Annie Body - Anaa
Proza » Inne » Annie Body
A A A
Od autora: Słodko-gorzka notka z życia pewnej osobliwości.

     Ms. Annie Body to dwudziestoośmioletnia kobieta sukcesu żyjąca w wielkim mieście.  Pracuje na pełny etat w dobrze prosperującej firmie konsultingowej i choć nie zna się zbyt dobrze na marketingu, to odnosi zaskakująco dobre wyniki w „sprzedaży”. Nazwisko to też nie kwestia przypadku, albowiem Bozia nieźle wyprofilowała całe jej „body”. Dla lepszego zobrazowania Annie pokuszę się wręcz o przytoczenie konkretnych cyfr: 90-60-90 (bez zaokrąglenia, chociaż krągłości tu nie brakuje).

 

      Kobiety nie lubią Ms. Body. Zazdrość potrafi skutecznie zaślepić i najlepszym tego przykładem są jej znajome, które z czujnością godną agenta SB monitorują, czy ta aby na pewno nie zbliża się do zaobrączkowanych przez nie samców, oni tymczasem meldują się do kolejnego motelu z nową sekretarką tudzież inną stażystką.

 

      Annie codziennie wstaje o tej samej porze (praca w biurze wymaga w końcu punktualności), z wyjątkiem niektórych poniedziałków, kiedy to odsypia weekendowe szaleństwa. Szef przymyka oko na tę wprowadzoną przez Annie do prywatnego kodeksu pracy innowację, a ponieważ zdążył już dobrze poznać i zgłębić kompetencje swojej podwładnej, wie, że trudno było by znaleźć godne jej zastępstwo.

 

      Ms. Body nie spędza poniedziałkowych poranków w łóżku. Siada na skraju kuchennego blatu, odpala papierosa i wracając pamięcią do zdarzeń dnia poprzedniego, przeżywa moralne katusze, zastanawiając się, jak to możliwe, że kolejny raz poszła do klubu sama, wymieniła niektóre płyny ustrojowe z panem X, następnie zmieniła lokal z panem Y, a rano znalazła na swoim stoliku nocnym liścik od niejakiego Bogumiła, według którego „trzeba to jeszcze kiedyś powtórzyć”. Co dokładnie powtórzyć? Tego Annie wolała nie dochodzić, bo jak mawiają mądrzy po szkodzie: „każdy kij ma dwa końce, ale pod jego groźbą niejeden zezna, że cztery”, inni twierdzą też, że „prawda potrafi zabić”. Annie nie chciała weryfikować tych słów na sobie. Trzeba tutaj napomknąć, iż jest ona zagorzałą fanką wszelkich moralizatorskich powiedzonek, a wikicytaty.pl to najczęściej odwiedzana przez nią witryna.

 

      Ms. Body potrafi bawić się bez alkoholu, wręcz za nim nie przepada. Zdążyła jednak dojść do kilku istotnych wniosków w swoim życiu i jednym z nich jest owo spostrzeżenie, iż mężczyźni boją się pewnych siebie, dobrze wyglądających, trzeźwych kobiet. Tak więc kilka drinków zwykle działa u niej lepiej aniżeli jakikolwiek afrodyzjak. Faceci lgną do Annie jak ćmy do dwustuwatowej żarówki.

 

 

Czy przypuszczalibyście więc, że Annie jest samotna?

 

 

      Kiedy wraca z pracy do domu, nie je ciepłego obiadu. Pichcenie w kuchni dla samej siebie nie sprawia Annie przyjemności, a wręcz frustruje. Jej ulubioną wymówką jest to, że nie chce brudzić miliona naczyń. I co z tego, że zmywarka jeszcze w folii, a  dwuletni okres gwarancji minął ponad trzy lata temu. Następnie Ms. Body przechodzi do ulubionego punktu dnia. W towarzystwie Mr. Malboro i Mr. Daniels’a  (od czasu do czasu dołącza do nich również stara znajoma z liceum, Marysia) odsłuchuje z winylowych płyt swoją psychodeliczną muzykę. Zasypia pod przezroczystym welonem utkanym z dymu. Uczucie ciepła, wypływające ze środka, daje jej złudne wrażenie, że wciąż jeszcze jest zdolna do… kochania?

 

 

      Kiedyś Annie zakochiwała się średnio kilka razy w roku. Dziś skutecznie unika przypinania metek do nowych znajomości. Z szyderczym uśmieszkiem na ustach porównuje swój stan psychofizyczny do bezpańskiego psa… z kulawą nogą.

 

 

       Czy to jej wina, że trafia zawsze na niewłaściwych facetów? Choćby taki Tomek. Wydawał się być przecież ideałem. Wspominając go, Annie z ulgą stwierdza, że dobrze się stało, iż obrączka przypadkowo wypadła mu z portfela już na drugim spotkaniu. Stateczny i ułożony pozornie Igor ostatecznie okazał się drugim Hugh Hefner’em (miał już nawet misterny plan obsadzenia Annie na pozycji służki numer 3 w swoim haremie, jak to sam określił: „do zadań specjalnych na parterze”), a wiecznie niezaspokojony Bogumił, którego cechowała słabość do słowa „jeszcze” i niezliczonych jego synonimów, zniknął równie szybko, jak się pojawił (Ms. Body wyniosła przynajmniej z tej krótkiej znajomości elementarną wiedzę, sama nie przypuszczała, że jakiś facet może ją jeszcze czegoś nauczyć. Dla potwierdzenia - notatka z notesu Annie: „Jeszcze -  bez końca, bez przerwy, bez ustanku, bezustannie, cały czas, ciągle, nieprzerwanie, nieustannie, stale, ustawicznie, wciąż, we dnie i w nocy, wiecznie, dzień i noc, świątek czy piątek.” )

 

       Ale Annie ma też pewną obsesję. Boi się, że mięsień poprzecznie prążkowany pod jej lewą piersią powoli obumiera. Jednak wydaje jej się, że znalazła sposób, aby odwlec trochę datę egzekucji. Podłącza swoje posklejane z miliona kawałków serce (ach ten stary, dobry butapren) do respiratora. A w rzeczywistości wygląda to tak, że loguje się na sławetnym fejsbuku pod wymyślonym nazwiskiem. Zapytacie, co w tym leczniczego? Przeglądając wirtualne albumy swoich koleżanek z dawnych lat, Annie dawkuje sobie panaceum w postaci… nadziei.

 

       Kaśka, ochrzczona licealną Dodą, potrafiła zmienić białe kozaczki na eleganckie szpilki i założyć własną kancelarię prawniczą. Ela, rekordzistka szkoły w liczbie przekłutych miejsc jest teraz matką rocznych bliźniaków i jak sama o sobie pisze, spełnioną (!) kurą domową, natomiast Fabian, którego kompleks był drugim imieniem, właśnie podzielił się ze „znajomymi” reklamą ze swoim udziałem, o ironio, reklamą środków na przyrost masy (i trzeba tutaj dodać, że nie obsadzono go w roli pana „przed” metamorfozą). Annie dosłownie zagląda do okien ludzi, których nie widziała całe wieki. Takie wędrówki utwierdzają ją w przekonaniu, że: a) wścibstwo ludzkie nie zna granic, b) wszystko jest możliwe. Nawet to, że pewnego dnia ona też zarejestruje się w twarzowej książce, tym razem pod własnym nazwiskiem, i może nawet od razu zmieni status.

 

 

Póki co, to skomplikowane…

 

 

 

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Anaa · dnia 14.02.2013 19:29 · Czytań: 719 · Średnia ocena: 4,33 · Komentarzy: 7
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
mike17 dnia 15.02.2013 13:45 Ocena: Świetne!
Cytat:
ma­r­ke­ti­n­gu(,) to od­no­si za­ska­kująco dobre wy­ni­ki w „sprze­daży”.

Cytat:
z wyjątkiem niektórych po­nie­działków(,) kiedy to od­sy­pia

Cytat:
i wra­cając pamięcią do zda­rzeń dnia po­prze­d­ni­ego(,) przeżywa mo­ra­l­ne

Cytat:
Kiedy wraca z pracy do domu(,) nie je ciepłego obi­a­du.

Cytat:
2 letni okres

słownie: dwuletni
Cytat:
3 lata temu.

jak wyżej
Cytat:
Uczu­cie ciepła(,) wypływające ze środka(,) daje jej złudne

Cytat:
Za­py­ta­cie(,) co w tym lecz­ni­cz­ego?


Bardzo przypadł mi do gustu niby dokumentalny sposób narracji - natychmiast uruchamia się w wyobraźni ośrodek odpowiedzialny za czytanie literatury faktu, czyli jakby zupełnie inne doznania.
Bo opowiadanie jest napisane wyjątkowo sprawnie jeśli chodzi o dynamikę akcji (narracji), co z kolei sprawia, że odnosi się wrażenie obcowania z czymś "na faktach", a to bardzo lubię.
Poza warstwą językową, która jest na solidnym poziomie, zauważyłem coś jeszcze, a mianowicie poruszasz ważny i częsty dziś problem samotności w tłumie, singli, którzy żyją wśród nas, na co dzień niby uśmiechnięci i opanowani, wewnątrz, w domu najczęściej przeżywają swoje życie naprawdę, często w nieco osobliwej formie, brnąc w przeróżne uzależnienia, zwłaszcza od internetu.
Wyjątkowo trafnie nakreśliłaś postać głównej bohaterki, wiarygodnie i autentycznie.
Dlatego całość brzmi tak prawdziwie, i poprzez to tak mocno czuć w opowiadaniu pustkę, w której żyje bohaterka, i swoisty marazm, w jaki popadła.
Szkoda, że opowiadanie krótkie, poczytałbym jeszcze, bo wciąga i to bardzo.
Wasinka dnia 16.02.2013 00:27
Smutno tutaj... Opowiadasz o poważnym problemie, który staje się chyba coraz bardziej istotnym w naszej społeczności, niestety. Dość powściągliwy sposób narracji potęguje efekt samotności, jaki wyczuwa się między linijkami (o której zresztą potem jest mowa).
Jest klimat owego smętku, niespełnienia, nadziei, oczekiwania...

Przykładowe mikrusy:
Cytat:
me­l­dują się do ko­le­j­nego mo­te­lu z nową se­kre­ta­rką, tu­dzież inną stażystką.

Cytat:
tru­d­no było by znaleźć
- przed "tudzież" nie stawiamy przecinka. Zastanawiam się też, czy rzeczywiście miałaś na myśli, że melduje się do motelu z sekretarką i stażystką równocześnie (trójkącik?), gdyż "tudzież" nie oznacza "albo"
Cytat:
za­sta­na­wi­ając się(,) jak to możliwe, że

Cytat:
je­d­nym z nich jest owe spo­strzeżenie
- niepotrzebne słowo "owe", można wyrzucić (poza tym, gdyby nawet, to - owo)
Cytat:
le­pi­ej, aniżeli ja­ki­ko­l­wi­ek afro­dy­zjak
- bez przecinka
Cytat:
200 wa­to­wej żarówki.
- ładniej byłoby słownie liczebnik
Cytat:
Wspo­mi­nając go(,) Annie z ulgą

Cytat:
Sta­tecz­ny i ułożony po­zo­r­nie Igor osta­tecz­nie
- celowo zbieżność brzmieniowa stateczny/ostatecznie?
Cytat:
równie szy­b­ko(,) jak się po­ja­wił

Cytat:
jakąś ele­me­n­ta­rną wiedzę, sama nie przy­pu­sz­czała, że jakiś facet może
- wpada na siebie jakąś/jakiś
Cytat:
świątek czy piątek” )(.)

Cytat:
ah ten stary, dobry bu­ta­pren
- ach
Cytat:
Kaśka(,) ochrzczo­na li­ce­alną Dodą, po­tra­fiła

Cytat:
Ela(,) re­ko­r­dzi­st­ka szkoły w licz­bie przekłutych mie­jsc(,)

Cytat:
w prze­ko­na­niu, że a) wścib­stwo lu­dz­kie nie zna gra­nic, b ) że wszy­st­ko jest możliwe
- w prze­ko­na­niu, że: a) wścib­stwo lu­dz­kie nie zna gra­nic, b ) wszy­st­ko jest możliwe / lub/ w prze­ko­na­niu - a) że wścib­stwo lu­dz­kie nie zna gra­nic, b ) że wszy­st­ko jest możliwe


Pozdrawiam księżycowo.
Lizabett dnia 20.02.2013 15:13 Ocena: Bardzo dobre
Jako, że moi poprzednicy wymienili braki, ja odniosę się do samej treści. Nawet specjalnie nie szukałam błędów, bo urzekł mnie ten specyficzny, może nieco chłodny sposób narracji. Bardzo dobrze napisany tekst, historia z przesłaniem.
Podobało mi się:).
Pozdrawiam, Liz.
Martin CROSS dnia 07.05.2013 14:24 Ocena: Bardzo dobre
Nie mam cierpliwości do wyłapywania błędów. Co mogę napisać? B. sprawnie napisane. Mniemam, że pisze to młoda osóbka, a niezwykle trafnie opisuje pewne zjawisko. Jestem pod wrażeniem. Podoba mi się styl. Nie rozumie tylko wielkości odstępów między kolejnymi częściami. Natomiast efekt ze zdaniem, że jest samotna - podoba mi się. Zastanowiłby się też, czy stosować skrót Ms, czy może lepiej panna? Z jednej strony Ms pasuje do Annie Body, ale piszesz chyba o Polsce? Wiem, że panna Anna - gorzej brzmi. Tylko tego bym się czepił. Po za tym moim zdaniem nieźle. :yes:
Anaa dnia 07.05.2013 16:14
Imię i nazwisko postaci miało się kojarzyć (przynajmniej brzmieniowo) z angielskim zaimkiem "anybody", czyli w tlumaczeniu na polski "ktoś, ktokolwiek". Chciałam przez to powiedzieć, że dosłownie każdy, czy jak w tym przypadku każda z nas, może być tytułową Annie. Bo wszyscy ludzie zaliczają w życiu tego rodzaju dołki, bywają samotni. Nawet w tłumie ;)
Dobra Cobra dnia 17.07.2013 23:02
Anaa,

To jest bardzo udane opowiadanie! Brawo!

Kiedy wstawisz coś nowego na PP?


Pozdrawiam,

Dobra Cobra
Anaa dnia 16.10.2013 11:16
Witam serdecznie!
Dziś zalogowałam się na PP pierwszy raz od kilku miesięcy. Skąd ta przerwa? Rozpoczęłam studia w zupełnie nowym mieście. Przeprowadzka i wszystkie inne organizacyjne kwestie tak mnie opętały, że nie miałam czasu na nic. Dosłownie. Ale dziś oficjalnie wróciłam do "świata żywych" i zabieram się do skrobania. Pogoda idealnie nastrajania mnie do pisania, w końcu melancholijne, psychodeliczne klimaty to właśnie to co lubię najbardziej ;) Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za przemiły komentarz od jednego z moich ulubionych autorów na PP ;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
viktoria12
03/12/2023 18:02
Zajefajny wierszyk. »
mike17
01/12/2023 16:30
... było nas trzech, w każdym z nas inna krew... Świetny… »
Marek Adam Grabowski
01/12/2023 15:57
Dobrze napisane opowiadanie. UFO to nie muszą być kosmici -… »
valeria
30/11/2023 22:59
Dziękuję, czytam, a byłam zajęta:) »
valeria
30/11/2023 22:58
Dziękuję:) »
dach64
28/11/2023 16:55
Bardzo słuszny wiersz. Niezwykle istotny i prawdziwy.… »
Marian
28/11/2023 08:25
Marku, dziękuję za odwiedziny. »
gaga26111
27/11/2023 17:56
Dziękuję:) za opinie i czas poświęcony na komentarze.… »
Lilah
26/11/2023 20:13
Bardzo dziękuję, ajw. Moje strofki mają trochę inne metrum… »
ajw
26/11/2023 19:47
Przepiękne tłumaczenie. Pozdrawiam serdecznie, Lilah :) »
ajw
26/11/2023 19:45
Wiolinie - piękna interpretacja :) »
ajw
26/11/2023 19:45
Niby nic, a jednak dzieje się w tym wierszu pomiędzy… »
mike17
26/11/2023 17:54
A ty liż mnie, to taka piękna gra :) Sztuka lizania to nie… »
Yaro
26/11/2023 14:12
Pozdrawiam:) »
Yaro
26/11/2023 14:11
Nie wiem czy celowy rozjazd światów , taki obraz się… »
ShoutBox
  • Berele
  • 28/11/2023 08:40
  • Poranek; dźwięk budzika, odcisk brudnej ręki na ścianie, szum czajnika, strumień wody do kubka, silnik samochodu dostawczego za oknem; wciśnięcie klawisza w starym radio.
  • mike17
  • 14/11/2023 20:43
  • Sweet dreams, my love :)
  • Jaaga
  • 14/11/2023 12:23
  • Dzień dobry, zapraszam na herbatkę.
  • mike17
  • 13/11/2023 14:45
  • Dzień doberek całej literackiej społeczności :)
  • aleksander81
  • 13/11/2023 09:16
  • I dzień dobry w poniedziałek, do piątku już niedaleko ;)
  • mike17
  • 12/11/2023 14:02
  • Wesoły pozdrowczyk ślę dla wszystkich :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty