Kilka odsłon naparu - Izolda
A A A
Od autora: Najtrudniej odkryć wielkie prawdy w rzeczach małych.

 

Eksplozja okazji spowodowana końcem świata podpowiada, że powinni kupić nowy sprzęt do domu, ale przecież Majowie przekładają termin Armagedonu, więc jest dość czasu, by sprawić sobie okazyjnie samochód. Śmieje się do swojego optymisty, który od kilku dni nasila częstotliwość żartów na temat zapowiadanego końca. To przecież już jutro, więc może jeszcze jakaś przyjemność na zakończenie dnia? Coś, czego nie powinna robić wieczorem, bo   jest uleganiem nałogowi, a w dodatku może mieć kłopoty z zaśnięciem. Łamanie zasad sprzyja nerwowemu mieszaniu w kubku, zaglądanie do jego wnętrza najpierw oddala na chwilę rozmyślania o prorokowanej na jutro zagładzie, a zaraz potem potęguje. Tropem sączonego naparu przewija zapomniane przezrocza.

Pierwsza kawa. Jeszcze właściwie nie kawa, łyk, upity chyłkiem z maminej szklanki w metalowym koszyczku, fusiasty, gorzki, niesmaczny. Zdziwienie, bo zapach przyjemny i kuszący nagle łączy się z rozczarowaniem smakiem. A jeżeli już nigdy nie będzie mogła jej podać ulubionej kawy po turecku, zawsze z dwóch łyżeczek, już nie w szklance, ale wciąż takiej samej, choć pod oknem pyszni się nowoczesna, ciśnieniowa maszyna? Co, jeśli ta serwowana jej przed tygodniem była ostatnią?

Pierwsza prawdziwa kawa. Na początku ogólniaka pita w kawiarni z Elizą. Aromat znów zachęcający i oczekiwanie – czy tym razem smak przypadnie do gustu, czy będzie w stanie wypić całą filiżankę? Kawa złagodzona mlekiem jest możliwa do wypicia, ale nie przynosi jeszcze spodziewanej przyjemności. Przyjemność ukrywa się w czasie spędzanym z Elizą. A co, jeśli już nigdy nie pójdą razem na kawę i nie będą się zwierzały do ostatniego słowa, zaglądały dwudziesty raz pod tę samą podszewkę?

Pierwsza kawa, która smakowała. W akademiku Marta ubiła śmietankę i chociaż kawa była już biała, chlapnęła jeszcze na wierzch artystycznym kleksem. Gruba, przydymiona i zarysowana szklanka z uchem nie była odpowiednio gustowna, ale smak... tak, to był początek namiętności. Czy może już nigdy nie usłyszeć w słuchawce wesołego głosu Marty, który radzi, pociesza i podnosi, gdy jest się już na klęczkach? Marty, która zwozi z całego świata coraz to nowsze gatunki kaw, żeby robić nimi za każdym razem większe wrażenie. A co, jeśli jamajska Blue Mountain była ostatnim wspomnieniem kawowego luksusu?

Kawa, której nie można zapomnieć. Patrząc w jego orzechowe oczy, traciła mowę i nie była w stanie zdecydować, jaką kawę zamówić, pierwszą wspólną kawę. Zaproponował tę po irlandzku, żeby było dużo, długo się piła i dała czas, rozgrzała po mroźnym spacerze brzegiem Wisły i  rozluźniła spięte ciało. Mają teraz w domu identyczne szklanki na nóżce, z jakich wtedy pili, kupiła z zapasem, który schowała na wypadek, gdyby za szybko wytłukli. Optymista właśnie woła z łazienki, żeby nie panikowała, bo już tyle końców świata przeżyli razem, że jeden więcej doda tylko smaku. I jeszcze przekonuje, że końce świata są po to, żeby tysiąckroć bardziej chciało się znów jutro zacząć świat od początku. Ale co, jeśli to tylko takie pocieszenia i już więcej nie wyjmą szklanek do irlandzkiej?

Kawa na powitanie w domu pierwszego dziecka. Ręce tak mu się trzęsły, gdy rozścielał kocyk na łóżku, żeby położyć przyniesionego ze szpitala malucha, że strącił z ławy kubek ze swoją z pośpiechu niedopitą rano kawą i zalał łóżko, kocyk w słoniki i siebie. Przykrywa teraz odkopane z kołdry ciało, jakże urosło, trudno uwierzyć, że tak dobrze pamięta tamto małe zawiniątko, położone obok wielkiej, brunatnej plamy. Przecież nie może nagle przestać widzieć, jak będzie rosło dalej.

Kawa na obudzenie drugiego dziecka. Bóle trwały już od dwóch godzin i powoli przybierały na sile i częstotliwości. Jeszcze nie spieszyła się do szpitala, przy drugim porodzie nie panikuje się tak, jak za pierwszym razem. Kiedy nagle ustały na ponad pół godziny, wystraszona zaparzyła odmawianą sobie przez całą ciążę kawę, przecież była zdecydowana urodzić już tego dnia, żadnego odkładania na później. Serca waliły im zdecydowanie zbyt szybko, gdy wyskoczył na świat. Gasząc światło w pokoju dzieci, zatrzymuje wzrok na uśpionych twarzach, chciałaby je oglądać jeszcze przez tyle dni. A co, jeśli... Nie, nie będzie już piła kawy wieczorem, przynosi zbyt wiele niespokojnych myśli.

Gdzie kawa nerwowo pita podczas egzaminów, matur, obron dyplomów? Może jakaś kawa zaręczynowa, ta pita na weselu i z ulgi na wiadomość o szczęśliwych narodzinach wnuków. Jeszcze kawy na krańcach świata, obiecał jej przecież. I te, których nie powinni kiedyś pić, bo ciśnienie, bo serce, bo bezsenność. A te zwykłe, bezokazyjne, leniwie zagospodarowujące czas, bez których życie nie ma ram? Coś nagle gra w uszach. Skumulowany rozmyślaniami przestrach, chociaż zna dobrze te dźwięki - Całkiem spokojnie wypiję trzecią kawę, więc nie dzwoń do mnie kiedy będę stara, nagle nie może, wyrwana z zamyślenia, skojarzyć skąd?

Optymista woła z sypialni, że właśnie dzwoni Marta (olśnienie – jakiż inny dzwonek mogłaby dla niej ustawić?) zaprasza na jutrzejszą degustację meksykańskiej Maragogipe. Uspokaja się, odkładając pusty kubek. Oczywiście żadnego końca świata nie będzie, nie odpuści przecież nieznanej jeszcze arabice ani tylu innym niewypitym kawom.

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Izolda · dnia 30.01.2013 19:38 · Czytań: 997 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 10
Komentarze
Krystyna Habrat dnia 31.01.2013 19:59
Takie ujęcie końca świata bardzo mi przypadło do gustu. Subtelne, nastrojowe, dowcipne. Zupełnie po kobiecemu. A do tego działa na wszystkie zmysły, bo smakowe, zapachowe, wzrokowe i różne ważne bicia serca. To odczucia narratorki, ale pokazane tak sugestywnie, że niemal czuje się w ustach smak każdej z tych kaw i odczucia duszy związane z zakochaniem i ciała przy macierzyństwie. Każda kobieta pamięta ten moment, kiedy od wielkich uniesień duchowych przechodzi się w prozę życia z pieluchami, butlami z mlekiem itd, choć i to jest niemniej piękne, a uzupełnia kobiecość.
Bardzo ładne opowiadanie. Dowcipnie omija przerażenie i tragizm końca świata, dając w zamian symbol, którego któż nie lubi- parzenia i picia kawy, której mogłoby zabraknąć. Ostatnio mówi się, że z powodu ocieplenia naszej planety.
No to póki co, pijmy kawę.
Poprawiam się: kawa występuje w tytule konkursu, ale ty potrafiłaś nadać jej smaków, jakie bardzo przypadły mi do serca.
Elwira dnia 25.02.2013 09:43
łyk(,) upity chyłkiem z maminej szklanki


pita w kawiarni z Elizą(.) Aromat znów zachęcający i oczekiwanie


Gruba(,) przydymiona i zarysowana szklanka


małe zawiniątko(,) położone obok wielkiej(,) brunatnej plamy.


powoli nabierały na sile
nie ładniej przybierały?

Opowiadanie tak inne od tych, które do tej pory przeczytałam, że aż mnie urzekło. Poza tym, że smakuje i pachnie kawą i życiem, jeszcze wzrusza, pokazując, jak wiele chwil za i przed…
Piękne? Nie wiem, na pewno idealne dla mnie na dziś, bo mam już dość zagład, które nie potrafią obudzić we mnie choćby cienia empatii.

Pozdrawiam.
Izolda dnia 26.02.2013 08:48
Bardzo dziękuję za komentarze, pozdrawiam Was gorąco.
Wasinka dnia 26.02.2013 13:08
Ładny, taki łagodny, bym powiedziała, pomysł na temat. Delikatnie się rozwija, tak jak dopowiedzenia do kawy na początku każdego akapitu. Wspomnieniowo, nieco rzewnie nawet, ale z rysem optymizmu. Tekst na spokój i harmonię ducha.
Przyjemne, obłoczkowo-kawowe czytanie.

np.

ciśnieniowa nowoczesna maszyna - coś mi nie gra... Może nowoczesna, ciśnieniowa maszyna? nowoczesna maszyna ciśnieniowa?

A co, jeśli jamajska Blue Mountain, była ostatnim - przed "była" przecinek zbędny

przestać widzieć(,) jak będzie rosło - przez całą ciąże - ciążę

A te zwykłe, bezokazyne, leniwie zagospodarowujące czas, bez których nie ma ram. - dałabym tu znak zapytania

Pozdrawiam wraz z roztopami zapowiadającymi Wiosnę.
Usunięty dnia 26.02.2013 13:32
Po pierwsze, jestem kawoszem więc wypiłam całość opowiadania, aż do dna mojej filiżanki -:). I mimo końca świata, pełne optymizmu, ale wiadomo kawa dobra na wszystko. Urokliwe, pełne aromatu i można było sączyć powoli, nasycić się smakiem.

Cytat:
w ka­wi­a­r­ni z Elizą Aro­mat
- chyba brak kropki.

Pozdrawiam
B)
kamyczek dnia 26.02.2013 15:39
Wspomnienia budzące się pod wpływem zapachu kawy, bardzo ładnie poprowadzony temat.
Dużo optymizmu i ciepła wyczuwalnego w tekście. Wychodzę zadowolona z lektury.

Serdeczności. :)
Izolda dnia 27.02.2013 17:33
Dziękuję serdecznie za komentarze :)
green dnia 27.02.2013 19:08
Ładnie Iz, tak po Twojemu ze smakiem. Gratuluję:)
Szuirad dnia 26.03.2013 15:24
Witaj

Gratulacje, choć spoźnione, ale Twój tekst czytałem jeszcze przed ogłoszeniem wyników i zrobił na mnie wrażenie. Świetny pomysł

A do tego w sumie radosne przeslanie
Cytat:
I je­sz­cze prze­ko­nu­je, że końce świata są po to, żeby tysiąckroć ba­r­dzi­ej chciało się znów jutro zacząć świat od początku.


Gorzkie kawy też muszą być, by docenić te dobre, by móc porównywać te wciąż czekające. A ile kaw i tak nie będzie nam dane spróbować? Plakać nad tym, czy może cieszyć się tym, w których dano nam umoczyć usta?

A kawy wylane w odruchu głupoty, kawy odrzucone z rozsądku, pożegnane z bólem i rozpaczą?

Same życie, głebokie jak czerń kawy i tak samo nieprzeniknione - i dobrze, bo być może na dnie filiżanki zobaczylibyśmy zbyt dużo...

pozdrawiam z ukłonami
Sz
Izolda dnia 21.04.2013 11:02
green, Szu, dziękuję bardzo.
Cieszę się, ze zwróciłeś uwagę właśnie na to zdanie. Jest ważne.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Janusz Rosek
02/11/2024 09:18
Kazjuno Dzień dobry. Dziękuję bardzo za Twój komentarz i… »
Kazjuno
01/11/2024 20:44
Janusz Rosek Lubię prozę z akcją, a w "Przemianach… »
ajw
01/11/2024 19:17
Cieszę się, ze przypadło Ci do gustu. Dziękuję Kushi :) »
Janusz Rosek
01/11/2024 18:00
Darcon Dzień dobry. Bardzo dziękuję za Twój komentarz i… »
Darcon
01/11/2024 15:29
Hej, Januszu. To tekst na górną półkę, tylko mógłbyś… »
Kushi
31/10/2024 20:30
Aż chciałoby się namalować obraz czytając ten wiersz...… »
valeria
30/10/2024 22:23
Nie przypuszczałam nawet, że dam :)no jasny jest:) »
Jacek Londyn
30/10/2024 13:22
Jest listowie, igliwie, wgryzające się złote morze, dyniowo… »
euterpe
28/10/2024 10:54
Dziękuję za opinię, pamiętam jak kiedyś pisałam opowiadanie… »
Kazjuno
28/10/2024 09:33
Tytułowe pytanie, Co by było gdyby? - jak się domyślam -… »
euterpe
28/10/2024 09:02
Dziękuję za opinię. szczerze powiedziawszy nie sądziłam, że… »
gitesik
28/10/2024 04:46
Recenzja tekstu „Co by było gdyby?” Tekst autorstwa… »
euterpe
27/10/2024 19:49
Dziękuję za opinię ????nie jest to zbyt dopracowane, ale nie… »
Kazjuno
27/10/2024 18:49
Janusz Rosek Cieszy mnie, że ciekawi Cię moja powieść. W… »
Janusz Rosek
27/10/2024 14:19
Kazjuno Bardzo ciekawy fragment. Wieczny dylemat - mówić… »
ShoutBox
  • ajw
  • 01/11/2024 19:19
  • Miło Ciebie znów widzieć :)
  • Kushi
  • 31/10/2024 20:28
  • Lata mijają, a do tego miejsca ciągnie, aby wrócić chociaż na chwilę... może i wena wróci... dobrego wieczorku wszystkim zaczytanym :):)
  • Szymon K
  • 31/10/2024 06:56
  • Dziękuję, za zakwalifikowanie, moich szant ma komkurs. Może ktoś jeszcze się skusi, i coś napiszę.
  • Szymon K
  • 30/10/2024 12:35
  • Napisałem, szanty na konkurs, ale chciałem, jeszcze coś dodać. Można tak?
  • coca_monka
  • 18/10/2024 22:53
  • hej ;) już pędzę :) taka zabiegana jestem, że zapominam się promować ;)
  • Wiktor Orzel
  • 17/10/2024 08:39
  • Podeślij nam newsa o książce, wrzucimy na główną:)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:33
  • "Czterolistne konie" wyszły na początku września, może nawet gdzieś się wam rzuciły pod oczy ;)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:32
  • Bonjour a tout le monde :) Dawno mnie tu nie było! Pośpieszam z radosną informacją, że można mnie zakupić papierowo :)
  • mike17
  • 10/10/2024 18:52
  • Widzę, że portalowe życie wre. To piękne uczucie. Każdy komentarz jest bezcenny. Piszmy je, bo ktoś na nie czeka :)
  • Kazjuno
  • 08/10/2024 09:28
  • Dzięki Zbysiu, też Ciebie pozdrawiamy. Animujmy ruch oddolny, żeby przywrócić PP do życia.
Ostatnio widziani
Gości online:30
Najnowszy:DawidIzrA-W