Preikestolen - michael b trout
Proza » Miniatura » Preikestolen
A A A
Musiałem je czymś popić. Zaparzyłem więc sobie filiżankę solidnej, gęstej, mocnej kawy. Postawiłem ją na spodku, wsypałem półtorej łyżeczki cukru i, trzymając za spodek, przemieściłem się w stronę stołu. Tam przystanąłem na moment, spojrzałem na zegarek, po czym uniosłem filiżankę do ust i wziąłem łyk kawy. Pachniała orzechami, a na końcu języka można było wyczuć smak dobrze przypieczonej skórki chleba. Smak, który zawsze przenosi myśli do domu na wsi, niczym Proustowska magdalenka. Zamknąłem oczy i poczułem się nieco dziwnie, jakbym spadał. Filiżanka wypadła mi z ręki, ale nie usłyszałem, żeby rozstrzaskiwała się o podłogę. Gdy otworzyłem oczy, wokół mnie nie było mieszkania. Zniknęły ściany, telewizor, fotele, stół. Stałem na skraju klifu, a moje ciało powoli przechylało się ku przepaści. Nie mogłem utrzymać już równowagi, robiłem się coraz cięższy, a głęboka woda w dole przyciągała mnie jak silny magnes. Morze było pięknego koloru granatowego, jednak barwa ta była złowróżbna. Jakby morze chciało powiedzieć: nie czeka cię tutaj nic dobrego.  Spadałem w zwolnionym tempie, jakbym od kogoś otrzymał dodatkowy czas na przemyślenia. Strzałka entropii zdawała się zwalniać i naginać prawa fizyki do moich potrzeb. Czwarty wymiar rozciągał się coraz bardziej. Zamknąłem oczy po raz kolejny, a w ustach wciąż czułem smak kawy. Skórka chleba.
 
Gdy znów otworzyłem oczy, siedziałem w samochodzie. Mercedes, taksówka i charakterystyczny dla nich zapach kolorowych choinek. Mam dziesięć lat, siedzę na przednim fotelu pasażera. Nie wiem gdzie jestem. Na tylnym siedzeniu kobieta, na oko trzydziestoparoletnia, całuje się z jakimś starszym mężczyzną. Nie znam go, ona natomiast wydaje mi się dziwnie znajoma, jakbym już ją kiedyś widział, nawet więcej niż jeden raz. Ta scena pocałunku jest bardzo nie na miejscu, nieodpowiednia, wręcz odrażająca. Czuję gniew do tego mężczyzny i wielki żal do kobiety, sam nie wiem dlaczego. Wysiadam z samochodu, ale niefortunnie potykam się o krawężnik i przewracam się na chodnik. Łamię ząb. Zamykam zapłakane oczy, a gdy otwieram je, znów jestem na Preikestolen, w jednej trzeciej drogi w dół. Entropia ciągle gra ze mną w rosyjską ruletkę, wciąż wygrywam. Mam dużo czasu, więc zaczynam się zastanawiać, dlaczego właściwie spadam właśnie tutaj. Dopiero co byłem w swoim mieszkaniu, piłem kawę, a teraz spadam z Preikestolen wprost w wody Lysefjordu. Najpiękniejsze miejsce by umrzeć, pod warunkiem że się wie, jak się tutaj dostało i dlaczego. Tylko czy to ma aż takie znaczenie? Czy nie są ważniejsze skutki naszych wyborów niż wybory same w sobie? W końcu dokonujemy ich z zamiarem osiągnięcia jakiegoś skutku i czasami okazuje się, że dany skutek nam nie odpowiada, że nasze przekonanie o tym, że właśnie tego chcemy, było błędne, choć mogło być oparte na słusznych przesłankach. Czy wtedy bardziej żałujemy wyboru czy jego konsekwencji? Sam nie wiem. Pewnie żałowałbym skoku z Preikestolen, gdyby był on zależny od mojej woli, ta jednak była czasowo wyłączona, robiłem wszystko tak, jak miało być. Trzęsienie czasu. Piłem kawę, a chwilę później spadałem z klifu. Nie dokonałem wyboru, liczyłem więc na to, że nie będzie żadnego skutku. A przynajmniej nie takiego, którego żałowałbym, gdybym był w stanie.
 
Spadałem bardzo powoli, a przed oczami wyświetlał mi się film z mojego życia. Zamknąłem je ponownie i ponownie przeniosłem się w inne miejsce. Tym razem stałem na wyglądającej znajomo ulicy. Po mojej prawej stronie było kilka budek z tanim i szybkim jedzeniem. Obok siebie widzę dziewczynę. Nie wiem skąd ją znam, ale czuję z nią jakąś więź, bliskość. Ona podchodzi bliżej do mnie, łapie mnie za głowę i całuje w usta. Jej ciepły i wilgotny język pracuje delikatnie, ale stanowczo. Trwa to kilkanaście sekund. Gdy mnie puszcza, otwieram oczy i widzę siebie na wielkiej scenie. Chwila, chwila. Co ja tutaj robię, skoro oglądam zapis z MOJEGO życia? Nigdy nie byłem w takim miejscu. Coś poszło nie tak, jak powinno, lecz tłum na widowni szaleje, podczas gdy orkiestra gra Elegię Keitha Jarreta. Wszystko w tej iluminacji jest nie tak. Dlaczego tłum się cieszy, gdy grany jest utwór żałobny? Biorę rozbieg i skaczę prosto w ludzi, niczym stara gwiazda rocka. Oni jednak rozstępują się przede mną, jak przed Mojżeszem Morze Czerwone i znów lecę wprost do ciemnogranatowej wody. Jestem już bardzo blisko. Ciągle liczę na to, że strzałka czasu odwróci się i wlecę z powrotem na klif. Tym razem jednak ten zacięty zegar się odblokował i czas zaczął znów płynąć tak, jak powinien. Spadałem tak, jak nakazywała fizyka. Woda zbliżała się coraz bardziej, była już tuż tuż. Nie było odwrotu, nie wyrosną mi skrzydła, nie przylecą Orły. Za mną już prawie 604 metry swobodnego lotu, jeszcze trzy sekundy i będzie po wszystkim, dwie, jedna...
 
Dźwięk tłuczonej filiżanki z pewnością obudził sąsiadów z dołu. Podobnie odgłos osiemdziesięciu kilogramów zwalających się bezwładnie na podłogę. Drżałem i wyginałem się w pałąk, tarzałem się w rozlanej kawie i odłamkach porcelany, z ust toczyłem pianę. Twarz wykrzywiłem w obłąkańczym uśmiechu, przerażającym jak uśmiech klauna. Konwulsje trwały jeszcze chwilę, ale już się nie opierałem. Teraz nie mam już siły kolejny raz zamknąć oczu, nic by to zresztą nie dało. Jedną nogą jestem już tam. W Preikestolen. Na zawsze.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
michael b trout · dnia 11.03.2013 19:34 · Czytań: 578 · Średnia ocena: 2 · Komentarzy: 11
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
pablovsky dnia 12.03.2013 00:25 Ocena: Przeciętne
Przeczytałem. Zastanowiłem się. Nadal się zastanawiam. Czy to opis próby samobójczej? Opis działania trucizny, czy zbyt mocnej kawy? Jeśli tak, to w porządku, tylko nie mogę pojąć o jaki przekaz tutaj chodzi?
Pomóż mi zrozumieć.
michael b trout dnia 12.03.2013 10:16
Tak, to jest opis samobójstwa.
henrykinho dnia 12.03.2013 17:59
pablovsky> Pierwsze zdanie: "Musiałem je czymś popić" sugeruje chyba jakieś prochy (ew. środki chwastobójcze) ;)
"Preikestolen" pasuje bardzo do ostatniego konkursu na pp, zakładam, że nie zdążyłeś go "wystartować", Michael BT? Ja ten tekst odbieram jako - zdaje się - udaną próbę samobójczą sympatyka norweskich klifów. Niestety opo nie przybliża nam jego sylwetki, motywów, historia pędzi przez wyrwane z kontekstu wydarzenia - na tym polu można by było coś faktycznie potłumaczyć, fakt oglądania życia jest dość wyeksploatowany sam w sobie. Językowo tekst mi się podobał; Tylko te "604 metry" proponuję zastąpić słownym odpowiednikiem. Tyle.

pozdrawiam!
michael b trout dnia 12.03.2013 21:26
henrykinho: niestety nie załapałem się na konkurs, o którym mówisz.

Zgadza się, tekst opisuje udaną próbę samobójczą (jak więc widać - nie moją, na szczęście też nikogo znajomego). W zamyśle miała się ona odbywać w trzech płaszczyznach - fizycznej, wskazanej na początku i końcu, tej realnej. Dalej - od zażycia śmiertelnej dawki środków halucynogennych bohater ma różne wizje - w tym Preikestolen, które jest idealnym miejscem do popełnienia spektakularnego i pięknego samobójstwa (polecam obejrzeć zdjęcia tego miejsca). Trzecia płaszczyzna może być duchowa, w której bohater widzi różne, przypadkowe sceny z własnego życia. Właściwie nie wiem czy jest jakaś trzecia sfera, czy po prostu zawiera się ona w drugiej.

Dzięki za dotychczasowe komentarze.
Wasinka dnia 15.03.2013 14:36
Obraz naszkicowany zręcznym językiem (literackim, dodam gwoli ścisłości), czytelnik widzi, odbiera klimat. Opisanie samobójstwa ciekawe (o ile można mówić w takim przypadku o "ciekawym";), wciąga. Nad czym jednak pomarudzę? Że bohatera nie poznałam lepiej. nie zawsze jest mi to potrzebne, by odczuć scenę, ale tutaj jakoś wolałabym wiedzieć więcej, by więcej poczuć (o, ja niewrażliwa istota!).Troszkę dowiadujemy się poprzez jego "wizje", ale z chęcią poszłabym głębiej. wiem, że najistotniejszy miał tu być sam moment, stawanie się tegoż "aktu", jednak mogę sobie pokaprysić, bom czytelnik maruda.
Ogólnie - tak jak pisałam - zgrabny opis. Dobry obraz.

Przykłady ewentualnych maluchów:

Cytat:
Morze było pięknego ko­lo­ru gra­na­to­w­ego, je­d­nak barwa ta była złowróżbna. Jakby morze chciało po­wi­e­dzieć: nie czeka cię tutaj nic do­brego.  Spadałem w zwo­l­ni­o­nym te­m­pie, ja­k­bym od kogoś
- nie jestem pewna, czy te powtórzenia są celowe... I malutki rym się robi - granatowego/dobrego (zawsze można pięknego, granatowego koloru)
Cytat:
Nie wiem(,) gdzie je­stem.

Cytat:
Na ty­l­nym si­e­dze­niu ko­bi­e­ta, na oko trzy­dzi­e­st­opa­ro­le­t­nia
- troszkę wpada na siebie Na/na
Cytat:
nie­fo­r­tu­n­nie po­ty­kam się o krawężnik i prze­w­ra­cam się na cho­d­nik.
- się/się; można wyrzucić bez żadnego szwanku dla sensu drugie
Cytat:
a gdy otwi­e­ram je,
- może: a gdy je otwieram
Cytat:
Najpiękni­e­j­sze mie­j­sce(,) by umrzeć, pod wa­ru­n­ki­em(,) że się wie,

Cytat:
Nie wiem(,) skąd ją znam,

Cytat:
Ona pod­cho­dzi bliżej do mnie, łapie mnie
- wyrzuciłabym "Ona" i pierwsze "mnie" (nadmiar zaimków burzy klimat, a masz ich w tym fragmencie - okalającym ów wyrywek - więcej; można przemyśleć)
Cytat:
rozstępują się prze­de mną, jak przed Mojżeszem Morze Cze­r­wo­ne
- nie dawałabym tu przecinka
Cytat:
Tym razem je­d­nak ten zacięty zegar
- wyrzuciłabym "ten"
Cytat:
płynąć tak, jak po­wi­ni­en. Spadałem tak, jak na­ka­zy­wała fi­zy­ka.
- czy zamierzone tak, jak/ tak, jak? Bo w pewnym kontekście by pasowało, ale...

To takie przykłady tylko, można sobie pod tym kątem przejrzeć pisanie.
Aha, mieszasz czasy, nie zawsze brzmi to zręcznie. Czasem nie razi, ale jednak jest zauważalne, zgrzyta, a nie powinno, gdyby współgrało.

Pozdrawiam z przymglonym słońcem.
michael b trout dnia 15.03.2013 20:58
Dzięki. Z tymi czasami to faktycznie - pomieszałem, potem nie wiedziałem jak wybrnąć - czy zmienić wszystkie na przeszły, czy też teraźniejszy. W końcu olałem i zostawiłem jak było. Dziękuję za wyczerpującą krytykę. :)
Wasinka dnia 15.03.2013 21:10
Olewać czas - to zacne podejście. Choć niekoniecznie w tekście literackim ;).
michael b trout dnia 15.03.2013 21:57
No owszem, wcale nie polemizuję i nie jestem z tego dumny. ; )
Wasinka dnia 15.03.2013 22:05
Wszystko da się naprawić (ważne, że sam wyczułeś, że coś z czasami nie gra), to nie jest jakieś straszne wykroczenie :).
michael b trout dnia 15.03.2013 22:12
W tym już nie będę poprawiać, staram się tego pilnować w kolejnym tekstach, które powoli są w drodze. ; )
Wasinka dnia 15.03.2013 22:18
Twórz zatem. Powodzenia! :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty