Reguły - Jagiello
Proza » Obyczajowe » Reguły
A A A
Od autora: l

- Ilu ich było?

- Około 10-15 tysięcy.

- Ile lat to trwało?

- Jeszcze początkujący. 6 lat z miesiącami.

- Terytorium?

- Dwie jednostki administracyjne. Poznań 3 lata, Kraków kolejne 3. 

- Rozliczenie?

- Przyniosłem. Średnio 60 tyś. rocznie z Dołu w Tarnowie, w Krakowie nieco gorzej - 45 tyś. Z Góry, reguła jest 3/4 z tego, co od Dołu, ale nikt o tym nie mówi. Rachunek jest prosty. 

- I jeszcze najważniejsze - Reguła.

- Wzajemności. Całe spektrum. Od najpodlejszych, po te "humanitarne" - chociaż to już nadużycie. Ciężko zacząć, bo to przecież jest jak okrąg. Dajmy na to, przychodzi klient, już po zainfekowaniu i prosi o szczepionkę. "Nie ma takiej możliwości". "To jest zbyt duża prośba". "Tego nie mogę dla ciebie zrobić". "To zbyt wiele". Tak najczęściej odpowiadasz. Potem jak zauważasz, że typ chce wyjść bez załatwionej sprawy, to jako, że klienta stracić nie chcesz, to oferujesz coś innego, ale w taki sposób, żeby wyglądało na ustępstwo z twojej strony. Zawsze działa. I mówi się wtedy. "Nie mogę dać ci szczepionki, ale dam ci ulgę w cierpieniu". I już jest twój. Nie ucieknie. Nie wolno jednak było zapominać, o tym, po co tu jesteśmy. Sprawność i skuteczność przedwsięwzięcia zależała tylko i wyłącznie od tego czy sami się złamiemy czy nie. Jak się złamałeś to koniec gry. Przygoda zakończona. Powroty nie istniały. Miałeś jedną szansę, ale i wyzwanie. Czasem, żeby było łatwiej urządzane były wydarzenia nazywane "wentylami bezpieczeństwa" - przecież też jesteśmy ludźmi - to była czysto prewencyjna operacja. Każdy widział, że potrzeba nam świeżości i lekkiego zejścia na dół i od czasu do czasu jak już byliśmy ukiszeni, to podejmowano decyzję o zoorganizowaniu wentyli. Były na tyle nieregularne i niepewne, że stanowiły świetny przedmiot do wymiany. Motywowały i podniecały nas niesamowicie. Po tylu wieczorach,  czasem i całych dniach spędzonych z własnymi myślami, tajemnicami ładnych kobiet, zwierzeniami najszczerszych mężczyzn i własną gładką dłonią, a do tego w czasach internetów, sama myśl o wentylu uszczęśliwiała. 

Wracając do Reguły. Zakażony chciał wyleczenia, ty mu tego nie mogłeś zaoferować, ale po wahaniu jedyne, co możesz dać to środek znieczulający. On bądź ona odczuwa pierwsze pozytywne doświadczenie związane ze znalezieniem rozwiązania - co już zobowiązuje, potem dajesz jej lub jemu środek znieczulający, wywołując drugie pozytywne doświadczenie i zbierasz plony jak za trzy pozytywne doświadczenia. I podstawowa rzecz - ta sama, co w każdym przemyśle. Ma wrócić. Czyli, warto sprzedać prędzej czy później psujący się produkt i przywiązać klienta do siebie. U nas sprawa była prosta. Dajesz środek znieczulający, ale zmieszany ze środkiem na zwiększenie bólu. To znaczy, w zależności od klienta, albo aplikujesz środek na zwiększenie dotychczasowego miejsca bólu, albo infekujesz nowe miejsca. Z czasem pochłaniasz ich całych. Dziwne jest to, że wytrzymują tak do 80-tki albo i 90-tki czasem. Z totalnie zepsutym życiem, swoim i swoich rodzin. Najpierw nie są świadomi, że ich zarażamy, potem im dajemy te środki przy okazji dyskretnie aplikując kolejne syfy, a jeszcze się okazuje, że na koniec, zamiast mieć wszystko gdzieś i się cieszyć na starość, to sami przychodzą i proszą o więcej i więcej. Ulga to jest to, co kochają i za co bez proszenia oddadzą każdy grosz. Ulga, a ty im ją dajesz, a oni ci są winni. Spłacą dług, ale muszą kupić nowe środki znieczulające, bo tak naprawdę, za każdym razem gdy przychodzą, zarażamy ich bardziej i jeszcze bardziej nas potem potrzebują. A ty masz być w tym wszystkim ponad te syfy i zakażenia. Jak jesteś w tym dobry to z Góry dostaniesz więcej, bo będą potrzebać prędzej czy później twojej przychylności. I kolejne zobowiązanie. Góra jest ci wdzięczna, że jej pomagasz za to urabianie tych biednych ludzi. Stad te 3/4, które w zasadzie pochodzą od tych biednych ludzi, ale to już inna historia. Jest nas tu tyle, że nie mają wyboru... a tak z czystej ciekawości, kto jest po mnie? 

- Podobno od tych z Zaangażowania i Konsekwencji.

- Aha, to pewnie Maciek. 

- No, ale mów dalej.

- Więc gdy już masz ich tak urobionych, to musisz ich nie dość, że cały czas zakażać od nowa, to jeszcze w tej całej ich nieświadomości, wymyślać coraz to nowsze metody i narzędzia implikacji Wzajemności. To poczucie zobowiązania ma ich, aż boleć. Powinno dojść do tego, że będą się czuć tak winni czegoś, że będą cię bronić w każdej sprawie. Poczucie powinności, ma zamknąć ich oczy na twoje spaprane sprawy. 

Mogę prosić o szklankę wody z cytryną?

- Tak już zamówię.

- Dzięki, tak więc...

 

cdn

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Jagiello · dnia 02.02.2013 10:15 · Czytań: 597 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Komentarze
Wiktor Orzel dnia 07.02.2013 18:07
Brakuje mi tutaj tradycyjnego, narracyjnego wprowadzenia. Niestety dialog brzmi jak urzędnicza wprawka, zabrakło jakiegoś dynamizmu, jest tylko tajemnica i to podana w niezbyt strawnej formie. Sam pomysł nie jest zły, ale tekst do gruntownej szlifierki stylistycznej, bo nawet na moje średnio wprawne oko, przecinków brakuje tutaj całkiem sporo.


Cytat:
Mogę prosić o szklankę wody z cy­tryną?


Brakuje pauzy.

Cytat:
Stad


Stąd.

Cytat:
80-tki albo i 90-tki


Takiej formy nie stosuje się w języku polskim.

Cytat:
te 3/4


Liczebników też się w ten sposób nie zapisuje.

Końcówka zabrzmiała jak definicja Syndromu Sztokholmskiego ;) Mam nadzieję, że nadasz tej historii odpowiedni polot, bo potencjał jest.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
mike17
19/09/2024 18:16
Jarku, świetnie oddałeś moje oralne przesłanie :) Dosadnie,… »
gitesik
16/09/2024 20:49
Kołysz mnie, kołysz” to wiersz, który zachwyca swoją… »
valeria
14/09/2024 21:06
Dziękuję pięknie:) »
Madawydar
13/09/2024 13:45
Zoom Lens Dziękuje za wspaniałe nagranie. Dobra robota.… »
Zoom Lens
12/09/2024 21:18
Dziękuję serdecznie Marian za zgodę na publikację tego… »
Wiktor Orzel
12/09/2024 11:50
@Jacek - dlatego książka jest krótka, liczy zaledwie 114… »
Jacek Londyn
12/09/2024 11:27
Dzień dobry. Podziwiam odwagę. Wydanie książki napisanej… »
Florian Konrad
12/09/2024 09:58
Mega cudowny komentarz dziękuję! »
Florian Konrad
12/09/2024 09:58
Jeju, mimo wszystko -super komentarz, dzięki! »
Wiktor Orzel
12/09/2024 09:03
Wydawca podszedł do tej nietypowej formy właśnie w taki… »
ivonna
12/09/2024 02:34
Pozwolę sobie jeszcze tu coś skrobnąć. Zastanawiałam się… »
ivonna
12/09/2024 01:20
nie ustawaj :) »
gitesik
11/09/2024 22:02
"Połykiem" Floriana Konrada to wiersz, który… »
Jacek Londyn
11/09/2024 18:55
Ivonno, ogromnie się cieszę, że mogłem sprawić Ci… »
Wiktor Orzel
11/09/2024 08:47
Serdecznie dziękuję za ten komentarz, cieszę się, że forma… »
ShoutBox
  • Wiktor Orzel
  • 18/09/2024 08:33
  • Dumanie, pisanie i komentowanie tekstów. ;)
  • TakaJedna
  • 16/09/2024 22:54
  • Jesień to najlepszy czas na podumanie.
  • mike17
  • 15/09/2024 19:48
  • Jak jesień nadchodzi, to najlepsza pora na zakochanie się :)
  • TakaJedna
  • 12/09/2024 22:05
  • Jak jesień idzie, to spać trzeba!
  • Wiktor Orzel
  • 11/09/2024 13:55
  • A co tutaj taka cisza, idzie jesień, budzimy się!
  • ajw
  • 20/08/2024 14:13
  • I ja pozdrawiam, Zbysiu :)
  • Zbigniew Szczypek
  • 12/08/2024 22:39
  • "Miałem sen, może i nie całkiem senny, zdało mi się, że zagasnął blask dzienny(...) Ziemia lodowata wisiała ślepa, pośród zaćmionego świata (...)Stało się niepotrzebnym, ciemność była wszędzie
  • Zbigniew Szczypek
  • 10/08/2024 19:12
  • Pozdrawiam wszystkich serdecznie, ciesząc się, że mogę do Was wrócić i że nadal tu jesteście - Zbyś ;-}
  • TakaJedna
  • 28/07/2024 16:41
  • Pozdrawiam niedzielnie!
  • Gramofon
  • 19/07/2024 19:56
  • Dziękuję bardzo Jago, a jakby ktoś nie chciał oglądać na facebooku to jest też już na youtube [link]
Ostatnio widziani
Gości online:36
Najnowszy:E.T.1979