Spacerowałem po małym miasteczku w którym mieszkam. Był ciepły, kwietniowy dzień. Delikatny wiaterek smagał przyjemnie po twarzy, robiąc z fryzury nieład. Optymizm bił od ludzi, których mijałem. Wychodząc zza rogu ulicy, zauważyłem po przeciwnej stronie duży szyld ze słowem: „MEDIUM”. Pod nim widniał napis: „Umożliwiam rozmowę z innym światem”.
„Czemu by nie spróbować” - pomyślałem. Udałem się na drugą stronę ulicy i wszedłem do pomieszczenia. Było małe. Ot, mały pokój z drewnianym stołem na środku. Żadnych magicznych kul, dywanów, kotar i innych akcesoriów magików. Mógłbym rzec, że pomieszczenie to było sterylne.
- Dzień dobry – powiedziałem, rozglądając się nieśmiało po pomieszczeniu.
- Witam serdecznie drogiego klienta – poprzez drzwi naprzeciwko mnie, wyszła młoda kobieta. Miała na sobie białą, długą suknię.
- Chciałbym porozmawiać z kimś, kogo już dawno na tym świecie nie ma.
- Lepiej trafić pan nie mógł – powiedziała kobieta i gestem nakazała mi, bym usiadł przy stole. - Któż to jest? – zapytała, kiedy ulokowała się na wprost mnie.
- To moja matka.
- Rozumiem. Proszę w takim razie dać mi coś, co do niej należało.
Zdjąłem z szyi złoty łańcuszek, który podarowała mi matka. Dałem go kobiecie. Wcisnęła go w zaciśniętą dłoń i zamknęła oczy.
- Proszę się zrelaksować. Nic nie dotykać. Siedzieć spokojnie i czekać.
Nie miałem zamiaru nic dotykać. Czekałem i myślałem o tym, co powiem matce, gdy będę miał możliwość z nią porozmawiać. Nie mogłem długo się zastanawiać, gdyż kobieta zaczęła coś mruczeć pod nosem. Najpierw był to cichy dźwięk, potem głośniejszy. Gdy wtem usłyszałem jakby słowa.
Synu
- Mamo? – zapytałem, rozglądając się po pokoju.
SYNU
- Mamo! Słyszę cię!
Synu. Dlaczego mnie nawiedzasz?
- Stęskniłem się! Twoje odejście było nagłe! Nie byłem przygotowany na to! – krzyczałem. Zostawiłeś mnie. Nie widziałam cię. Chciałam, lecz nie potrafiłam.
- To nie moja wina!
Zostaw mnie już w spokoju! Daj mi ciszę, proszę. PROSZĘ!
W pewnym mieszkaniu, parę minut po północy, obudziła się starsza kobieta. Zerwała się z łóżka i obudziła męża śpiącego obok.
- Co się stało kochanie? – zapytał zaspany mąż.
- To znowu on. Znowu on! Nie dam rady tak dłużej! To przez ten naszyjnik, który jest w jego trumnie! Mój naszyjnik!
- Spokojnie kochanie, to tylko koszmar. U niego na pewno jest lepiej. Nic mu już nie grozi, odpoczywa w innym świecie.
- Masz rację. Przepraszam, że cię obudziłam.
- Nic się nie stało. Dobranoc.
- Przerwało coś? – zapytałem kobiety w białej sukni.
- Tak. Rozmowa się zakończyła. Przykro mi. – Powiedziała i podała mi naszyjnik.
- Ile się należy? – zapytałem zmierzając w stronę wyjścia.
- Nic. Proszę tu częściej zaglądać. Z seansami bywa różnie. Następnym razem może być lepiej.
- Dziękuję.
Wyszedłem na ulicę. W ręku trzymałem naszyjnik, za który głęboko dziękowałem matce.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt