sam muszę wszystko obejrzeć. Niekiedy decydują szczegóły, niekoniecznie zauważalne przez wszystkich.

Mówiąc, wciskałem do górnej kieszeni kurtki gruby, rozlatujący się notes. Do diabła, ciągle jeszcze w miejscu, w którym powinien być guzik, wisiał strzep skołtunionych nitek. Oderwałem je nagłym ruchem, prawie z kawałkiem materiału. Nieważne.

Powstała z krzesła i bez słowa, lekkim krokiem, z nieopisaną gracją skierowała się ku wyjściu. Podążyłem za nią jak lunatyk. Nigdy w życiu nie widziałem kobiety o tak kształtnych łydkach. Idealnych. Zatrzasnąłem drzwi głośniej niż zwykle.

Właśnie zacząłem się zastanawiać, czy w ogóle zechce zająć miejsce w moim rozklekotanym samochodzie, gdy zauważyłem czekającą przed bramą taksówkę. Musiała tu stać cały czas.

- Nie potrafię prowadzić samochodu – przyznała. – Nigdy nie miałam takiej potrzeby.

Skinąłem ze zrozumieniem głową. Multimilionerzy nie potrzebują niczego dotykać palcem, wokół nich wszystko dzieje się za pieniądze. Dlatego zaskoczyło mnie, gdy taksówka zatrzymała się przed, co prawda, luksusowym wieżowcem mieszkalnym, ale nie była to rozległa, oszałamiająca rezydencja. Nie przywitał nas też żaden, od lat wierny rodzinie, zaufany buttler ani pokojówka. W tym mieszkaniu w ogóle nie widać było śladu służby, chociaż nieskazitelny porządek zdawał się temu przeczyć.

I znowu, jakby czytając moje myśli, pospieszyła z wyjaśnieniem.

- Adam zawsze kochał spokój, jako małżeństwo byliśmy trochę odludkami. Raz w tygodniu przyjeżdża firma sprzątająca, zatrudniamy też naszą perłę, ale tylko na godziny i nieregularnie. Jeżeli będzie pan miał do niej pytania, to oczywiście zaaranżuję spotkanie.

Rozłożyła w zapraszającym geście ręce.

- Proszę się rozejrzeć.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
al-szamanka · dnia 11.01.2013 07:42 · Czytań: 599 · Średnia ocena: 4,25 · Komentarzy: 11
Komentarze
mike17 dnia 11.01.2013 10:01 Ocena: Bardzo dobre
Co znalazłem w twoim opowiadaniu:



Cytat:
dałem mu do zro­zu­mie­nia co sadzę

dałem mu do zrozumienia, co sądzę
Cytat:
że nawet nie przy­szło mu do głowy wnieść prze­ciw­ko mnie oskarżenie

powinno być "oskarżenia"
Cytat:
wtedy, jeżeli po­wi­a­do­mie­nie wysyłane było do osób ba­r­dzo majętnych

tu dałbym zamiast "jeżeli" "kiedy" - wtedy, kiedy, to brzmi bardziej naturalnie
Cytat:
imie­nia, zbe­z­cześci je.

bez przecinka
Cytat:
Nie wy­klu­czałem powiązania z mafią, lub

jak wyżej
Cytat:
pomiędzy mnie, a lufę re­wo­l­we­ru.

bez przecinka
Cytat:
Nie­ki­e­dy de­cy­dują szcz­egóły nie­ko­ni­ecz­nie zauważalne przez wszy­st­ki­ch.

niekiedy decydują szczegóły, niekoniecznie zauważalne przez wszystkich


Opowiadanie zaczyna się rozwijać w całkiem niezłą historię kryminalną.
Z wyczuciem wprowadzasz kolejne elementy akcji, trzymając widza w napięciu.
Całość wciąga, jako że umiejętnie budujesz klimat, który jest jak żywcem przeniesiony z klasyków gatunku.
Ciekawie zapowiada się postać kobiety - tajemniczej i nieprzeniknionej, która zapewne odegra ważną rolę w tej opowieści.
Język na medal, bardzo adekwatny do treści, niebanalny, dobrze stylizowany.
Czyta się z przyjemnością, z dreszczykiem, zwłaszcza że lubię ten gatunek.
Piszesz na luzie, to się czuje, i to kolejny plus, bo takiej historii nie można opowiedzieć kostycznym językiem, musi być on potoczny, momentami kolokwialny, tylko wtedy wszystko brzmi autentycznie i wiarygodnie.
Jak w życiu.
Wszak to opowieść z niego wzięta.
Andre dnia 11.01.2013 10:02 Ocena: Świetne!
Chyba w kryminałach odkryłaś swoje prawdziwe powołanie :)
Dobra Cobra dnia 11.01.2013 15:18 Ocena: Bardzo dobre
Jak to człowiek przypadkiem odkrywa swoje zdolności!

To ja Cię przymuszam do ciągu dalszego historii.


Pozdrawiam,

DoCo
al-szamanka dnia 11.01.2013 15:24
Mike - poprawię. Nie tylko przecinki, ale i się poprawię - przynajmniej taki mam zamiar ;)

Andre - o nie, w żadnym wypadku nie jest to moje powołanie. Nadal ich nie znoszę, ale przyjemnie mi, że się podobało. Dziękuję za piękną ocenę.

DoCo - no dobra, jeszcze Tobie dam się przymusić ;) ;) ;)
Elwira dnia 11.01.2013 17:21
Cytat:
pismo. Nawet z tej odległości bezbłędnie roz­po­znałem za­ma­szy­sty pod­pis

pismo, podpis - można by pismo czymś zastąpić, bo się zlewa nieco, nie wiem, list, podanie, zawiadomienie, druczek, formularz...
Cytat:
składał go tylko wtedy, jeżeli po­wia­do­mie­nie

albo tylko wtedy, kiedy; albo: tylko, jeśli - wybierz bardziej pasującą Tobie wersję
Cytat:
majętnych, albo gdy maczał swe wstrętne łapska w brud­nej spra­wie.

przecinek przesuń na po "albo"
Cytat:
że taki facet jak ja, tylko po­przez wymówie­nie tego imie­nia

wyrzuciłabym przecinek
Cytat:
z mafią, lub z jakaś inną

wyrzuć przecinek
Cytat:
pomiędzy mnie, a lufę re­wol­we­ru

bez przecinka
Cytat:
jak mruży oczy(,) sku­piając się na celu. Słyszałem kawałek ołowiu(,) lecący w moim

Cytat:
Uniosła się z krzesła i bez słowa, lek­kim kro­kiem, z nie­opi­saną gracją skie­ro­wała się

2 razy się w jednym zdaniu
Cytat:
a­ufa­ny but­tler, ani pokojówka.

też bez przecinka

Fajnie stopniujesz napięcie, wprowadzasz kolejne motywy, ciekawi mnie też owa "dziwność" bogaczy. Nawet ich polubiłam, choć zwykle nie przepadam za ludźmi za bogatymi. Przyznam, że mnie zaintrygowałaś. Chętnie poczytałabym więcej, dlatego czekam z niecierpliwością na kolejną część.

Pozdrawiam.
al-szamanka dnia 11.01.2013 17:35
No to znowu zabieram się do roboty :) :) :) Przecinki to jednak sprawa poważna i bez nadziei na szczęśliwe zakończenie ;) ;) ;)
Elwiro, już Dobra Cobra przymusza mnie do części następnej, postanowiłam, że mu ulegnę;-), ale na tym będzie chyba koniec... bo nie lubię kryminałów :)

Pozdrawiam spoza gradowo śniegowej ściany :)
Wasinka dnia 13.01.2013 01:15
I ja z chęcią poczytam część kolejną. Chciałabym przywiązać się do bohaterów, wniknąć już zupełnie w klimat opowieści.
Trochę mnie tutaj zaskoczył inny sposób patrzenia naszego detektywa na Julię... Wcześniej wyglądała mu na prowincjuszkę, teraz wyłania się z jego oczu inna postać...


Cytat:
Facet był nie­ko­m­pe­te­n­tny, nie­udo­l­ny, szuja i trzy­mał się
= może raczej coś w stylu: facet był niekompetentnym, nieudolnym szują i... / Facet był niekompetentny, nieudolny, to szuja trzymająca się... / Facet był niekompetentny, nieudolny, zwyczajna szuja, i...

Cytat:
spo­t­ka­nia z Dalai Lamą, czy inną
- bez przecinka

Cytat:
A mimo to i nie wi­a­do­mo dla­cz­ego
- mimo to(,) i nie

Cytat:
Mówiąc(,) wci­skałem do górnej ki­e­sze­ni ku­r­tki gruby, ro­zla­tujący się notes. Do diabła, ciągle je­sz­cze w mie­j­scu, w którym po­wi­ni­en być guzik(,) wisiał



Pozdrawiam w śnieżnej aurze.
maarynarz dnia 13.01.2013 16:36
Fajne chandlerowskie klimaty, mocny "strumień świadomości", brak krwi i trupa w każdym akapicie, nie wspominając o prokreacji i przekleństwach - czegoś takiego próżno szukać w dzisiejszym kryminale B)

Mam nadzieję, że nie zdradzisz fantasy na rzecz realizmu, często sięgającego bruku.

Uprasza się Wielce Czcigodnych, występujących w tym miejscu recenzentów, o "nie przeciąganie" za...biście uzdolnionej Szamanki na tereny, co prawda pełne głębi, ale często okazujące się głębią bagienną.

Pozdrawiam.
al-szamanka dnia 13.01.2013 17:48
Wasinko, dziękuję... no popatrz, jeszcze za mało, albo za dużo przecinków. Poprawię, tylko najpierw muszę się zająć moją ogromną, zieloną filiżanką pełną zielonej herbaty :)

Maarynarzu - nie, nie, swojego stylu nie zdradzę, chociażby dlatego, że inaczej nie potrafię :)
Pozdrawiam :)
Usunięty dnia 14.01.2014 10:09 Ocena: Bardzo dobre
Zwabiła mnie przynęta rzucona pod moim kawałkiem.
Żałuję kilku rzeczy. Że nie ma części pierwszej. Że wszystkich części tak mało. I że tak rzadko piszesz w tych klimatach. Właściwie to jest pierwszy tak mocny tekst, na który trafiam.

Chwilami coś tam zgrzyta stylistycznie, ale wiemy obie, że dzisiaj napisałabyś to lepiej.

Ale duży plus za atmosferę, którą potrafisz stworzyć. Będę wpadać na kolejne odcinki.

Cytat:
drżą­cą nieco ręką, po­ło­ży­ła na biur­ku

wywaliłabym przecinek

Cytat:
dałem mu do zro­zu­mie­nia, co sadzę o jego kie­row­ni­czych zdol­no­ściach

Cytat:
taki facet jak ja tylko po­przez wy­mó­wie­nie tego imie­nia zbez­cze­ści je.

zgrzyta; może: taki facet jak ja już przez samo wymówienie tego imienia

Cytat:
chyba musi być pani prze­ko­na­na, że ktoś po­zwo­lił sobie na okrut­ny żart?Spoj­rza­ła na mnie z nie­do­wie­rza­niem, chyba była bli­ska pła­czu

Cytat:
ktoś za­rzu­cił na mnie ogrom­ną pa­ję­czy­nę -  im bar­dziej chcę

podwójna spacja

Cytat:
wi­dzia­łem, w po­twor­nym spo­wol­nie­niu

wywaliłabym robaka

Cytat:
le­cą­cy w moim kie­run­ku, a głu­chy huk wy­strza­łu bez­u­stan­nym echem dud­nił mi w uszach... i byłem bez­sil­ny, obez­wład­nio­ny stra­chem przed nie­od­wra­cal­no­ścią końca. A mimo to i nie wia­do­mo dla­cze­go, zdą­ży­łem jesz­cze po­my­śleć, że prze­pad­nie mi karta

Cytat:
Po­wsta­ła z krze­sła i bez słowa, lek­kim kro­kiem, z nie­opi­sa­ną gra­cją skie­ro­wa­ła się ku wyj­ściu. Po­dą­ży­łem za nią jak lu­na­tyk.

wpada trochę; może: wstała z krzesła

Cytat:
za­trzy­ma­ła się przed, co praw­da, luk­su­so­wym wie­żow­cem miesz­kal­nym

wywaliłabym przecinek
al-szamanka dnia 14.01.2014 11:28
A ależ oczywiście, że jest cześć pierwsza, Morfinko, tyle że nie zamierzałam publikować więcej, więc ta pierwsza nie jest numerowana.
http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/38352/spoza-siebie

A jeśli chodzi o następne odcinki, to po prostu muszę mieć chęć(bo kryminał to zdecydowanie nie mój klimat) i czas, którego jednak mi brakuje. Może kiedyś...
Pozdrawiam:)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty