Szłam powoli, noga za nogą, równymi, drobnymi krokami. Stopy ustawiałam w jednej linii, już dawno nauczono mnie, że nie wolno zbaczać ze ścieżki, bo nie wiadomo, gdzie czai się wilk. Szłam powoli, ciągnąc za sobą drewnianą ciuchcię, która nieznacznie podskakiwała na każdej nierówności, cichutko turkocząc. Nie rozglądałam się na boki, naprzód też nie patrzyłam, całkiem możliwe, że oczy miałam zatrzaśnięte. Zresztą nie miało to większego znaczenia, dookoła i tak nie było niczego.
Ktoś kiedyś zapytał mnie, czego najbardziej się boję. Z niewiadomych przyczyn przypomniałam sobie drewnianą figurkę Maryi, stojącą w oknie miejskiego szpitala. Było to jedyne okno, w którym światło nigdy nie gasło. Maryja stała tyłem do ulicy, pokornie pokazując przechodniom swe przenajświętsze plecy. Przepiękne. Niejeden zgubiony wędrowiec w drodze do pracy cicho mruczał do nich swoje modlitwy. O przenajświętsze plecy, żeby chleb i żeby zdrowie. Nie lubiłam jej, a może po prostu bałam się, że któregoś dnia się odwróci i swoimi matczynymi oczami dojrzy mój wyciągnięty język.
Drewniana Maryjka siedziała w ostatnim wagonie, wciąż odwrócona, i razem z nim na każdej nierówności podskakiwały jej przenajświętsze plecy. Mój język chyba wciąż był wyciągnięty, ale nigdy się w niego nie gryzłam. Być może przez moment przeszło mi przez myśl, żeby wypuścić z dłoni sznurek i puścić się pędem w dalszą drogę, ale to byłoby tak (rozkosznie) nieroztropne. Trzeba powoli, spokojnie stawiać kroki, z wyciągniętym językiem mrucząc, żeby chleb i żeby zdrowie.
Powiedział mi, że to głupie, przecież wiem, że to niemożliwe.
Czasem myślę, że to dlatego nigdy nie otworzę oczu.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt