Opowieści na dobranoc - Lizabett
Proza » Obyczajowe » Opowieści na dobranoc
A A A
Od autora: Łatka do "Białych rękawiczek" i "Szarego krawata". Polecam poprzednie teksty:)

I'll come back
When you call me.
No need to say goodbye.
*

- Kupiłeś nowy telewizor. – Ethan odwrócił się i rzucił pełne rezygnacji spojrzenie na opierającą się o ścianę mieszkania dziewczynę.
Wyglądała na wyraźnie znudzoną.
- A ty nie zapukałaś – odparł bez zbytniego wyrzutu w głosie.
I tak to nic nie dawało.
- Nie.
Chłopak zwrócił się w stronę nowo zakupionego sprzętu.
- Podoba ci się, Liz? – zapytał siostrę, która ponownie zajęła się lustrowaniem wzrokiem błyszczącego obiektu.
- Nie – stwierdziła ponownie. – Ale pasuje do mieszkania – dodała po chwili namysłu.
- A co ci się nie podoba w moim mieszkaniu? – zdziwił się Ethan. Przecież było zadbane, nieźle urządzone…
- Zbyt idealne – padła odpowiedź.
- Aha… - skwitował.
Nie rozumiał swojej siostry.
Nie rozumiał jej ani trochę.
Liz syknęła ze zniecierpliwieniem.
- Zbieraj się. Nie przyszłam tu, by cały dzień oglądać twój wątpliwej urody telewizor.
Ethan westchnął
- Dokąd chcesz iść?
- Może odwiedzimy ciotkę Meg w szpitalu. Ucieszy się – oświadczyła z entuzjazmem.
- Nie wiem, Lizzy. Wątpię, czy pamięta, kim jestem.
- Ale mnie pamięta – pokręciła głową dziewczyna. – A ty jesteś moim bratem… To chodź.
Zanim Ethan zdążył się obejrzeć, jego siostra zniknęła za drzwiami. Dojrzał jeszcze jej przydługi czarny płaszcz, który zafalował, gdy skręcała.
Nie miał zamiaru tego komentować. W pośpiechu chwycił kurtkę i pobiegł za nią.
- Żywię nadzieję, że posiadasz coś do jedzenia. Gdy wrócimy, na pewno będę głodna – oświadczyła, kiedy już ją dogonił.
Ethan milczał wymownie. Ale Liz chyba go nie zrozumiała.

***

Zdenerwowany spacerował wzdłuż szpitalnego korytarza, nie mając pojęcia, co zrobić z rękami. Minęła chwila, nim Liz wyszła z sali.
Była milcząca, oszołomiona i jeszcze bardziej blada.
Ale nie, to nie było możliwe.
- I co? – Prawie na nią napadł. Liz długo mu się przyglądała, jakby powoli budziła się z uciążliwego letargu. Chwilę później przybrała minę sugerującą, że zbiera jej się na wymioty.
- Lizzy? – Teraz Ethan był pewien, iż stało się coś naprawdę okropnego.
Jego siostra spuściła głowę i nadal milczała.
Aż w końcu się odezwała.
- Białaczka.
Świat dziwnie zawirował, a Etanowi podejrzanie zakręciło się w głowie. Z trudem usiadł na małym, sfatygowanym krzesełku. Przez długi czas gapił się bezmyślnie na stojąca przed nim dziewczynę. Chyba miał nadzieję, że to tylko jeden z wielu koszmarów.
- Och… - wykrztusił w końcu, gdyż nieposłuszne gardło nie pozwalało mu na nic więcej.
- No – skomentowała Liz i powoli podeszła do brata. Zajęła miejsce obok, a on objął ją ramieniem. Nie miał pojęcia, jak długo siedzieli tam w milczeniu, ale wydawało mu się, że stanowczo za krótko.
Nie poruszali się, a wkoło panowała nieznośna cisza.
Lizzy nigdy nie płakała.
Teraz też nie.

***

- Włosy mi wypadają – poskarżyła się któregoś dnia, gdy siedzieli nad jakąś niezbyt smaczną sałatką i oboje bez przekonania dłubali w swoich porcjach widelcami.
- To normalne – odparł lakonicznie, zatopiony we własnych myślach.
- Wiem.
- Będziesz nosić czapkę, w końcu jest zima – dodał nieobecnym głosem, wyglądając dla pewności przez okno. – Albo kupisz perukę. – Ta możliwość wydawała mu się dużo lepsza.
Liz też leciutko się uśmiechnęła.
- Mogę mieć jasne włosy – mruknęła z nutką zadowolenia w głosie.
Ethan nie potrafił jej sobie takiej wyobrazić.
- Nie. Jesteś zbyt blada.
- Może… To kupię rudą. Będziemy trochę bardziej podobni – oświadczyła z obłudnym uśmieszkiem. Jakiś cień dawnej Lizzy nadal tam był. Głęboko w ukryciu, czaił się po kątach… Ale był.
Przypomniał sobie, że miał się zezłościć.
- Moje włosy nie są rude. To bardzo specyficzny odcień brązu – oświadczył, udając oburzenie.
Nie było tak, jak kiedyś. Lecz przecież zawsze można poudawać.
- Jak chcesz – odparła rozbawiona i zajęła się jedzeniem.
A podobno wcale jej nie smakowało.
Ethan wzruszył ramionami, nie komentując jej zachowania.
Zdecydował się na wymowne milczenie.
Liz znowu nie zrozumiała.

***

- Jak tam? – spytał, gdy wyszła ze szpitala.
- Bez zmian – odparła po prostu i ruszyła przed siebie.
Ethan poszedł za nią.
Żadne z nich nic nie mówiło.
W pewien sposób tak było lepiej.

***

Usiadł obok niej z kubkiem herbaty w ręce. Zerknęła na niego, po czym wróciła do oglądania przeraźliwie nudnego filmu.
Czerwona peruka połyskiwała swą sztucznością na jej głowie, a Etanowi przeszło przez myśl, że wcale nie wygląda tak źle.
Może faktycznie teraz są do siebie bardziej podobni…
- Jaka? – spytała Liz, nie odrywając oczu od ekranu.
- Co? – zdziwił się tym nietypowym pytaniem.
Spojrzała na niego jak na idiotę.
- Herbata – odparła pobłażliwym tonem.
- Taka, jak zwykle. – Przecież wiedziała dokładnie, jaką herbatę pije jej brat.
- Ethan…
- Hm?
- Jeśli umrę…
- Liz! – Zwrócił na nią oburzone spojrzenie. Uśmiechnęła się do niego litościwie i znów zajęła się porywającą fabułą tego dzieła od siedmiu boleści.
- Jeśli umrę… nie kradnij mi herbaty.
Lekki grymas zadowolenia wypłynął na wargi Ethana.
- Grozisz mi? – mruknął zaczepnie.
- Może – odparła widocznie zadowolona.

***

Słońce zachodziło, a wiele małych dzieci, ułożonych wygodnie w swoich łóżkach, słuchało opowiadanych przez rodziców bajek.
I tylko śmiech dwóch osób roznosił się echem po niewielkim mieszkaniu.
I przez tę krótka chwilę wszystko było dobrze.

* Regina Spektor - "The Call"

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Lizabett · dnia 17.01.2013 08:20 · Czytań: 570 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 5
Komentarze
Magicu dnia 17.01.2013 10:25
Jak zwykle twój tekst przeczytałam z przyjemnością, chociaż przyznaję, nie wszystko zrozumiałam (może faktycznie muszę przeczytać Rękawiczki i Krawat ;) )
Cytat:
Słońce za­cho­dziło, a wiele małych dzie­ci, ułożonych wy­go­d­nie w swo­i­ch łóżkach, słuchało opo­wi­a­da­ny­ch przez ro­dziców bajek.
I tylko śmiech dwóch osób ro­zno­sił się echem po nie­wi­e­l­kim mie­szka­niu.
I przez tę krótka chwilę wszy­st­ko było do­brze.

- tego fragmentu w ogóle nie kumam, nie wiem do czego go przyczepić.

No i nie rozumiem, jak to się stało, że Liz i Ethan poszli odwiedzić ciocię w szpitalu i nagle okazało się, że Liz ma białaczkę. Dała się przebadać spontanicznie? Brakuje mi tego połączenia.

No i kilka drobiazgów, które wpadły mi w oko:



Cytat:
- Po­do­ba ci się, Liz? – za­py­tał si­o­strę, która po­no­w­nie zajęła się lu­stro­wa­ni­em wzro­ki­em błyszczącego obi­e­k­tu.
- pleonazm (lustrować - przyglądać się bacznie komuś lub czemuś - slownik PWN)


Cytat:
Zanim Ethan zdążył się obe­j­rzeć, jego si­o­stra zniknęła za drzwi­a­mi.


Cytat:
Jego si­o­stra spuściła głowę i nadal mi­l­czała.


- niepotrzebne zaimki

Cytat:
I przez tę krótka chwilę wszy­st­ko było do­brze.
- ą
Lizabett dnia 17.01.2013 13:13
Dziękuję za wytknięte błędy, niedługo je poprawię:). Właściwie Liz nie przebadała się podczas tej wizyty, to urwane fragmenty życia bohaterów, a przynajmniej tak to miało wyglądać:) Cóż, może nie do końca mi wyszło.
Pozdrawiam.
Elwira dnia 18.01.2013 19:25
Cytat:
o ścianę miesz­ka­nia dziew­czynę.

chyba wolałabym, żebyś określiła ścianę jakiego pomieszczenia, pokoju, salonu, kuchni, byłoby ładniej, mieszkania kojarzy mi się z zewnętrzną stroną
Cytat:
I tak to nic nie dawało.

szyk: I tak nic to nie dawało
Cytat:
przez tę krótka chwilę wszyst­ko

krótką

Bardzo wymowne. Porusza, nawet bez tamtych tekstów jest jasne i gdybyś nadała bohaterom inne imiona, mogłoby funkcjonować autonomicznie. Pięknie opisałaś miłość siostrzano - braterską. Nie ma tam wielkich słó, dramatycznych łez, jest prosta obecność i ona urzeka. Lubię takie trochę "oszczędne " pisanie. Zostawia miejsce dla wyobraźni i odczuć czytelnika.
Pozdrawiam.
Wasinka dnia 18.01.2013 22:20
Krótko, migawkowo, bez zbędnych ozdobników. Pasuje do ciężaru problemu na zasadzie kontrastu. Zgrabnie. Dlatego zastanawiam się, dlaczego mnie nie dotknęło głębiej... Może gdy wrócę do poprzednich tekstów, odnajdę więcej, poznam bardziej bohaterów.

Ewentualnie:
Cytat:
jego si­o­stra zniknęła za drzwi­a­mi.
- niepotrzebny jest tutaj zaimek; ogólnie zbędne są przy siostrze (bo nie ten jeden raz się tutaj pojawiły), gdyż wiadomo, o czyją chodzi
Cytat:
Do­j­rzał je­sz­cze jej przydługi czar­ny płaszcz, który za­fa­lo­wał, gdy skręcała. Nie miał za­mi­a­ru tego ko­me­n­to­wać.
- brzmi, jakby nie miał zamiaru komentować falującego płaszcza czy skręcenia przez siostrę
Cytat:
nadal mi­l­czała. Aż w końcu się ode­zwała.
- zrymowało się: milczała/odezwała
Cytat:
jak długo si­e­dzi­e­li tam w mi­l­cze­niu
- "tam" wydaje się zbędne (a może miało być "tak"?)
Cytat:
Głęboko w ukry­ciu, czaił się po kątach… Ale był. Przy­po­m­niał sobie, że miał się zezłościć.
- wyglądam jakby cień Lizy przypomniał sobie o zezłoszczeniu się

Pozdrawiam z księżycem zaśnieżonym.
Lizabett dnia 19.01.2013 15:03
Elwiro i Wasinko bardzo dziękuję za pomocne komentarze, postaram się w najbliższym czasie wszystko poprawić:).
Pozdrawiam.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty