Mimo że premiera miała miejsce 2 lata temu, film ciągle budzi kontrowersje, stale jest źródłem dyskusji i wymiany zdań. Dlaczego wzbudza tyle emocji? Co w nim wyjątkowego i czy zasługuje na pochwałę? Na te i inne pytania odpowiem w poniższej z recenzji.
Premiera filmu Sala samobójców odbyła się 4 marca 2011 roku. Reżyserem i autorem scenariusza jest Jan Komasa. Ten młody reżyser ma już na swoim koncie imponujący dorobek zawodowy. Nakręcił m.in. krótkometrażowe filmy, takie jak Fajnie, że jesteś i pełnometrażowe, jak np. Spływ. Jego najnowsze dzieło Sala samobójców to połączenie animacji, romansu i thrillera.
Film Komasy to wielowątkowa opowieść o nastolatkach, ich problemach i wirtualnym świecie, w którym żyją. To też opowieść o ich rodzicach, o pogoni za pieniądzem, o obojętności i strachu. To film mówiący o potrzebie miłości i zainteresowania, o cierpieniu i emocjach.
Sala samobójców to opowieść o Dominiku. Chłopak miał bogatych rodziców, najładniejszą dziewczynę, chodził do najlepszej szkoły, krótko mówiąc, miał wszystko, czego chciał. Wszystko zaczęło się od studniówki, na której pocałował się ze swoim kolegą i od tego momentu Dominik zauważa, że pociągają go mężczyźni. Nic w tym złego, gdyby nie to, że jego koledzy dostrzegli jego pociąg i zaczynają się śmiać. Dominik wpada niejako w pułapkę wirtualnego świata, poznaje Sylwię, to ona namawia go do uczestnictwa w świecie wirtualnym, w świecie gry. Nie wiadomo, skąd Sylwia wie, co Dominik myśli i czuje. Idealnie wpasowuje się w jego potrzeby. Dominik powoli popada w depresję i odsuwa się od rodziny i przyjaciół, rezygnuje ze szkoły i matury. Jego rodzice są wpływowi, wykształceni i bogaci. Jednak z czasem zatracają się w pracy. Jest to ich ucieczka od życia codziennego. W ciągłym biegu nie zauważają dylematów moralnych syna. Nie dostrzegają, że Dominik stoi na granicy. Chłopiec żyje w wirtualnym świecie. Sylwia staje się jego miłością i narkotykiem, zaś inni użytkownicy Sali samobójców jego rodziną. Rodzie są obojętni i zainteresowani jedynie sobą, jednakże następuje w nich zmiana, dostrzegają swój błąd. Przechodzą metamorfozę: z obojętnych - na zmartwionych, z oschłych - na czułych. Zmiana zachodzi również w Dominiku. Docenia życie i to, co ma. Dowodem na to jest zdanie, które wypowiada: „Życie jest po to, żeby dawać z siebie jak najwięcej innym ludziom”. Tylko czy nie jest za późno?
Rolę Dominika przyjął Jakub Gierszał, Sylwii zaś Rroma Gąsiorowska. Jego rodzice Beata i Andrzej to Agata Kulesza i Krzysztof Pieczyński. Każdy z tych aktorów jest bardzo charakterystyczny. Jednak najbardziej podobała mi się rola Agaty Kuleszy - zaskoczyła mnie, nigdy nie spodziewałam się, że może tak zagrać. Kojarzyła mi się raczej z delikatnymi, mało oryginalnymi rolami. W Sali samobójców pokazała pazur jak nigdzie indziej. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Poprzez swoją mimikę i mowę ciała potrafiła pokazać ból, strach i tę charakterystyczną nienawiść. Mimo że Dominik był głównym aktorem i jego postać była dramatyczna, wymagała od aktora dużych umiejętności, to - mimo wszystko - największe emocje budziła filmowa mama Dominika. Agata Kulesza sprawiła, że w jednym momencie czułam do niej pogardę, a za chwilę płakałam nad jej losem.
Przenikanie się dwóch światów realistycznego i wirtualnego to jeden z efektów specjalnych tego filmu. Prace nad światem fikcyjnym były bardzo pracochłonne (trwały prawie 12 miesięcy) i bardzo kosztowne. Jednakże wykonawcy postawili na jakość. Do filmu użyto wiele różnych ścieżek filmowych tak, by adekwatnie do sytuacji oddać nastrój. W filmie zauważamy ogromne zróżnicowanie scenowe, więc i muzyka nie może być jednolita.
Język filmu jest bardzo współczesny, co ułatwia odbiór, a także nadaje dziełu wyjątkowego charakteru. Dzięki temu słowa łatwiej i szybciej docierają do widza – szczególnie tego młodego. Ciężko określić nastrój filmu. Można powiedzieć, iż jest to nastrój grozy, ale dostrzegamy też sytuacje zabawne. Jedno jest pewne: całość filmu trzyma odbiorcę w napięciu.
Jak wytłumaczyć tytuł recenzji? Użyłam tego sformułowania na własny użytek. Dlaczego? Film, mimo iż kierowany do młodych ludzi, jest uniwersalny – pouczający i przestrzegający młodych przed wirtualnym światem. Może być również skierowany do rodziców i osób starszych, być może jako przestroga lub rachunek sumienia. Uniwersalny jest również przekaz, a język prosty i łatwy w odbiorze.
Dlaczego zaś oryginalny? Ponieważ jest to dzieło synkretyczne, łączy gatunki, wciąga. To film, który łączy świat rzeczywisty z wirtualnym. Budzi wiele emocji. Dlaczego? Wynika to ze sposobu patrzenia na film. Widz postawiony jest przed faktami, ale to on sam dokonuje oceny. Przyjmuje czyjeś stanowisko, potępia i wspiera. Teksty z filmu, m.in. Agaty Kuleszy (matki Dominika), typu: „W d… ci się poprzewracało” stały się bardzo popularne i są najlepszym dowodem na to, że film odniósł sukces i stal się kultowy.
Sam reżyser – Jan Komasa - mówi, że celem filmu jest ukazanie niebezpieczeństw internetu i wirtualnego świata, bo nigdy nie wiemy, kto siedzi po drugiej stronie i co może nas tam spotkać. Jednakże sposób, w jaki reżyser przedstawił problem, onieśmiela nawet największych reżyserów.
Idealną puentą recenzji niech będą słowa Agaty Kuleszy sprzed premiery filmu: „Proszę się nie bać, odważnie pójść i zobaczyć Salę samobójców. Proszę się nie bać coś przeżyć”.
Angelika Komornik
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt