Pamiętnik - Lizabett
Proza » Obyczajowe » Pamiętnik
A A A
Od autora: Trochę wspomnień i garść rozważań, pisane inaczej, niż zwykle:)

  Pamiętnik – jakie to niepasujące słowo – jest cienki, nieco sfatygowany, a powypisywane w nim bzdury odrobinę przyblakłe.

  I nie, Isabel wcale nie płacze przy ich czytaniu.

 

***

 

  Jeśli się uśmiecha, to tylko i wyłącznie z politowania, że brat jej brata (to jedyne odpowiednie określenie, jakkolwiek idiotycznie by nie brzmiało) okazał się wyjątkowo sentymentalnym nudziarzem. Innego powodu nie ma.

 

  Jeśli kiedykolwiek zacznę wpis od „drogi pamiętniku”, poproszę Isabel, żeby zrobiła mi porządną awanturę. Akurat w tym jest wyjątkowo dobra.

 

  Po prostu nie może się nie uśmiechać.

 

  Mam tylko nadzieję, że dożyję tego momentu…

 

  A chusteczki ma przy sobie jedynie dlatego, że się przeziębiła. To przez tę pogodę.

 

***

 

  On ani trochę nie przypominał Arthura – myśli Izzie, starając się wyrzucić z głowy niemal identycznie zadarte nosy, pełen entuzjazmu błysk w oku – ani trochę…

  - Przyrodnie rodzeństwa rzadko są do siebie podobne – dodaje już na głos, ale to niezbyt pomaga.

  Nie ma zamiaru pamiętać, że kiedyś, dawno temu, wszyscy troje śmiali się niemal tak samo.

 

***

 

  - Iz, dzwonił twój brat, pyta, czy odbierzesz go dziś ze szpitala.

  - Ile razy mam ci powtarzać, że on nie jest moim bratem, Clementine? – Isabel nie lubi wspominać, tak jak nie lubiła Clem za jej zapominalstwo.

  - To pojedziesz po niego? – I za wciskanie nosa w nie swoje sprawy.

  - … Będę za godzinę.

 

***

 

  - Umówiłem się z Alfredem. Idziesz? – Arthur miał skłonność do zadawania idiotycznych pytań.

  - Po co? Spotykaj się ze swoim bratem sam. Ja nie jestem jego siostrą.

  - Wiesz… - Naprawdę, słuchanie tego stawało się męczące.

 

  A skoro już o tych dwóch mowa – myśli – dawno nie byłam na cmentarzu…

  Izzie właśnie orientuje się, jak bolesna potrafi być ironia.

 

***

 

  Może lubiłaby go, gdyby byli normalnym rodzeństwem. Ale, choć Arthur dążył do tego ze wszystkich sił, nawet mała Iz wiedziała, że ta sytuacja nie ma nic wspólnego z normalnością. Przecież ona i Al nie stanowili nawet dalekiej rodziny. Nie mieli ze sobą wspólnego nic oprócz brata.

  Czyli prawie nic.

 

  - Wiesz, jesteśmy niemal jak rodzeństwo…

 

Parsknięcie śmiechu.

 

  - … Powinniśmy utrzymywać ze sobą jakiś kontakt – powiedział wtedy ten szczeniak.

 

  Jedynym łączącym ich ogniwem był Arthur.

  Arthur nie żył.

 

***

 

  Niemal jak rodzeństwo.

 

  Isabel nigdy do głowy nie przyszło, by traktować go chociaż w zbliżony sposób. Alfred wydawał jej się tylko niemądrym chłopaczkiem, którego musiała tolerować. Rywalem, przeciwnikiem w grze, a stawką były względy Arthura. I cały czas miała wrażenie, że nie ma szans, by wysunąć się na prowadzenie.

  Porąbana, chora sytuacja. Tyle.

 

  Isabel zamyka z trzaskiem dziennik.

  Bzdury. Po prostu stek bzdur…

 

***

 

  Telefony komórkowe mają to do siebie, że zawsze odzywają się w najmniej spodziewanych momentach.

 

  - Halo? Czego chcesz, jestem zajęta. – Tak naprawdę nic ważnego wtedy nie robiła.

  - Isabel, posłuchaj, musimy porozmawiać. – Głos  po drugiej stronie był zachrypnięty i pozbawiony zwykłej wesołości. Iz dobrze pamięta ten głos.

  - Teraz? Nie możesz zadzwonić kiedy indziej, ja naprawdę mam mnóstwo spraw na głowie i nie mogę…

  - Jestem chory.

  - Przeziębiłeś się? Zwariowałeś, żeby wydzwaniać do mnie z takimi rzeczami…

  - Mam białaczkę. – Śmieszne. Najbardziej utkwił jej w głowie fakt, iż musiała naprawiać telefon. Ten facet z obsługi stwierdził, że upadł wyjątkowo niefortunnie. Na betonowe płytki – tak mu wtedy powiedziała.

 

***

 

  Isabel zaczęła nienawidzić szpitali, odkąd Arthur miał ten cholerny wypadek. Wcześniej mało ją obchodziły.

 

  - Dzięki, że przyszłaś. Bez jakiegokolwiek towarzystwa chyba zanudziłbym się na śmierć. – Że też musiał odgrywać błazna nawet w takiej chwili.

  - Mało śmieszne. – Isabel znienawidziła szpitale jeszcze bardziej, kiedy ponownie spojrzała na te natarczywie – tak, natarczywie - jasne sale i okropnie bladą twarz młodego. Potem przemalowała korytarz na brązowo.

  - Ale i tak dzięki, że przyszłaś. – Chyba wtedy po raz pierwszy był tak nieznośnie poważny.

  - No… w końcu jesteśmy rodziną… Tak jakby… - To miało zabrzmieć inaczej. Chociaż i tak z niewyjaśnionych powodów Al wydawał się wtedy idiotycznie szczęśliwy.

 

***

 

  - Po prostu dawno nie sprzątałam tych staroci – mówi do siebie Izzie, grzebiąc w pudle z pamiątkami. Powoli wyciąga niekoniecznie dobrze znane jej przedmioty i odkłada na bok. Zatrzymuje się przy jedynym zdjęciu, jakie im razem zrobiła.

  To było podczas tej męczącej wycieczki, na którą wyciągnął ją Arthur. Przez całą drogę warczała i mruczała bod nosem z niezadowoleniem, ale i tak wzięła aparat. Na wszelki wypadek.

  Isabel patrzy, a powtarzanie, że wcale nie są podobni, już od dawna nic nie daje. Dwa identyczne uśmiechy, dwie rozczochrane czupryny, jedna odrobinę ciemniejsza od drugiej, i to samo absurdalne skrzywienie brwi.

 

  - Izzie! Och, wybacz, ale było otwarte. – Kate wkracza raźno do środka, jak to ona, i kładzie na stole stos kartek. – Przyniosłam ci te dokumenty, o które prosiłaś.

  - Hm? Aha, dzięki. - Iz wie, że jej młoda asystentka nie wyjdzie ot tak, po prostu.

  - O, rodzinne pamiątki, co? Uwielbiam takie rzeczy. – Swoją drogą mogła przewidzieć, że usadowi się na podłodze obok niej. To przecież Kate.

  - Hej, ci dwaj wyglądają na mega zadowolonych, nie? – Wskazuje na trzymaną przez Isabel fotografię. – Kto to?

 

  Niemal jak rodzeństwo, niemal jak rodzeństwo, niemal jak rodzeństwo…

  Jesteśmy niemal jak rodzeństwo.

 

  - To? – Iz uśmiecha się, ale tym razem tak naprawdę. – To tylko moi bracia.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Lizabett · dnia 19.03.2013 19:26 · Czytań: 634 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 7
Komentarze
puma81 dnia 19.03.2013 20:16 Ocena: Świetne!
Masz oryginalny, płynny styl, który nie męczy czytelnika:)
Bardzo mi się podoba konstrukcja tekstu.
Pozdrawiam:)
Krystyna Habrat dnia 19.03.2013 20:25
Nadal chwalę twoją oryginalność, to coś, co stanowi o byciu pisarzem. Tym bardziej, że tak wcześnie ją osiągnęłaś. To bardzo ważne.
Druga ważna zaleta: potrafisz stworzyć tekst z pozornie wątłego pomysłu.
Trzecia - tworzysz za pomocą bardzo prostych środków, choć ta prostota wygląda na doskonale przemyślaną, ale dzięki temu dobrze się tekst odbiera.
Czwarta - w krótkim tekście tak celnie ważysz słowo, że można wyczytać z niego dużo więcej.
Piąta - warto do tekstu wracać, by odczytywać go na nowo.
Po uzupełnieniach nie udaje mi się wpisać oceny, ale: 6.
szmella dnia 19.03.2013 20:56 Ocena: Świetne!
Ślicznie napisane opowiadanie, które naprawdę przypadło mi do gustu. Magia ;)
Wzruszające, ładnie napisane, a temat niebanalny.
Naprawdę mi się podobało.
Nic dodać, nic ująć.
Nie mogę nic zarzucić.
Pozdrawiam ;)
Lizabett dnia 19.03.2013 21:07
Dziękuję wszystkim za tak miłe komentarze:-). Cieszę się, że tekst przypadł Wam do gustu:D
Wasinka dnia 20.03.2013 14:12
Poruszająca historia, opowiedziana jakby wyrywkami, do tego z wydźwiękiem poprzez niejako dwa sposoby narracji. Temat z życia wzięty, oprawiony w zręczną formę, przemyślaną kompozycję, która ma dodatkowo podziałać na czytelnika. W zasadzie prosto, a działa.

Ewentualnie:
Cytat:
I za wci­ska­nie nosa w nie­swo­je spra­wy. - … Będę za go­dzinę.
- nie swoje; wielkoropek nie jest potrzebny na początku wypowiedzi w moim odczuciu
Cytat:
I cały czas miała wrażenie, że nie ma szans, by wysunąć się na pro­wa­dze­nie.
- rym wrazenie/prowadzenie (masz też inne, np. "mała Iz wiedziała - mała/widziała)
Cytat:
za­trza­sku­je z trza­ski­em
- czy to celowy zabieg? Bo jakoś nie pasuje do reszty
Cytat:
Po pro­stu stęk bzdur…
- stek; chyba że chodzi Ci, że bzdury stękają (co w sumie byłoby ciekawym pomysłem, choć może nie do końca tutaj)
Cytat:
ot tak(,) po pro­stu.


Pozdrawiam słonecznie.
Monia81 dnia 20.03.2013 14:35
Witam,

zwykle nie przepadam za opowiadaniami pisanymi w ten sposób, choć przyznam, że przytrzymują na dłużej, zmuszają do refleksji, do zatrzymania się i wniknięcia głębiej w tekst.

Proste zdania, konkretne, i tak jednocześnie przemyślane, jak już zauważyła Sokoł. To wielki plus.
Podoba mi się ta wnikliwa analiza uczuć głównej bohaterki.

Cytat:
I nie, Isabel wcale nie płacze przy ich czytaniu.


podoba mi się, taki zabieg, który wsprawia, że czytelnik zadaje sobie pytanie - czy na pewno?

Pozdrawiam :)
Lizabett dnia 20.03.2013 14:39
Dzięki, Monia i Wasinko:-). Z tymi bzdurami to literówka się wkradła. Niedługo poprawię:D.
Również pozdrawiam.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty