Andrzej Pilipiuk - Tworzymy bohatera - valdens
Dla użytkownika » Warsztaty Andrzeja Pilipiuka » Andrzej Pilipiuk - Tworzymy bohatera
A A A

powrót do
części drugiej





W dzisiejszym odcinku postaram się napisać wreszcie coś na temat - czyli jak zabrać się do pisania.
Pierwszym i najważniejszym elementem naszej prozy jest Bohater. Tego etapu nie przeskoczymy choćbyśmy się skichali. Dobrze wymyślony - wyciągnie nam utwór uratuje nawet w przypadku niedoróbek fabuły (za dowód może posłużyć cała niemal moja proza ;-P), dla odmiany kiepski bohater położy nam opowiadanie lub książkę na amen. I nie pomoże najgenialniejsza fabuła...
Jeśli przywołujemy na myśl najwybitniejsze dzieła literackie w każdym znajdujemy wyraźnie zarysowana postać - Conana, Wiedźmina, Hannibla Lectera etc. A zatem garść rad.

Istniej coś co fachowo nazywa się targetem - to grupa docelowa czytelników, czyli kolesie i koleżanki którzy będą czytali to co naskrobiemy. Jeśli piszemy powieść dla młodzieży robimy to nieco inaczej niż gdybyśmy kierowali ją do dorosłych. Jeśli piszemy dla dziewcząt - oczywiście będzie inna niż dla chłopców etc.
Nasz bohater powinien zasadniczo być w wieku potencjalnego odbiorcy. Dlaczego? Ano głównie dlatego że przygody rówieśnika przeżywamy najmocniej. Identyfikujemy się z nim, z jego problemami.
Bardzo ładnie zrobił to Niziurski w "Księdze Urwisów". Mamy tam grupę chłopców bardzo niejednolitą wiekowo. Są w niej trzecioklasiści i siódmoklasiści... to pozwala rozciągnąć target szerzej na grupę w wieku 9-14 lat.

Metodę tę twórczo rozwinął Nienacki tworząc postać Pana Samochodzika. Mamy tu wybitnego fachowca którego z reguły otacza masa bachorów - "przypadkiem" w wieku potencjalnych czytelników. Dużo gorsze są tu powieści np. Alfreda Szklarskiego z cyklu o przygodach Tomka Wilmowskiego - za szybko sukinsyn dorósł...

Oczywiście czytelnik polubi bohatera lub nie polubi. Tu znowu kilka ciekawych trików. Bohaterowi warto na dzień dobry dać kopa w zad żeby się nogami nakrył. Wdeptać w ziemię i przydusić. Potem dopiero stopniowo poprawiać mu los. Ładnie to pokazał Marek S. Huberath choćby w opowiadaniu "Kara Większa". Gdy gnębimy naszą postać czytelnik zaczyna jej współczuć. Dla odmiany jeśli opiszemy przygody supermana któremu wszystko idzie jak z płatka w efekcie uzyskamy coś na kształt cyklu o przygodach "Dzikiej Mrówki" wydawanego w połowie lat osiemdziesiątych a dziś kompletnie już zapomnianego.
Dzika Mrówka był synem marynarza, dziwnym trafem władza ludowa dawała mu paszport by z kumplami płetwonurkami powłóczył się a to po Jugosławii a to po Andach. Rzygać się chciało - tak mu wszystko szło jak z płatka. W efekcie minęło 15 lat i książki te zostały równo zapomniane. Po prostu bohatera zbyt trudno było polubić. A zatem zagrajmy na współczuciu czytelnika. I kopmy naszego frajera w tylną część ciała. Im częściej i mocniej, tym lepiej.

Trik kolejny równie prosty. Sam bohater to nie wszystko. Należy dostarczyć mu świat w którym będzie funkcjonował. Im świat będzie ciekawszy tym lepiej. Oczywiście każdy początkujący autor fantasy zaczyna od wyrysowania mapki, ponazywania ziem, czasem nawet na mapce się kończy.
Tolkien, Sapkowski i Kres osiągnęli wielkość nie dlatego że rysowali sobie mapki ale dlatego że potrafili zbudować w swojej wyobraźni kompletne światy, istniejące zarówno na płaszczyźnie świadomości jak i podświadomości czytelnika. Mi osobiście kreowanie od podstaw jakichś krain wydało się zadaniem ponad moje siły - dlatego wziąłem krainę realnie istniejącą i odrobinę wykoślawiłem jej opis... Jakub żyje sobie na Lubelszczyźnie, która jest odrobinę bardziej malownicza niż ta realna. Osadzanie akcji opowiadania czy powieści w innych epokach historycznych niesie ze sobą ryzyko pewnych błędów - co sygnalizowałem już wcześniej. Z tym trzeba naprawdę uważać. Szerzej o kreacji epok zamierzchłych - w jednym z kolejnych odcinków.
Kończąc temat daję następującą radę: świat wokół bohatera musi być po pierwsze kompletny, po drugie ciekawy. Czytelnik widzi go oczyma naszej wyobraźni. Pamiętajmy by coś kryło się w cieniu, niedopowiedziane - jak u Kresa czarty gatunek istot inteligentnych który z tego co wiem był parę razy sygnalizowany ale jeszcze się nie objawił.

Oczywiście ciekawe otoczenie to nie wszystko. Postać nasza musi w nim funkcjonować - najlepiej zajmując się jakąś ciekawą działalnością. Tu znowu odwołam się do mojego bohatera. Jakub Wędrowycz jest wprawdzie dużo starszy od czytelnika ale intelektualnie z racji zacofania technicznego stoi bardzo nisko - w wielu sprawach jego poczynania są iście dziecinne. Otoczenie ma całkiem niezłe - tu bimbrownia tam skład partyzanckiej amunicji tu bimbrociąg przez granicę... Do tego wszystkiego dołożyłem mu parę kopniaków od losu (aczkolwiek trzeba było mocniej) i dałem ciekawą robotę.

Kolejnym chwytem jaki stosujemy jest wyposażenie bohatera w wady. Popatrzmy na znany powszechnie komiks o Kajku i Kokoszu. Kajko jest strasznie papierowy, odważny uczciwy do przesady, waleczny i sprytny. Papierowy, nieprawdziwy. Kokosz podobał mi się bardziej. Jest gruby, głupszy od kumpla, lubi żreć i ma przez to kupę kłopotów. Jest dużo bardziej prawdziwy. Jeśli opiszemy anioła pozbawionego wad pozbawimy go także życia. Komu się zechce czytać o tak świetlanej postaci? Kilka drobnych przywar wystarczy by dodać mu smaku, jak szczypta soli zmienia smak talerza zupy.
Jakub akurat składa się głównie z wad - ale to akurat w tym przypadku nie jest dobry przykład. Więcej Kokoszy, mniej Kajków.

Oczywiście tu uwaga naczelna - bohater musi wiedzieć dokąd idzie. Bardziej szczegółowo omówię to w przyszłości tu tylko zaznaczę. Nasza postać musi realizować jakieś zadanie albo szukać możliwości jego realizacji. W przypadku Pana Samochodzika bohaterowie szukają skarbów, lub wydzierają je konkurencji. U Szklarskiego łowią rzadkie gatunki zwierząt. Pierwsze powieści są lepsze, wyżej określono w nich stawkę a tym samym działaniu bohaterów został nadany dogłębny sens.

Jeszcze jedna uwagą - niby oczywista a jednak ważną. Czytelnikowi musimy w czytelny sposób zasygnalizować kto jest głównym bohaterem - w przeciwnym razie wyjdzie nam coś takiego jak powieść Nikołaja Breszko- Breszkowskiego "Córka wielkiego księcia" - co się człowiek do kogoś przyzwyczai przychodzą bolszewicy i go mordują... Początkowo jest to zabawne ale w trzecim tomie zaczyna nużyć...

Oczywiście nasza postać nie działa samotnie. Wcześniej czy później pojawia się problem bohaterów drugo- i trzecioplanowych. Oczywiście można stworzyć ich postaci na kilka różnych sposobów.
Zacznijmy jednak od określenia ich liczby. Jeśli sięgniemy do powieści Elizy Orzeszkowej "Nad Niemnem" lub do "Pana Tadeusza" natkniemy się na legion rozmaitych typków. Kim są co robią skąd się wzięli niby wiadomo ale snują się ich takie stada że szybko się w tym totalnie gubimy.
A zatem jeden - dwu bohaterów pierwszoplanowych, do tego powiedzmy do czterech - pięciu - drugoplanowych, reszta to elementy tła. Podczas budowy sceny, zwłaszcza jeśli prowadzony jest dialog nie należy używać więcej niż trójki bohaterów na raz - po prostu czytelnikowi poplącze się co kto mówi. Zasadniczo nie należy mnożyć bohaterów ponad potrzebę.

Jak ustawiać hierarchię postaci? To bardzo proste. Na wstępie opisujemy dość dokładnie bohatera głównego, "drugi sort" umieszczamy dalej i opisujemy znaczni mniej dokładnie. Bohaterowi głównemu poświęcamy najwięcej miejsca w każdej ze scen w których występuje. Ludzie maja zakodowane że jak coś jest dokładnie omawiane - to znaczy że ważne.

Warto przyjrzeć się funkcjom bohaterów. Znowu sięgnijmy do klasyki. W "Panu Samochodziku" mamy oczywiście tytułowego Pana Tomasza oaz towarzyszących mu harcerzy (mówię tu o klasycznych pozycjach Nienackiego a nie tej imitacji którą współtworzę). Pan Samochodzik jest tym który zjadł wszystkie rozumy i szereg rzeczy tłumaczy swoim młodym pomocnikom. Owszem przeżyją rozliczne przygody - ale to on jest tu siłą porządkującą rzeczywistość. Czasem nawet taki geniusz jak on czegoś nie wie - jeśli sięgniemy do tomu "Wyspa złoczyńców" znajdziemy tam archeologów którzy z radością służą mu informacjami.
Wprowadzenie w poczet bohaterów jednej postaci mało kumatej ma dla dzieła zbawienny wpływ. Takiemu osiołkowi wszyscy będą tłumaczyć co bardziej zawiłe kwestie a wraz z nim dowie się też średnio rozgarnięty lub niedouczony czytelnik. Gdzie można to dobrze podejrzeć? Znowu odsyłam do klasyki - książka J. Verna "Tajemnicza Wyspa". Postaci i relacje miedzy nimi budowane są wedle bardzo przejrzystego schematu.
Na czele piątki rozbitków stoi Inżynier. Wszechstronny geniusz. Wiernie sekunduje mu dziennikarz który przekłada polecenia na zrozumiały język. Bratanek (lub siostrzeniec) dziennikarza jest tym któremu należy tłumaczyć kwestie bardziej zawiłe - przeznaczone dla średnio rozgarniętego czytelnika. Wreszcie na dole hierarchii stoją dwaj robole od czarnej roboty - Marynarz i Murzyn. Ich postaci są niezbędne aby otaczać inżyniera kultem i poprzez nich tłumaczyć pewne rzeczy już kompletnym idiotom. Powieść ta powstała przez 120 laty, ale schemat nadal jest żywy i można go nie tylko wykorzystać ale i twórczo rozwijać.

Sięgnijmy do książkach o przygodach niejakiego Heńka Garncarza (Harrego Pottera jeśli ktoś nie lubi tłumaczeń ;-P). Mamy tu skopiowanie schematu identyfikowalne natychmiast. Jest mało rozgarnięty Harry, któremu podstawowe sprawy świata magii trzeba łopatologicznie tłumaczyć. Zajmuje się tym przeważnie Hagrid, rzadziej Ron Weasley. Rolę inżyniera odgrywa dyrektor tej wesołej szkółki. To on jest tu fontanną mądrości i opoką na której opiera się wszystko. Wraz z Harrym wkraczamy w świat czarodziejów. On zadaje pytania które cisną mam się na usta, on poznaje i eksploruje nowy ląd...

Warto omówić jeszcze jedną kwestię. Bohaterowie zasadniczo dzielą się na pozytywnych i negatywnych. Fabuła opiera się zazwyczaj na walce dobra ze złem, rzadziej na walce zła z jeszcze gorszym złem, do absolutnych curiosów należy przypadek gdy mamy do czynienia z pokojową rywalizacją pozytywnych bohaterów.
Najczęściej mamy więc relacje miedzy naszym bohaterem głównym, a jego antytezą - wrogiem. Wróg przeważnie bywa bardzo inteligentny - czasem wręcz bardziej niż bohater. Starcie tych dwu wyznacza nam oś akcji. Zarówno bohater jak i jego wróg maja swoich przyjaciół wspólników i pomocników. Hierarchię układamy podobnie. Wśród bohaterów pozytywnych jest jeden najważniejszy, wśród negatywnych także najczęściej jeden zostaje namaszczony na wodza prowadzącego spragnione krwi hordy...
W powieściach Nienackego pojawia się jego wróg niejaki Jerzy Batura. Jest ot typek niebezpieczny głownie dzięki temu że jego inteligencja nie ustępuje inteligencji głównego bohatera. Starcie jest bardzo trudne, a efekt końcowy - choć do przewidzenia - to jednak zwycięstwo okupione zostaje wysiłkiem i porażkami.
W przypadku wczesnych powieści Verna wroga w zasadzie nie ma. Bohaterowie zmagają się głownie nieujarzmioną przyrodą, czasem z dzikimi tubylcami traktowanymi jako żywioł. Wrogowie z krwi i kości pojawiają się w utworach późniejszych - przeważnie są to szaleni wynalazcy, lub pozbawieni skrupułów dorobkiewicze.

Od czasów Verna przeszliśmy daleką drogę. Spójrzmy zatem na ten problem na przykładzie dzieł bardziej współczesnych. Zalecałbym tu lekturę "Milczenia Owiec" i "Hannibala" (film skopali niestety totalnie...). W "Milczeniu..." mamy klasyczną sytuację - dobra policjantka walczy z maniakalnym mordercą, doktor Lecter stanowi tu element tła, kontakty z nim to punkty zwrotne dla całej akcji. Nie bierze udziału w starciu dobra ze złem, stoi ponad tym, i z uśmiechem spogląda z boku na starcie dwu sił. W "Hannibalu" sytuacja ulega zmianie. Wykolejony milioner dyszący żądzą zemsty poluje na doktora. Klasyczne starcie zła i jeszcze gorszego zła, pokazane częściowo oczyma Clarise Starling, która tu znajduję się głownie na pozycji obserwatora. Warto sobie do tego zajrzeć i poszukać elementów klasycznej vernowskiej hierarchii i ustawienia ról bohatera.
Hannibal zajmuje stanowisko inżyniera - wie wszystko, policjantka to zagubione dziecko - jej oczyma patrzymy na tę rzeczywistość. Jej przełożony czasem z uśmiechem wyjaśnia że doktorek wcale nie jest taki sprytny za jakiego usiłuje uchodzić - i znajduje proste wyjaśnienia jego paradoksalnych i profetycznych pomysłów...
Skopiowanie tego schematu - a jeszcze lepiej twórcze rozwinięcie go pozwoli nam uzyskać względną zwięzłość akcji bez konieczności stosowania kilkustronicowych przypisów.




przejdź do
następnej części
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
valdens · dnia 20.08.2008 12:25 · Czytań: 6676 · Średnia ocena: 3,29 · Komentarzy: 8
Komentarze
Samuel Niemirowski dnia 21.08.2008 01:15 Ocena: Dobre
W powieściach Nienackiego jest Waldemar a nie Jerzy Batura.
ginger dnia 22.08.2008 00:26 Ocena: Bardzo dobre
Ja wolałam Szklarskiego i Tomka w jego dzikich krainach. Może dlatego, że jestem dziewczynką...
A co do bohatera - trudno jest się nie zgodzić. Jeśli bohater jest nudny czy nijaki, nie będziemy potrafili go polubić czy się z nim w jakiś sposób utożsamić.
Zaczęłam dzisiaj czytać "Sierżanta" M. Zambocha (chyba dobrze odmieniłam nazwisko). Przeczytałam ledwie 100 stron (duża czcionka), a tytułowy sierżant dostał już tyle kopniaków, że szczerze mu współczuję i kibicuję w poczynaniach prowadzących do chociażby chwili wytchnienia.
Coś jest w tym, że nieszczęście bliźniego potrafi nas zafascynować. Nawet, jeśli bliźni jest papierowy i żyje w świecie magicznych czołgów ;)
Joachim dnia 22.08.2008 08:41 Ocena: Przeciętne
ja też wolałem podróżującego Tomka, a jestem chłopcem :p chociaż... cała reszta też miała wspaniały klimat :)
valdens dnia 25.08.2008 10:34
Cytat:
A zatem zagrajmy na współczuciu czytelnika. I kopmy naszego frajera w tylną część ciała. Im częściej i mocniej, tym lepiej.


Mi się bardzo podobało jak E. Hemingway kopał swojego człowieka w "Stary człowiek i morze". To naprawdę robiło wrażenie.
Hm, generalnie Hemingway świetnie pisze.
milla dnia 26.08.2008 17:02 Ocena: Bardzo dobre
A z tym kopaniem w zadek to rzeczywiście trafna rada. Cenne uwagi nie tylko dla twórców fantasy.
pw dnia 02.11.2008 11:41 Ocena: Dobre
:) bardzo ciekawe rady, swoją drogą jak ja będę teraz książki czytać? z taką świadomością :D
soczewica dnia 08.12.2008 11:29 Ocena: Dobre
według tych porad, to ja teraz piszę genialną książkę :)
Aramin dnia 21.08.2010 12:22 Ocena: Bardzo dobre
Cóż można tu powiedzieć? Bardzo cenne porady, postaram się zapamiętać i wykorzystywać już od dzisiaj.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty