Nie tak dawno temu w kraju nad Wisłą w budynku o wielu kondygnacjach mieszkał pewien mężczyzna w wieku raczej podeszłym. W fizjognomii jego silnie odbijał swe oblicze nieubłagalnie biegnący czas. Mieszkał poczciwiec ów ze swym towarzyszem – burym przybłędą, który w grudniowym mrozie porzucony przez ludzi serca pozbawionych, odnalazł miłość i bezpieczeństwou boku swego wybawcy.
Pies chcąc się odwdzięczyć swojemu panu pilnował majętności i dobytku jego. Na każdy podejrzany odgłos reagował tak, jak to zwykły robić psy – szczekaniem. Nie podobało się to jednak na wprost mieszkającemu sąsiadowi.
Pewnego razu podczas przechadzki pan i jego pies spotkali na swej drodze niezadowolonego sąsiada. Usłyszeli wówczas słowa:
- Ja mam dość wiecznych hałasów! Ani się wyspać, ani odpocząć, bo kundel wciąż ujada! Już ja szybko ład i porządek zaprowadzę!
Na to odparł pan:
- Sąsiedzie drogi, proszę zrozumieć, że dzięki temu nie tylko mój, ale i wasz interes jest chroniony. Poza tym zwierz bezrozumny na zegarku się nie zna, i odróżnić nie potrafi, kiedy cisza nocna zaczyna się i kończy.
Nie usłyszał jednak odpowiedzi na swe słowa. Jedyne co spostrzegł to ponura sylwetka sąsiada z każdą chwilą oddalająca się coraz bardziej.
Minęło czternaście zachodów słońca, a do drzwi sąsiada zapukała kobieta ze spółdzielni mieszkaniowej. W rękach dzierżyła dokument nakazujący opuszczenie mieszkania przez psa, bądź przez psa wraz z właścicielem swoim.
Nazajutrz mężczyzna ze swoim dobytkiem i psem opuścili dotychczasową oazę spokoju. Kierując swe kroki w stronę bezkresnych pól ostatnim spojrzeniem pożegnali się ze swym domem i wyruszyli przed siebie. Już nikt nigdy nie usłyszał o poczciwym staruszku i jego przyjacielu – wiernym psie.
Następnego wieczora cały nadwiślański kraj opanowała głęboka bezdźwięczna cisza, by po chwili płomień piorunów rozdarł niebo na połowy. Uszy rozsadził nieposkromiony huk zacięcie walczących ze sobą na sklepieniu niebieskim grzmotów. Ludzie z trwogą spoglądali przez okna swoich domostw. Wtem usłyszeli słowa Anioła: Zabraniacie zwierzęciu w swoich słowach i czynach robić tego, co jest jego zadaniem bożym. Odpowiedzcie mi, czy przy trawniku nie widnieje tabliczka z napisem „Nie deptać”, a wydeptane ścieżki na skróty wokoło się nie rozchodzą? Czy każdego dnia nie wypowiadacie niezliczonej ilości przekleństw, która dla uszu waszych już wręcz przeźroczem się stała? Jeśli każdy wypełniałby plan boży i robił to, co do niego należy – tak jak ten pies – to świat byłby lepszy.
Powiedziawszy te słowa zniknął. A szaleńczy taniec piorunów i błyskawic do rana nie pozwolił ludziom oczu zmrużyć.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt