Pani Tekla tłumaczyła niepowodzenia szkolne wnuka jego niezwykłym rozwojem fizycznym.
-Przecież jego roznosi siła witalna. Niełatwo okiełznać taką naturę mimo najlepszej woli. Nie wiadomo jednak o czyją wolę właściwie chodziło , jednak złe postępy i fatalne zachowanie wnuka oceniała jako zgodne z prawami natury.
Ojciec natomiast z pobłażaniem odnosił się do arogancji syna. Mawiał jednak z goryczą : powinieneś pokazać tym tumanom na co cię stać.
Dzięki jakimś pijackim koneksjom rozpoczął jednak Paweł pracę jako lekarz zakładowy w dużym podwarszawskim przedsiębiorstwie spółdzielczym. Zażyłe stosunki z prezesem tej spółdzielni ponoć stworzyło fikcyjne zaświadczenie wystawione przez zapobiegliwego Pawła na formularzu szpitalnym wykradzionym z poprzedniego miejsca pracy, które pozwoliło wywinąć się prezesowi z poważnej opresji.
Nowy lekarz czuł się bardzo pewnie i odpowiednio sobie poczynał. Godziny pracy traktował jako wskaźniki orientacyjne. Gdy kilku obibokom powiedział wręcz, że za odpowiednią opłatą może ich uznać za chorych i to na urzędowym blankiecie szybko zdobył liczną klientelę i dodatkowe dochody. Później zaczął w przychodni prywatną praktykę. Ponieważ pielęgniarki dały się wciągnąć w ten proceder za mizerne ochłapy, zaczął je terroryzować i wykorzystywać.
Dodatkową korzyścią było mieszkanie, które otrzymał zupełnie niespodziewanie. Był to strych w budynku biurowym, który początkowo miał być przerobiony na pokoje gościnne, później na mieszkanie dla któregoś z ustosunkowanych pracowników. Roboty był bardzo zaawansowane, gdy zainteresowany wżenił się w willę przestał się sprawą interesować. Gdy Paweł dowiedział się o niespodziewanej możliwości, pobiegł do przyjaciela prezesa. Zakładowa ekipa podjęła natychmiast robotę i szybko ją ukończyła.
Wówczas Paweł postanowił zabrać do siebie psa i syna.
Pani Tekla deklarowała pełne zaufanie do, jak mówiła "obydwu młodych mężczyzn" , jednak podświadomie gotowa była różnymi sposobami odwlec przynajmniej tę przeprowadzkę. Jednak zauważyła "celowe było znalezienie nowej szkoły dla Grzegorza.- wyraziła więc chcąc nie chcąc zgodę.
Po niedługim czasie zarówno "dwaj młodzi panowie" jak i pies byli powszechnie znani w nowym miejscu zamieszkania. Pan doktor miał liczne kontakty, zarówno służbowe jak i towarzyskie z pracownikami jedynego w tamtej okolicy dużego zakładu.
Jego ekscytujący sposób bycia stwarzał nowe znajomości, popularność. Listonosza , a później też dzielnicowego wysyłał często rano po alkohol. Jednemu rewanżował się napiwkiem , ewentualnie "kielichem w przedpokoju drugiego zapraszał na wspólną libację.
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt