Właśnie odbierasz gratulacje od Baraca Obamy za uratowanie świata przed międzynarodowym gangiem opryszków, kiedy nagle … …, nie, to nie twój pager, to nie twój telefon, to twój … budzik. Bezlitośnie zabił idealny świat, nad którym pracowałeś całą noc. Pibip, pibip, … , przypomina ci, że trzeba przeżyć 4 wykłady, zajęcia praktyczne, odwiedziny cioci i na sam koniec zacząć przygotowywać się do egzaminów. Ile razy chciałeś poczęstować go kawałkiem metalowego młotka, albo po prostu skonfrontować z betonowymi argumentami ściany w twoim pokoju? Zamiast tego ostatkami sił super bohatera, z twojego snu, po którym zostało już tylko wspomnienie, zwlekasz się z łóżka i na ślepo zakładasz pierwszy lepszy, czysty T-shirt. Droga na przystanek autobusowy pokonana w amoku i w końcu, po 20 minutach stania na 10-stopniowym mrozie pojawia się twoje wybawienie, autobus, ciepło w środku, na pewno uda ci się wcisnąć w mięciutkie siedzenie i przespać jeszcze przynajmniej 20 min. Marzenia ściętej głowy. Gang staruszek z sąsiedniej wsi o 6:50 tego ranka musi koniecznie jechać do miasta, żeby postać jeszcze godzinę pod przychodnią lekarską i ponarzekać, że tak późno ją otwierają. Ty, dobrze wychowany stoisz, a raczej śpisz na stojąco, bo nie jesteś pewien jakim cudem pokonaliście ostatnie 10 km, kierowca musi posiadać jakieś magiczne moce. Ledwo przytomny wysiadasz, pod swoją ukochaną kawiarnią. Twój jedyny ratunek – kawa.
Rano na przebudzenie espresso, najlepiej razy dwa, żeby się ocknąć. Mocha, żeby przekonać się, że to rzeczywistość. Dzięki Bogu, za kubki termiczne – przez cały dzień ciepła late – trzyma cię przy życiu. Wieczorem siedząc nad książkami, z radia dobiegają cię niepokojące informacje – koniec świata. Która to już data? 10? 20? Pewnie będzie ich jeszcze co najmniej dwa razy tyle, ile do tej pory, nim świat naprawdę się skończy. Dla ciebie końcem świata będzie niezaliczenie chemii, więc powracasz do pierwiastków i wiązań wodorowych.
Następnego dnia, dowiadujesz się o epidemii, zamieniających się biegunach ziemii i deszczu meteorów. Trzeba coś zrobić, myślisz – w mgnieniu oka wynajdujesz lekarstwo na trawiącą ludzkość chorobę, ultra-silnym magnesem przywracasz bieguny do normy i powstrzymujesz deszcz meteorów za pomocą laserowych dział, zamontowanych przy twojej własnej rakiecie. Jesteś bohaterem. Zaraz, … twojej własnej rakiecie, coś tu nie gra…, o nie …, pibip, pibip… . Dlaczego mnie tak nienawidzisz budziku! Czas wstawać. Ubieranie. Autobus. Kawiarnia. Nareszcie, znowu żyję.
Koniec świata to będzie jak mi się skończy kawa.
LostIn London
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt