Smutny człowiek - Aleksander Sarota
Proza » Historie z dreszczykiem » Smutny człowiek
A A A
Od autora: .
Klasyfikacja wiekowa: +18

 Kiedyś żył sobie człowiek, który był zawsze smutny i milczący. Z okazji nadchodzących Świąt postanowiłem sprawić mu prezent. Zawsze potrafiłem sprawić, że ludzie tego typu nagle potrafili zmieniać się nie do poznania. Ogłuszywszy go, zaniosłem do piwnicy. To nie było łatwe – wszak, smutny człowiek ważył dużo więcej ode mnie. Związałem go, a gdy się ocknął – po pięciu dniach - wbiłem mu nóż w oko, by nigdy już nie było smutne. Z łatwością wyjąłem zakrwawioną miazgę z oczodołu. Smutny człowiek zaczął wrzeszczeć z bólu. Biedaczek. Któż jednak powiedział, że moje uszczęśliwianie smutnych ludzi jest przyjemne? Lewe oko wciąż na mnie łypało. Wyczytałem w nim nienawiść, złość, ból i brak nadziei. Cóż za złe emocje! Nim ciemnoczerwona posoka wypływająca z jednego oczodołu spłynęła niczym łza po twarzy, już pozbyłem się drugiego oka. Smutny człowiek wył z bólu.

 Jako że nie miał na głowie ani jednego włosa, postanowiłem to wykorzystać. Gwóźdź gładko wszedł, gdy dwa razy uderzyłem młotkiem. Lekko – przecież nie chciałem go zabić! Moje medyczne wykształcenie pomogło mi zrobić to jak należy. Panowie, wyobraźcie sobie jak zabawnie wyglądał z tym małym żelazem wystającym z głowy!

 Miałem w piwnicy piec i zestaw garnków. Poprzedni smutny człowiek – nim go wypuściłem – za gościnę, oddał mi swoją nerkę. Z jeszcze innego zebrałem do słoików mnóstwo tłuszczu. Może nie były już pierwszej świeżości, ale zdawały się stworzone dla smutnego człowieka z gwoździem w głowie! Tłuszcz rozlałem na patelni i gwizdując cicho pod nosem, wrzuciłem nerkę i oczodoły. Oczywiście miałem przy sobie zeszyt kucharski. Zresztą, panowie, przeszukując mój dom z pewnością widzieli… Może wkrótce razem coś ugotujemy, co?

 Smutny człowiek zjadł śniadanie. Jadł ze smakiem, nie tylko dlatego, że pięć dni nic nie miał w ustach, ale głównie z innej przyczyny… Nieskromnie przyznam, iż jestem świetnym kucharzem! Wymiotował zaraz potem, gdy powiedziałem mu co zjadł. Tutaj popełniłem błąd: dostał za dużą porcję po tylu dniach głodówki. Powinienem był to wiedzieć…

 I w końcu nadszedł mój ulubiony moment. Ostrze noża znalazło się między wargami, a potem powoli, pedantycznie poszerzyłem mu uśmiech z jednej i drugiej strony. Już nie był smutnym człowiekiem! Już miałem zamiar wypuścić go do ludzi – jakże radosnego, odmienionego, gdy zauważyłem, że ma zbyt sterczące uszy… 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Aleksander Sarota · dnia 25.01.2013 07:37 · Czytań: 751 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 12
Komentarze
al-szamanka dnia 25.01.2013 10:09 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
po­sta­no­wiłem spra­wić mu pre­zent. Za­w­sze po­tra­fiłem spra­wić,


Cytat:
na pa­te­l­ni i gwi­z­dując cicho pod nosem,


pogwizdując


No nie, to ma być historia z dreszczykiem?!
Raczej z przeogromnym dreszczem! Strasznym.

Hmm, czytałam sporo o lekarzach psychopatach. Pewien niemiecki ginekolog znęcał się nad uśpionymi pacjentkami i filmował swoje poczynania. Powiesił się po tym, gdy udowodniono mu mord i poćwiartowanie pani lekkich obyczajów.
Wniosek: takie historie zdarzają się.
Uważać na psychopatów.

Tekst okropny, ale napisany płynnie i wiarygodnie.
Gładko się jednak nie czytało... no bo jak... coś takiego i do tego przy porannej kawie.
Aleksander Sarota dnia 25.01.2013 14:49
Dziękuję za komentarz. Tekst powstał podczas jednego wykładu. Jako że nie mogłem się skoncentrować, zacząłem rysować zwyczajną ludzką twarz, a następnie dorysowałem gwóźdź, który wystawał z głowy. Potem "wydłubałem" oczy i "krew spłynęła po policzkach". Rysunek był na tyle dobry, że opisałem go. Gdy niedawno przeglądałem zeszyt i natknąłem się na "Smutnego Człowieka" oraz ów makabryczny opis, postanowiłem przepisać całą historię na komputer, a następnie zamieścić na PP. Cieszę się, że moje opowiadanie zostało docenione - dziękuję bardzo. Pozdrawiam serdecznie :)
mike17 dnia 25.01.2013 18:20 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
To nie było łatwe – wszak,

bez przecinka po "wszak"
Cytat:
Pa­no­wie, wy­obraźcie sobie(,) jak zaba­w­nie

Cytat:
nie były już pier­wszej świeżości, ale zdawały się stwo­rzo­ne dla smu­t­nego człowi­e­ka

mówisz o tłuszczu, więc powinno być:"może nie był..."

W twojej miniaturze pobrzmiewają mocno echa przygód Hannibala Lectera oraz makabra rodem z opowiadań E.A. Poe, co daje Ci na starcie dobrą pozycję, bo czerpałeś z właściwych źródeł :)
Makabreska jak się patrzy, okraszona diabolicznym humorem, nieco odjazdowym, ale w tej konwencji trza hardocorowo, bez tego nie ma kopa, ani nastroju, a to daje gwarancję ostrej jazdy bez trzymanki.
Jak u Ciebie.
Nie wiadomo, czy śmiać się, czy bać.
I o to chodzi.
Prawdziwa makabreska ma łączyć czarny humor i wszechogarniającym terrorem, co u Ciebie zagrało w stu procentach i dało obraz według kanonów gatunku.
Lubię narrację snutą przez osoby obłąkane - czyta się jak przednią komedię, bo granica między śmiechem, a koszmarem, jest naprawdę cienka...
Aleksander Sarota dnia 25.01.2013 21:22
Dziękuję za wskazanie kolejnych błędów :) Co tyczy się inspiracji - trafiłeś w stu procentach! Twórczość E. A. Poe od dawna mnie fascynuje (rozważałem nawet pisanie na jej temat pracy magisterskiej). Warto w tym miejscu wspomnieć bodaj najlepsze opowiadanie tegoż autora - "Serce-oskarżycielem" i głównego bohatera- szaleńca, którego "drażniło" bielmo przysłaniające oko starca. W "Hannibalu" zaś Lecter smażył - o ile dobrze pamiętam - fragment mózgu ofiary.
Czarny humor i/lub szaleństwo. W literaturze i filmie mnóstwo jest postaci, które cechują się tym pierwszym, tym drugim lub jednym i drugim. I to są bohaterowie, którzy zapadają w pamięć. Jeśli chodzi o film, aktorzy/ aktorki często są chwaleni, nagradzani za odgrywanie takich postaci. Przykład: K. Bates w roli psychopatycznej byłej pielęgniarki w filmie "Misery".
Wasinka dnia 26.01.2013 11:56
Oj... smutny człowiek brzmi tak w sumie... hm... delikatnie, a tu tak makabrycznie...
Dwa pierwsze zdania są świetnym wprowadzeniem do reszty (trzecie też, ale warto nieco nad nim popracować). Tak przyjemnie, świątecznie, z prezentami, a tu - bum. Ogłuszenie. Nie tylko smutnego człowieka ;)
Potem zrobiło się ponuro i dramatycznie, jednak, wybacz, nie dotarło do mnie głębiej... To znaczy, obrazy były niewątpliwie widoczne, jednak nie gustuję w tego typu bezpośrednim wywoływaniu dreszczu. Wolę atmosferę, która się wsącza w czytelnika, ale tak naprawdę krwawych i wyłupliwych scen brak... Naturalnie to akurat zupełnie subiektywna postawa.
Pomysł mi się podoba, jeśli chodzi o spokojny początek, aby za chwilę wprowadzić w świat, którego się nie spodziewaliśmy. A sam psycholek - interesujący ze swoim podejściem i "humorem".

Cytat:
Któż je­d­nak po­wi­e­dział, że moje uszczęśli­wi­a­nie smu­t­ny­ch ludzi jest przy­je­m­ne?
Jeśli mogę coś zasugerować - to zdanie wydaje się zbędne. Takie dopowiedzenie niepotrzebne, które przecież fruwa między linijkami tekstu, a czytelnik o nim wie.
Cytat:
jak należy. Pa­no­wie, wy­obraźcie sobie jak zaba­w­nie wyglądał
- niepotrzebne powtórzenie "jak"
Cytat:
prze­szu­kując mój dom(,) z pewnością wi­dzi­e­li

Cytat:
gdy po­wi­e­działem mu(,) co zjadł.


itp.

Zakończenie zaprawione zgrabnym czarnym humorem.

Pozdrawiam śnieżną bielą za oknem.
Aleksander Sarota dnia 26.01.2013 12:36
Dziękuję za wskazanie kolejnych błędów.
Cytat:
jednak nie gustuję w tego typu bezpośrednim wywoływaniu dreszczu. Wolę atmosferę, która się wsącza w czytelnika
- myślę że osoba zajmująca się pisaniem tekstów grozy powinna spróbować stworzenie tekstu, gdzie możemy doświadczyć bezpośredniego kontaktu z ową grozą, ale nie tylko. Umiejętność powolnego budowania napięcia też jest wskazana (jak u Stephena Kinga, tyle że czasami "Król Horroru" czyni to... zbyt wolno). Myślę że warto spróbować tworzyć różne teksty. Tutaj postanowiłem "wyłożyć kawę na ławę" i bez - moim zdaniem, tutaj, zbędnych - opisów kilkustronicowych, gdzie np. skupiłbym się na przeszłości szaleńca i odpowiadałbym na pytania: "dlaczego tak postępuje?", "dlaczego sfiksował?" itp., chciałem od razu "przejść do rzeczy". Nigdy zaś nie byłem zwolennikiem "morza krwi" - jakże popularnego w dzisiejszym (głównie filmowym) horrorze. Z pewnością nie chciałem stworzyć tekstu w którym najważniejsza byłaby ohyda, motywy turpistyczne, wspomniane "morze krwi", opisy wymyślnych tortur. Oczywiście nie twierdzę, że to wszystko nie miało dla mnie znaczenia - przeszło jednak na drugi plan. Dlatego napisałem opowiadanie z perspektywy szaleńca i jego - ujmijmy to delikatnie - dziwnego postrzegania świata. To nie miał być zwykły sadysta, czerpiący przyjemność z zadawanie bólu. Nasz psychol to człowiek, który stara się uszczęśliwiać ludzi. A że krzywdzi ich... Cóż, przecież jest niespełna rozumu :) Pozdrawiam serdecznie.
Wasinka dnia 26.01.2013 12:55
Aleksander Sarota napisał/a:
Tutaj postanowiłem "wyłożyć kawę na ławę" i bez - moim zdaniem, tutaj, zbędnych - opisów kilkustronicowych, gdzie np. skupiłbym się na przeszłości szaleńca i odpowiadałbym na pytania: "dlaczego tak postępuje?", "dlaczego sfiksował?"

Nie oczekiwałam tego po owej miniaturce; nawet nie pomyślałam, żeby tak rozbudowywać.

Aleksander Sarota napisał/a:
Z pewnością nie chciałem stworzyć tekstu w którym najważniejsza byłaby ohyda, motywy turpistyczne, wspomniane "morze krwi", opisy wymyślnych tortur. Oczywiście nie twierdzę, że to wszystko nie miało dla mnie znaczenia - przeszło jednak na drugi plan.

Czuć, że nie jest ohyda tutaj najważniejsza, dlatego dostrzegłam plusy :)
Widzę, że drastyczność jest podkreśleniem charakteru i podejścia do sprawy bohatera.

:)
Krystyna Habrat dnia 27.01.2013 18:56
Czytając tę miniaturkę przeżyłam całą gamę emocji: od przerażenia, wstrętu, odrazy, po zadowolenie, że jednak to niezłe, nawet prawie dobre, może więcej. Pomysłowe i z fantazją, a wykonane z prostotą, tu wskazaną jak najbardziej, żeby nie zamącać obrazu.
Makabra w małych dawkach jest jak pieprz do potraw.
A gdyby tak siekierką obciosywać ludziom ich brzydkie dusze i odrzucać wstrętne przywary jak: nienawiść, złość, zawiść, chytrość, chciwość, podłość, oschłość serca... Tylko stalowe ostrze niematerialnej części człeka się nie ima, choć dusza to wytwór, jak nas uczą, naszego mózgu. A może by tak... tu tam coś obciąć, przestawić...
Ferdek Jakubowski dnia 28.01.2013 22:21
Bardzo lekko się czyta. Lektura w sam raz do poduszki :D Byle tylko nikt tego nie zekranizował ;P
Krystyna Habrat dnia 28.01.2013 22:43
Zapomniałam dodać, że cała ta makabra jest w końcu do przyjęcia dzięki humorowi, jaki spoza niej wyziera. Wygranie tego na jednej strunie byłoby nieznośnie.
Godna pochwały jest twoja umiejętność znalezienia pomysłu w kreślonym machinalnie rysunku, jakie robi się na nudnych wykładach czy zebraniach. Taka inwencja dobrze świadczy o... tu sam sobie dokończ, jak chcesz.
Elwira dnia 02.02.2013 19:52
Cytat:
Z oka­zji nad­chodzących Świąt po­sta­no­wiłem

świąt - małą literą, dlaczego jest wielka?
Cytat:
wszak, smut­ny człowiek ważył dużo więce

bez przecinka
Cytat:
ciem­no­czer­wo­na po­so­ka(,) wypływająca z jed­ne­go oczo­dołu(,) spłynęła ni­czym

Cytat:
wy­obraźcie sobie(,) jak za­baw­nie wyglądał z tym małym żela­zem(,) wy­stającym z głowy

Cytat:
na pa­tel­ni i gwiz­dując cicho pod nosem,

pogwizdując?
Cytat:
po­wie­działem mu(,) co zjadł.


Właściwie, nie wiem, co napisać. Bo, kurcze, paskudne to jest, ale ma też w sobie coś, co nie pozwala skreślić tekstu. Jak sobie to wyobrażę... Ciarki mi przechodzą po plecach, a z drugiej strony, jakby tak przestraszyć niektórych, że smutek wcale nie jest dobry, a ponurasów i marudów czeka kara, może już za życia, to świat byłby weselszy? Przeczież czasem do uśmiechu trzeba niewiele. Smutek nie jest w modzie.
Końcówka, mimo całej grozy, sprawiła, że się uśmiechnęłam. Nienormalna jestem czy celowy zabieg?

Pozdrawiam.
Aleksander Sarota dnia 03.02.2013 18:46
Elwira, celowy zabieg, co nie wyklucza pierwszej opcji :p Żartuję oczywiście :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ivonna
10/09/2024 02:03
Znakomity tekst. Dowcipnie, lekko napisany, choć wcale nie… »
Zoom Lens
10/09/2024 00:03
Zachęcam do odsłuchania powyższego opowiadania w formie… »
Dar
09/09/2024 21:23
Hollywood czeka na Mike 17 »
Jacek Londyn
09/09/2024 14:29
Dzień dobry. Dziękuję za poświadczenie przeczytania. To… »
ajw
09/09/2024 10:20
No powiem Ci, że masz w głowie naprawdę dużo i ciężko to… »
ajw
09/09/2024 10:16
Jest w tym wierszu jakiś smutek i poddanie się. Nie wiem… »
ajw
09/09/2024 10:14
Aż mi wstyd, ze nie zajrzałam do tego wiersza wcześniej.… »
Wiktor Orzel
09/09/2024 09:32
Dokładnie tutaj zbędne. ciszę Szyk.… »
Florian Konrad
08/09/2024 19:28
Dziękuję! Dokładnie tak! »
Agnieszka1986
06/09/2024 10:01
Bogini Nike jest boginią zwycięstwa, a pomnik, który Pan… »
Madawydar
06/09/2024 07:41
Być może. Proszę zatem o wskazówki do tematu. Pozdrawiam… »
Lilah
05/09/2024 22:31
Serdecznie dziękuję, ajw. :) »
Kasia Koziorowska
05/09/2024 18:54
Dar, dziękuję bardzo. Pozdrawiam serdecznie. »
ajw
05/09/2024 15:13
Urocza miniatura. Miło było przeczytać :) »
ajw
05/09/2024 15:10
Brzmi świetnie jak każde Twoje tłumaczenie :) »
ShoutBox
  • ajw
  • 20/08/2024 14:13
  • I ja pozdrawiam, Zbysiu :)
  • Zbigniew Szczypek
  • 12/08/2024 22:39
  • "Miałem sen, może i nie całkiem senny, zdało mi się, że zagasnął blask dzienny(...) Ziemia lodowata wisiała ślepa, pośród zaćmionego świata (...)Stało się niepotrzebnym, ciemność była wszędzie
  • Zbigniew Szczypek
  • 10/08/2024 19:12
  • Pozdrawiam wszystkich serdecznie, ciesząc się, że mogę do Was wrócić i że nadal tu jesteście - Zbyś ;-}
  • TakaJedna
  • 28/07/2024 16:41
  • Pozdrawiam niedzielnie!
  • Gramofon
  • 19/07/2024 19:56
  • Dziękuję bardzo Jago, a jakby ktoś nie chciał oglądać na facebooku to jest też już na youtube [link]
  • Jaaga
  • 19/07/2024 14:37
  • Powiem, Gramofon, że poeta jesteś pełną gębą i zaczynasz, jak nie przymierzając, Charles Bukowski, on też był listonoszem. Zrobił na mnie wrażenie zwłaszcza wiersz o dociskaniu. Pozdrawiam
  • Gramofon
  • 18/07/2024 17:51
  • Poproszę o feedback bo znajomi to wiadomo, poklepują po plecach :)
  • Jaaga
  • 18/07/2024 17:32
  • Gramofon, właśnie słucham jak czytasz.
  • Gramofon
  • 18/07/2024 16:44
  • siemanderrro. Jakby ktoś chciał posłuchać jak czytam wiersze i to przedpremierowo przy akompaniamencie gitary to zapraszam [link]
  • Jaaga
  • 18/07/2024 16:38
  • Zapraszam też do siebie, przygotowałam kilka nowych rzeczy, mam nadzieję, że się spodobają i porządnie je skomentujecie. Kształtuję się pod waszym okiem.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty