Paranoidalna rzeczywistość część następna - meliska
Proza » Długie Opowiadania » Paranoidalna rzeczywistość część następna
A A A

                     Mam kilka lat, a może nie mam nawet roku. Nie słyszę nic oprócz jej krzyku. Nic, tylko krzyczy na mnie. Krzyczy bo nie chcę zjeść tej przeklętej owsianki. Biorę to co mam pod ręką, a że trafia akurat na widelec. Wbija się on miękko w jej dłoń. Krzyczy jeszcze głośniej, i ten przeraźliwy wrzask mam w głowie do dziś. Za karę zaprowadza mnie do piwnicy. Ciemno tu, zimno i wilgotno. Przyglądam się ścianom, ale w tym mroku nie jestem w stanie niczego dostrzec, zamyka za sobą drzwi i nic nie mówi. Uspokoiła się. Myślę tylko o tym, że tego wieczora mój żółty miś będzie spał samotnie i będzie mu z tego powodu bardzo smutno. Dreptam do najmniejszego kąta, siadam bezkarnie na podłodze, gdy nagle coś zaczyna wędrować mi po nodze, wspina się coraz wyżej i wyżej, w końcu zatrzymując się na barku. To stworzenie patrzy na mnie. Nie gryzie, a to może oznaczać początek dobrej znajomości. W nieprzebitym mroku jedynie jego czerwone świecące oczy są widoczne. Później dowiedziałem się, że to szczur i że należy je tępić. Nie rozumiałem, dlaczego. Nie rozumiałem z prostego względu, Zygfryd jak go przelotnie w swoim dziecięcym mózgu nazwałem, został moim przyjacielem. Rozumieliśmy się bez słów. Tak mądrze na mnie patrzył, jakby potrafił rozpoznać słowa, których nawet ja sam nie potrafiłem określić. W końcu byłem takim małym brzdącem.

               Zygfryd opuściwszy mój bark rusza na polowanie. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że szczury buszują głównie w śmietnikach i może z tego względu budzą powszechne obrzydzenie. Wrócił o pustym pyszczku. Nie powiedział nic, ale ja to wiedziałem. Powoli wspina się na swoje stare miejsce, i jakby z góry obserwuje mój oddech. Nikt do mnie nie zagląda, nikt nic nie mówi, wtedy pojąłem, że cisza może być dużo gorsza od krzyku. Bałem się ciszy, a Zygi nie potrafił do mnie przemówić ani słowem. Powoli zaczynam robić się głodny, ale najbardziej na świecie chce mi się pić. Do zaoferowania jest jednak tylko deszczówka, która powoli skapuje z dziury w dachu. Nadstawiam otwarte usta i kilka kropli skapuje na mój język. Wtulony z drobne ciałko Zygiego w końcu zasypiam.

               Światło zapalone nagle budzi mnie padając wprost na źrenice. Stoi tam, ma obandażowaną rękę co jednak jest tylko i wyłącznie jej winą, powinna była uszanować moją niechęć do tej papki. Znów krzyczy, ale po raz pierwszy cieszy mnie to. Próbuje się nawet uśmiechnąć do niej, ale jej mina jest zbyt groźna. Chwyta mnie za ubranie, zupełnie tak jak robią samice kota, tylko, ze koty są bardziej czułe niż ludzie. Bo ludzie, to najgorsze ze wszystkich zwierząt. Niesie mnie tak jak worek śmieci, i przez jedną chwilę zaczynam się panicznie bać, ze rzuci mnie do śmietnika i trafię do wielkiej skrzyni która zmemła mnie i wypluje. Zaczynam przeraźliwie płakać, za co dostaje w twarz. Ból mnie opamiętuje i zamilkam. Wdrapuje się ze mną na samą górę, nie wiem, dlaczego nie możemy jechać windą, byłoby wygodniej. W mieszkaniu cieplej, milej, sadza mnie na krześle, a sama parzy smolistą ciecz.

-Na co się gapisz? –rzuca w moim kierunku, gdy mimowolnie obserwuje jej ruchy. –To Twoja wina. Twoja! Ty wstręty bachorze! Powinnam była Cię wyskrobać!

               Tak mamo powinnaś. Tylko dlaczego tego nie uczyniłaś? Niedopałek papierosa powoli wypala dziurę w nowym stoliku z Ikei. Specjalnie wybrałem ten sklep, tylko tam mogłem dostać czarne meble. Czarne meble są w cenie, i w dobrym guście. W czerni można ukryć wszystko, jest taka niepozorna. Może będę musiał zainwestować w nowy? Śniła mi się Maria. Była martwa. Ten sen był tak realny, że sądziłem nawet, że ta sytuacja miała miejsce w rzeczywistości. Jednak nie słyszałem policyjnych syren, a przecież na pewno by przyjechali. Chcieliby mnie przesłuchać, w końcu jestem jej bliskim sąsiadem. Dzieli nas zaledwie 10 metrów. Tak blisko, a tak daleko. Nie pójdę dziś do pracy. Podjąłem tę decyzję całkiem spontanicznie. Pod wpływem emocji czy jakby to rzekł prokurator w afekcie. Tak, afekt jest tu bardzo trafnym słowem. Może by zadbać o swoją kondycję?

               Dawno nie biegałem. Z tej okazji więc założę pomarańczowe spodenki i koszulkę z tego samego kompletu, ale czy nie będzie mi zimno? Dla pewności jeszcze rękawiczki. Uszyte przez babcię, a przynajmniej tak myślę, bo nie potrafię sobie tego przypomnieć. Babcia dziergająca rękawiczki dla swojego ukochanego wnuka, jaki to piękny obrazek. Biegnę równym tempem z przyspieszeniem stałym, a może bez? Fizyka nigdy nie była moją mocną stroną, może dlatego przyspieszam bardziej w celu potwierdzenia swojej teorii niż z potrzeby serca. Po drodze wymijam dziadka, który zamiast posłusznie przewracać się w grobie, na przekór życiu biegnie po lepsze zdrowie. Tylko po co? Zostawiam go daleko w tyle. Mijam jeszcze młodą dziewczynę z słuchawkami w uszach. Leci akurat Sen o Warszawie, nie wiedziałem, że ktoś jeszcze tego słucha. Po 10 minutach dopada mnie nieludzka zadyszka. Łapię oddech liczę sobie do ośmiu. Nie do dziesięciu czy pięciu, do ośmiu ot taka fanaberia. Tętno powoli wraca do normy. Kiedyś jeszcze będę mistrzem! Mistrzem biegu leśnego, jak to dumnie brzmi. Zobaczycie! Nikt jednak nie reaguje na moje słowa, bo paradoksalnie nikogo wokół nie ma. Zrezygnowany siadam na ziemi. To co Mateusz, pora na papieroska? A nie odmówię.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
meliska · dnia 26.03.2013 19:57 · Czytań: 574 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Komentarze
pablovsky dnia 27.03.2013 01:16
Zaraz, spróbujmy poskładać to w całość, używając mojego toku myślowego.
Mamy przerażający obraz małego dzieciaczka, którego wyrodna matka karze za byle głupstwo, tak? Zamyka go w piwnicy, bije, krzyczy.
Jesteśmy też świadkiem przypadkowej (trochę jednostronnej) przyjaźni chłopca ze szczurkiem, tak?
Potem przechodzimy do meritum. W wyniku znęcania się matki nad chłopcem i trudnego dzieciństwa, zostaje mocno skrzywiona jego psychika?
Będąc dorosłą osobą (według mojego "kryminalnie skrzywionego" umysłu) - Mateusz zabija sąsiadkę.
Czy to sen, czy jawa, tego nie wiemy.
Tak ja odbieram tą historię. Jeśli się mylę - popraw.
Ciekawe opowiadanie, widać, że pisanie nie sprawia Ci trudności, wręcz przeciwnie.
Jednak jest wiele niedopowiedzeń, stąd próbuję "po swojemu" zinterpretować wydarzenia.
A jaka jest prawda?
wykrot dnia 27.03.2013 21:58
A dlaczego to jest długie opowiadanie? Dlaczego kursywa? Dlaczego nie stosujesz spacji?
Nawet wewnętrzny dialog wymaga oznaczenia. Można go różnie zaznaczać, ale jakoś trzeba.
I w nie stosuj wielkich liter do "Cię" w tekście. To publiczny tekst, nie prywatny. Tutaj "cię" ma być normalne.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty