Pytanie tylko, co powinniśmy zrobić, aby Pani Wiosna to przeczytała? Może wydrukować i gdzieś do parku zanieść, pod zmarzniętą ławkę położyć?
Inna sprawa, że ta gnida ma nas gdzieś, widziałem ją dzisiaj, jak wracałem z pracy! Siedziała skulona pod kościołem i łypała na mnie swoimi ślepiami. Pytam się, "czego tak siedzisz, jak głupia? Rusz tyłek, cała Polska na ciebie czeka! Wypad mi spod tej świątyni!". Nie wiem, o co jej chodziło, ale tylko popukała się po czole i wlazła do środka. Świadkiem, jak opierdzielam wiosnę, musiała być Pani Zima, bo za chwilę tak mnie podcięła, że wyłożyłem się w zaspie jak długi! Spojrzałem na nią ze złością, pokazała mi środkowy palec Ech, obiecałem sobie, że nikomu o tym nie opowiem. Sorry, poniosło mnie, ale musiałem to z siebie wyrzucić!

P.s. Po dwóch godzinach muszę edytować komentarz! Ale wypada sprostować. Przed chwila się dowiedziałem, że to nie wiosna siedziała pod kościołem, to była moja sąsiadka. Czasami życie mnie przerasta.

Prosto, lekko i przyjemnie

sweet